Home Firmy KRZYSZTOF BANASIAK – SMART HOME PO POLSKU
KRZYSZTOF BANASIAK – SMART HOME PO POLSKU
0

KRZYSZTOF BANASIAK – SMART HOME PO POLSKU

0
0

Jesteśmy jednym z największych producentów rozwiązań zgodnych ze standardem HomeKit i jedyną polską firmą, która sprzedaje swoje produkty w Apple Store.

Z Krzysztofem Banasiakiem, Wiceprezesem FIBARO, rozmawia Marcin Ozon.

Marcin Ozon: Coraz częściej w Polsce mówi się o rozwiązaniach z zakresu smart home. Czy faktycznie te technologie zdobywają popularność?
Krzysztof Banasiak: Nie ukrywam, że zdecydowana większość sprzedaży naszych produktów odbywa się poza Polską. Krajowy rynek także jest dla nas istotny i widzimy, że zaczyna się dynamicznie rozwijać – obecnie blisko 10% naszej sprzedaży trafia na rynek w Polsce. Niedawno przeprowadziliśmy także badania wśród Polaków i sprawdziliśmy ich stan wiedzy na temat smart home. Okazuje się, że aż 80% osób twierdzi, że zna te rozwiązania, jednak kolejne pytania wskazały, że aż 22% ankietowanych błędnie rozumie to zagadnienie i myli je z ofertą dostawców telewizji kablowej czy też z telefonami. Dlatego staramy się zmieniać tę świadomość: prowadzimy liczne kampanie edukacyjne i otwieramy kolejne FIBARO Experience Center. Cieszy nas, że aż 76% Polaków, którzy nie posiadają inteligentnego domu, chciałoby zainstalować u siebie takie rozwiązania.

M.O.: Jakie zatem perspektywy stoją przed tym segmentem rynku?
K.B.: Globalne perspektywy zapowiadają się bardzo dobrze. Rynek Internetu Rzeczy (ang. Internet of Things) i ogólnie automatyki domowej jest jednym z najprężniej rozwijających się. Według estymacji McKinsey Global Institute minimalna wartość rynku IoT na świecie w 2025 roku osiągnie poziom ok. 4 bln dol. Gartner szacuje natomiast, że w 2020 roku będzie ponad 25 mld urządzeń podłączonych do sieci. To jedna z najostrożniejszych estymacji, inne instytuty mówią nawet o kilkuset miliardach rzeczy wpiętych do internetu w ciągu najbliższych 10 lat. Smart home staje się też coraz bardziej dostępny dla mniej zaawansowanych technicznie odbiorców. Duża część z naszych produktów to plug&play – użytkownik po wyjęciu ich z pudełka przechodzi przez prostą konfigurację i może ich już używać. Jednak prawdziwym motorem napędowym tego segmentu jest cała kategoria IoT. Im więcej urządzeń będzie w stanie się ze sobą komunikować, tym większa będzie rola smart home.

M.O.:FIBARO – firma ze 100% polskim kapitałem jest jednym z największych graczy na rynku zdominowanym przez zachodnie koncerny. Jaki jest Wasz przepis na sukces?
K.B.: Myślę, że duży sukces przyniosły nam dwie rzeczy: przede wszystkim szybko weszliśmy na międzynarodowy rynek i rozpoczęliśmy budowanie sieci dystrybutorów w poszczególnych krajach. Drugą kwestią jest jakość naszych produktów oraz to, że są one bezprzewodowe.
W momencie, gdy rozpoczynaliśmy działalność, na rynku było dużo rozwiązań opartych na połączeniu kablowym. Na pozór nie brzmi to strasznie, ale okazywało się horrorem, gdy klient dowiadywał się, że do instalacji inteligentnego domu niezbędny będzie remont i kucie ścian. Przy FIBARO nie ma takich obaw. Dużą zaletą naszego systemu jest również jego otwartość, nasze rozwiązania doskonale integrują się z produktami chociażby inteligentnego AGD czy urządzeniami RTV. FIBARO współpracuje również z najpopularniejszymi asystentami głosowymi, takimi jak Amazon Alexa czy Google Home. W naszym rozwoju Apple odegrało zresztą bardzo dużą rolę. Jesteśmy jednymi z największych producentów rozwiązań zgodnych ze standardem HomeKit i jedyną polską firmą, która sprzedaje swoje produkty w Apple Store.

M.O.: Wciąż słyszymy o rosnących możliwościach rozwiązań typu smart. Jakie są ich największe zalety?
K.B.: Wyróżniamy trzy główne korzyści dla klientów: bezpieczeństwo, oszczędność oraz komfort. W kwestii pierwszych dwóch wskazywanie wartości jest proste. Przykładowo Flood Sensor to nasz czujnik zalania, który w połączeniu z elektrozaworem może uchronić domowników przed kosztownymi konsekwencjami zalania. Jest też wiele produktów, które pozytywnie wpłyną na nasze zdrowie. Jednym z nich jest CO Sensor, który nie tylko może uchronić przed zaczadzeniem, ale także wskaże moment, w którym warto przewietrzyć pomieszczenie, abyśmy czuli się lepiej. Jeżeli chodzi o komfort, tutaj są większe komplikacje – nie zawsze łatwo jest przekonać kogoś, że coś może ułatwić życie. Można to porównać do przesiadki z ekranu o rozdzielczości FullHD na 4K. Dopiero po powrocie widać różnicę i klienci często wskazują, że poprzedni ekran nie jest już dla nich wystarczająco wyraźny.

M.O.: Tylko czy przysłowiowego Kowalskiego będzie stać na budowę takiego inteligentnego systemu domowego?
K.B.: To w dużej mierze zależy od potrzeb Kowalskiego. System smart home nie musi być też jednorazowym wydatkiem – elementy systemu można dokupić wraz z pojawieniem się kolejnych potrzeb. Z przygotowanych przez nas analiz szacujemy, że wyposażenie średniej wielkości mieszkania nie powinno przekroczyć kwoty 10 tysięcy złotych. Ten koszt można też zestawić z oszczędnościami – zarówno potencjalnymi, tak jak w przypadku zalania, ale również z tymi, których efekt odczujemy natychmiast. Mowa tu przede wszystkim o oszczędności zużycia energii. Przykładowo utworzenie prostych harmonogramów, które uzależnią działanie sprzętu RTV od naszej obecności w domu, może znacznie ograniczyć rachunki. Łatwo jest też rozpocząć cięcia w kosztach ogrzewania – to w wersji smart może zachować w naszym portfelu nawet do 42% procent dotychczasowego miesięcznego wydatku.
Dla osób, które chciałyby sprawdzić, jak działa smart home, mamy także przygotowany specjalny starter kit, w którym znajdują się pierwsze elementy umożliwiające rozpoczęcie korzystania z systemu i poznanie jego podstawowych możliwości oraz zasad działania. Później oczywiście taki zestaw można rozbudować poprzez dodanie kolejnych urządzeń i konfigurację systemu.

M.O.: Wiele osób mogłoby mieć obawy, instalując np. zamek sterowany smartfonem. Czy tego typu rozwiązania są bezpieczne?
K.B.: Bezpieczeństwo smart home uzależnione jest od dwóch kwestii: rozwiązań po stronie producenta oraz odpowiedzialności użytkownika. W FIBARO stosujemy najbardziej zaawansowane algorytmy szyfrowania, które na tę chwilę są praktycznie niemożliwe do złamania. Jeżeli chodzi o drugie zagadnienie – na każdym etapie informujemy naszych klientów o tym, w jaki sposób bezpiecznie zarządzać siecią. Przede wszystkim warto pamiętać o zmianach hasła oraz regularnym aktualizowaniu oprogramowania. Stosowanie się do tych zaleceń sprawia, że klienci mogą spać spokojnie i czuć się bezpiecznie. W całym procesie instalowania inteligentnego domu istotne jest także, aby używać tylko certyfikowanych urządzeń, które zabezpieczają sieć zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz.

M.O.: Czy polski rynek rozwiązań dla inteligentnego domu różni się od tych zachodnich?
K.B.: Przede wszystkim nasz rynek jest znacznie młodszy od zachodniego i stąd bierze się większość różnic. Dodatkowo wiele technologii, które dopiero debiutują, jest dostosowanych tylko do krajów anglojęzycznych. Mam tu na myśli między innymi najnowszy trend, czyli asystentów głosowych – póki co komunikują się oni tylko w kilku, kilkunastu językach. Myślę, że wkrótce będziemy mogli z nimi porozmawiać także po polsku, ale to cały czas daje przewagę innym rynkom w adaptacji takich rozwiązań. Nasze podejście zakłada, że mowa jest naturalnym sposobem komunikacji i może bardzo przyśpieszyć adaptację smart home w Polsce. Sam rynek różni się głównie różnorodnością i dostępnością oferty, która na zachodzie jest znacznie bardziej rozbudowana.

open