Home Biznes i Ludzie Ludzie MACIEJ KORBASIEWICZ – JAKOŚĆ NA KAŻDYM ETAPIE
MACIEJ KORBASIEWICZ – JAKOŚĆ NA KAŻDYM ETAPIE
0

MACIEJ KORBASIEWICZ – JAKOŚĆ NA KAŻDYM ETAPIE

0
0

Konieczność podnoszenia świadomości, między innymi inwestorów, złożoności problematyki ociepleniowej legła u podstaw naszej Narodowej Kampanii Jakości Ociepleń Budynków. Jakość ta zaczyna się od budowania racjonalnych planów i oczekiwań inwestora.

z Maciejem Korbasiewiczem, Prezesem Zarządu BOLIX S.A. rozmawia Danuta Burzyńska.

Danuta Burzyńska: Jak skomentuje Pan wyniki najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli, z którego wynika, że urzędnicy podejmujący decyzje dotyczące termomodernizacji budynków użyteczności publicznej często nie liczą się z rachunkiem ekonomicznym, a inwestycje zwrócą się dopiero po 30, a nawet po 100 latach? Brak audytów?
Maciej Korbasiewicz:
Nie jestem zaskoczony. Analiza, zaplanowanie, przeprowadzenie (w tym nadzór) działań związanych z zakresem i sposobem termomodernizacji to zajęcie z pogranicza inżynierii i ekonomii. Innymi słowy, wymaga ono zaangażowania kompetentnych specjalistów. Z pewnością nie poradzi sobie sam urzędnik, bez wsparcia fachowców. Po przeszło 30 latach doświadczeń, możemy – jako branża – wskazać bardzo wiele negatywnych przypadków. Z drugiej jednak strony, warto zwrócić uwagę, że jednak większość projektów z ostatnich lat przeprowadzono z sukcesem. Konieczność podnoszenia świadomości (między innymi inwestorów) złożoności problematyki ociepleniowej legła u podstaw naszej Narodowej Kampanii Jakości Ociepleń Budynków. Jakość ta zaczyna się od budowania racjonalnych planów i oczekiwań inwestora.

D.B.: No właśnie, Narodową Kampanię Jakości Ociepleń Budynków zainicjowaliście Państwo w tym roku. Brzmi poważnie. Jakie cele zakłada ten program i do kogo jest adresowany?
M.K.: Uzyskanie w ramach termomodernizacji wysokiej, pożądanej jakości ocieplenia, wymaga zaangażowania osób posiadających wiedzę inżynierską i którym nieobca jest znajomość dobrych praktyk, przepisów prawa, zagadnień ochrony przeciwpożarowej czy stosowania materiałów o jasno zdefiniowanej żywotności. Bezwzględnym warunkiem osiągnięcia sukcesu w tej materii jest też po prostu rzetelna praca wykonawcy. Rynek materiałów budowlanych pełen jest niepełnowartościowych rozwiązań, wokół których dodatkowo powszechnie funkcjonują liczne mity i uproszczenia, stojące w jawnej sprzeczności z obowiązującymi zasadami. Celem naszej kampanii jest upowszechnienie rzetelnej, praktycznej wiedzy wśród wszystkich uczestników procesu ocieplania budynków. Adresatami naszego przekazu są więc zarówno inwestorzy indywidualni, jaki i spółdzielnie mieszkaniowe lub deweloperzy, firmy budowlane, projektanci, audytorzy czy dostawcy materiałów stosowanych w ociepleniach. Technologia ETICS lub EWI ma bardzo wiele zalet, ale jej planowanie i stosowanie wymaga pewnego rodzaju dyscypliny. Rozmaite odstępstwa, podyktowane np. oszczędnościami, często prowadzą niestety do rozczarowujących rezultatów. A można temu zapobiec, po prostu dobrze wykonując swoją robotę na każdym etapie – od planowania, przez produkcję, instalację, po nadzór i utrzymanie.

D.B.: A jak ma wyglądać realizacja tego celu w praktyce?
M.K.: Działamy wielotorowo. Organizujemy tradycyjne szkolenia o poszerzonym, wspartym demonstracjami programie, skierowane odpowiednio do inwestorów, architektów i wykonawców. Uruchomiliśmy też specjalną stronę internetową www.ocieplenia.com.pl, która ma być solidną bazą wiedzy, uzupełnianą i rozwijaną nie tylko przez naszych specjalistów, lecz również przez innych ekspertów lub dostawców branżowych rozwiązań. Udział w tworzeniu i gromadzeniu tego zaplecza informacyjnego zaproponowaliśmy m.in. ośrodkom naukowym. Mam nadzieję, że idea upowszechnienia dobrych praktyk zyska zainteresowanie nie tylko naszej firmy.

D.B.: Wykonawcy powinni poszerzać swoją wiedzę, klienci – mieć świadomość tego, co kupują. A producenci? W jaki sposób zapewniają wysoką jakość swoich produktów?
M.K.:
Na polskim rynku dostępne są oczywiście produkty i systemy ociepleń o starannie przemyślanych właściwościach i satysfakcjonujących parametrach. Niestety, równolegle mamy niejednokrotnie do czynienia z producentami chemii, siatek i styropianów o parametrach poniżej standardów. Realny obraz tego stanu na ogół z mizernym skutkiem dociera do świadomości społeczeństwa. Sytuację pogarsza dodatkowo fakt, że obowiązujące standardy techniczne, opracowane kilkadziesiąt lat temu, niejednokrotnie definiują parametry na zdecydowanie zbyt niskim poziomie. Odpowiedzialny producent powinien wiedzieć, co dokładnie wytwarza, dbając przy tym o stabilne utrzymywanie deklarowanych parametrów wyrobu przez cały okres jego przydatności do użytku. Powinien również prowadzić badania długoterminowe tak, by jego deklaracje trwałości miały solidne podstawy inżynierskie. I wreszcie, powinien obserwować oraz wyciągać długofalowe wnioski z doświadczeń eksploatacyjnych swoich i konkurencyjnych wyrobów. Dobrą praktyką jest też poddawanie się weryfikacji zewnętrznych, niezależnych instytucji, które w swobodny sposób pobierają i badają produkty, weryfikując ich parametry. Wszystkie te działania prowadzimy w firmie Bolix. Czy to jest „łatwe, tanie, proste i przyjemne”? Nie. Niezbędne jest posiadanie kompetentnej kadry, dobrych procedur i profesjonalnych laboratoriów. Ale w dłuższej perspektywie zawsze się opłaca – producentowi oraz klientom.

D.B.: Ale chyba nie koncentrujecie się wyłącznie na propagowaniu wiedzy o systemach termoizolacji?
M.K.:
Zgodnie ze swoją nazwą, Narodowa Kampania Jakości Ociepleń Budynków odnosi się przede wszystkim do tematyki termoizolacyjnej. Jest to na tyle złożone zagadnienie, że warto na nie poświęcić osobny program. Złożoność ta sprawia jednak, że poruszane przez nas kwestie w naturalny sposób dotyczą wielu uniwersalnych praktyk, typowych dla rozmaitych prac wykończeniowych. Realizacja systemu ociepleń obejmuje przecież takie klasyczne czynności remontowe jak klejenie, tynkowanie, malowanie etc.

D.B.: Czy z państwa doświadczeń wynika, że wciąż konieczne jest budowanie świadomości na temat właściwego ocieplania budynków? Na jaki aspekt tego procesu chcecie zwrócić szczególną uwagę?
M.K.:
Stałe powtarzanie i podkreślanie prawidłowych zasad ma oczywiście sens, choćby dlatego, że co roku na rynek wchodzą nowi ludzie. Warto też podkreślić, że nieustannie spotykamy się z sytuacjami, gdy „złe praktyki wypierają dobre” – to taka budowlana wersja kopernikańskiego prawa, w myśl którego pieniądz gorszy wypiera lepszą monetę. Praktyka pokazuje, że właśnie brak świadomości osób zaangażowanych w inwestycje ociepleniowe jest przyczyną wielu późniejszych problemów. Zdarza się, że inwestorzy nie wiedzą, na co zwracać uwagę, by dobrze zamówić i zapłacić za poprawnie wykonane, długotrwałe ocieplenie. Nie potrafią też wskazać swoim inspektorom nadzoru metod weryfikacji jakości użytych materiałów lub wykonanych prac. Powszechny jest przy tym brak zrozumienia, jak ważne jest korzystanie z systemów jednolitych. W ramach Kampanii Jakości zamierzamy kłaść szczególny nacisk właśnie na aspekty związane z systemowym podejściem do ocieplania budynków. W ramach naszej akcji będziemy więc wyjaśniać i eksponować najważniejsze zagadnienia technologiczne, wykonawcze czy formalnoprawne (wymagane dokumenty, normy, przepisy), odnoszące się bezpośrednio do korzystania ze sprawdzonych zestawów kompatybilnych produktów.

D.B.: A czy wykonawcy chcą się szkolić?
M.K.:
Zainteresowanie inicjatywami edukacyjnymi wśród wykonawców zależy w dużym stopniu od zakresu tematycznego poszczególnych szkoleń. Podobnie jak w każdej innej dziedzinie, również w budownictwie istnieją mniej lub bardziej popularne zagadnienia. Generalnie, fachowcy chętnie podnoszą swoje kwalifikacje. Rzetelna wiedza od producenta, takiego jak Bolix – z doświadczeniem w 15 krajach i we wszystkich strefach klimatycznych – to dla nich oczywista wartość dodana.

D.B.: Certyfikowane są firmy czy ich pracownicy?
M.K.:
Uważam, że certyfikaty dla fachowców powinny być rozpatrywane w bezpośrednim związku z ich pracodawcą. O jakości pracy takiego fachowca, obok jego indywidualnych umiejętności, decyduje również otoczenie, jakim jest firma ze swoimi zasobami, nadzorem, organizacją, etyką.

D.B.: Którzy z odbiorców: dystrybutorzy, wykonawcy, inwestorzy czy użytkownicy docieplanych budynków są według Pana dzisiaj najsłabszym ogniwem?
M.K.:
Trudno uogólniać, wskazując na jedną z grup. W każdej można podać przykłady słabości lub bardzo dobrych praktyk. Zapewne jednak dominują tu inwestorzy indywidualni. Użytkownicy i inwestorzy instytucjonalni zazwyczaj zatrudniają osoby poświęcające czas i energię na budowanie swoich kompetencji w tym zakresie.

D.B.: A w jaki sposób dbacie jako producent i dostawca rozwiązań systemowych o reżim technologiczny na placu budowy?
M.K.:
Wpływ dostawcy na przestrzeganie reżimów technologicznych na placu budowy jest ograniczony. Zgodnie z prawem to nie nasza rola. Takich prac podejmujemy się okazjonalnie, za dodatkowym wynagrodzeniem, o ile nasz zakres nadzoru jest jasno określony. Dbanie o przestrzeganie technologii to rola wykonawcy oraz inspektorów nadzoru inwestora – to powszechna praktyka. My przekazujemy wykonawcy i inspektorom praktyczną wiedzę o tym, jak wykonać i jak dopilnować wykonania, zwłaszcza tych krytycznych etapów czy elementów ocieplenia. Dostarczamy dokumentację indywidualnych rozwiązań typowych i nietypowych detali. Bardzo często zapewniamy też doradztwo i ekspertyzy na placach budów. Staramy się, by nasi specjaliści byli do dyspozycji klientów w bardzo szerokim zakresie. Aby natomiast uniknąć tak zwanych „podmianek” (zastępowanie naszych wyrobów innymi, niesystemowymi), w naszych produktach wprowadziliśmy znaczniki pozwalające nawet po latach stwierdzić, czy zastosowano wyłącznie kompatybilne elementy naszej produkcji, objęte systemem.

D.B.: Jak ocenia Pan kontrolę i badania jakości ocieplanych budynków oraz systemowości, a także plany GUNB w tym zakresie?
M.K.:
Kontrola realizacji ociepleń w naszym kraju odbywa się niemal wyłącznie na dużych budowach i obiektach, gdzie ze względów formalnych nadzór jest obowiązkowy. Docieplenia domków jednorodzinnych rzadko poddawane są takiej procedurze, choć mogłoby to bardzo pomóc w uzyskaniu odpowiedniej jakości wykonywanych elewacji. W stosunku do tej grupy nabywców, agendy rządowe ponoszą istotną odpowiedzialność, ponieważ mają obowiązek sprawowania kontroli nad jakością materiałów dostępnych na rynku. Jest zrozumiałe, że jeśli producent nie zostaje publicznie wskazany, napiętnowany i ukarany za nieuczciwe praktyki lub ignorancję, to kupujący ma prawo wierzyć, że jego wyroby spełniają wymagane normy. Opierając się na badaniach niezależnych instytucji oraz naszych własnych laboratoriów, wnioskuję, że w branży dominują materiały o parametrach poniżej deklarowanych standardów. Wiem, że GUNB prowadzi jakieś badania, niestety w bardzo skromnym i ograniczonym zakresie. Uważam za celowe radykalne zwiększenie działań GUNB poprzez wprowadzenie laboratoryjnych badań jakości wyrobu w miejsce (w istocie drugorzędnych) kontroli semantyki opisów na opakowaniach. Takie działanie stanie się samofinansujące, o ile kary dla nierzetelnych producentów zasilą bezpośrednio budżet tej aktywności. Środki pochodzące z kar umożliwią efektywne stosowanie obecnych przepisów. Pozwoli to piętnować nieuczciwych lub niekompetentnych producentów, ale będzie jednocześnie wymagać od GUNB konsekwencji i aktywności. Podjęcie takich działań uznałbym za ważny i znaczący krok, zgodny z celami naszej kampanii.

D.B.: Niewątpliwie jako doświadczony producent posiadacie know-how do zrealizowania założeń przedsięwzięcia. Czy przewidujecie udział innych partnerów, firm, ośrodków badawczych, organizacji czy stowarzyszeń budowlanych?
M.K.:
Narodowa Kampania Jakości Systemów Ociepleń ma z definicji formułę otwartą. Staramy się zaprosić do udziału w niej szerokie grono uczestników rynku: ośrodki badawcze i uniwersyteckie, szkoły zawodowe, projektantów i architektów, dostawców elementów systemów dociepleń, w tym naszych konkurentów. Formuła jest otwarta dla tych, którzy chcą się przyczynić do zwiększenia wiedzy i podniesienia standardów; w przypadku dostawców konieczna jest zgoda na jakieś formy zewnętrznej weryfikacji wyrobów. Grono współtwórców – tak jak w inicjatywach społecznościowych – będzie z pewnością rosło i ewoluowało. A sukcesem projektu ma być zmiana złych praktyk na dobre, bez względu na to, czy będzie się ona wiązała ze wzrostem sprzedaży naszej firmy. Oczywiście skuteczność całej akcji w ogromnym stopniu zależy od zasięgu i formy komunikacji z odbiorcami – a tu wielką rolę odgrywają patroni medialni, tacy jak „Builder”.

D.B.: Znając szerokie zainteresowanie Pana Prezesa sprawami branży nie mogę ominąć kwestii dotyczących nowego prawa budowlanego. Od 1995 r. ustawa była kilkadziesiąt razy nowelizowana. Czy Pana zdaniem zmienione przepisy spełniają oczekiwania branży i samego ustawodawcy, faktycznie ułatwią czy utrudnią proces inwestycyjny? Czy dostrzega Pan mankamenty nowelizacji?
M.K.:
Miałem okazję wyrażać swoją opinię na temat proponowanych zmian na różnych etapach konsultacji. Branża budowlana w dość jasny sposób sprecyzowała swoje oczekiwania. Część z nich niewątpliwie uwzględniono. Z ewentualną krytyką się wstrzymam, wyrobię sobie zdanie po sposobie funkcjonowania nowelizacji. Problem w tym, że nasze prawo stanowione jest często niechlujnie, a stosowane w sposób karykaturalny. Niestety, w moim kraju agendy państwa i administracja to byty niezależne, niezwiązane z rzeczywistością: często zajmujące się problemami pozornymi. Zatem obawiam się, że pomimo dobrych nowelizacji wróci problem stosowania i egzekwowania prawa.

D.B.: Dziękuję za rozmowę.

 

10 x NAJ zdaniem Macieja Korbasiewicza

1. Najbardziej absurdalny przepis w polskim prawie gospodarczym
Absurdem przepisów polskiego prawa gospodarczego jest nierównowaga i opresyjność w relacjach administracji z obywatelami i przedsiębiorcami. Ta zła filozofia rodem z PRL stanowi istotny hamulec dla rozwoju Polski. Zupełnie innego podejścia miałem okazję doświadczać w USA. Oto kilka wybranych przykładów absurdów:
1. Odwrotne obciążenie (nabywca zobowiązany jest do rozliczenia podatku VAT) od zakupów wyrobów metalowych, w tym od zakupu przenośnego sprzętu komputerowego i telefonów komórkowych.
2. Sprawozdawczość sięgająca absurdalnych rozmiarów, np.: GUS – sprawozdanie IF raz w roku (34 strony), sprawozdanie SP (27 stron, raz w roku) i inne, comiesięczne lub kwartalne. Do tego 100 stron rocznie sprawozdań dla NBP. Warto zwrócić uwagę, że przedstawiane informacje często się dublują, a wystarczyłby jeden prosty dokument dla wszystkich urzędów. Być może sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby to urzędy płaciły za sprawozdania. Ich sporządzanie nie jest potrzebne firmie, a generuje koszty i tym samym obniża konkurencyjność.
3. Ograniczenie w odliczeniu VAT (50%) od zakupów związanych z samochodami służbowymi (zakupu samochodu, zakupu paliwa, opon, naprawy, przejazdów autostradą itp.).

2. Najgorsza cecha narodowa Polaków
Brak. Polacy są specyficzni i unikalni. To, co w pewnych okolicznościach jest wadą, w innych staje się zaletą.

3. Najlepsza cecha narodowa Polaków
Kreatywność. Szkoda, że energia społeczeństwa jest kanalizowana i marnowana na działania całkowicie absurdalne.

4. Najdłuższy dzień pracy
Zdarzały mi się dni bardzo długiej pracy, rozciągające się nawet na dwie doby. Miałem też okres realizacji obowiązków służbowych po 16 godzin dziennie, przez blisko 2 miesiące. Przez jakiś czas w USA rozpoczynałem pracę o 12:00 czasu Arabii Saudyjskiej, a kończyłem o 20:00 czasu CTZ.

5. Najtrudniejsza decyzja w Pana życiu
Nie potrafię odpowiedzieć… A może decyzje nie były aż tak trudne.

6. Najchętniej wolny czas poświęcam na…
Sport – aktywność, jakaś forma kontaktu z naturą, piłka nożna, golf, narciarstwo.

7. Największe niespełnione marzenie z dzieciństwa
Nigdy nie zagrałem w koszykarskiej reprezentacji Polski.

8. Największe spełnione marzenie
Mam małe marzenia, których jest bez liku. Większość się spełniła.

9. Największa życiowa porażka
Zapomniałem.

10. Największy życiowy sukces
Odpowiem jak go odniosę. Na razie sukcesy życiowe dopiero przede mną.

open