Nie znamy jeszcze całej sytuacji, a więc tego, czy będziemy mieli do czynienia z twardym czy miękkim Brexitem. Przyszłość norm i certyfikacji na rynku brytyjskim będzie w dużym stopniu od tego zależna.
Michał Dembiński – Chief Adviser w BPCC w rozmowie z Marcinem Szopą – Commercial Branch Managerem w BSI Group Polska
„Nie znamy jeszcze całej sytuacji, a więc tego, czy będziemy mieli do czynienia z twardym czy miękkim Brexitem. Przyszłość norm i certyfikacji na rynku brytyjskim będzie w dużym stopniu od tego zależna. Jeśli będzie to scenariusz twardego Brexitu, Wielka Brytania opuści europejski system regulacyjny. Oznakowanie CE utraci swoją moc prawną w Wielkiej Brytanii i będziemy potrzebowali jego następcy. Najprostszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie znaku Kitemark™ – najsłynniejszego standardu na rynku brytyjskim” mówi Marcin Szopa.
Kitemark™ powstał w 1903 r. w celu oznaczenia produktów, które spełniają brytyjskie standardy. Jest rozpoznawany przez 93% dorosłych Brytyjczyków. Biorąc pod uwagę fakt, że Wielka Brytania jest pod względem wielkości drugim po Niemczech polskim rynkiem eksportowym, znaczenie Kitemark™ po Brexicie powinno wzrosnąć. Zwłaszcza, jeśli Zjednoczone Królestwo zdecyduje się nie uznawać oznakowania CE – obowiązkowego certyfikatu zgodności produktów dopuszczonych do sprzedaży w Europejskim Obszarze Gospodarczym.
Marcin Szopa mówi: „Będziemy mogli świadczyć usługi dedykowane dla polskich eksporterów składających wniosek o certyfikat Kitemark™ w Polsce. Produkty są badane w laboratoriach BSI w Wielkiej Brytanii, ale myślimy również o oferowaniu certyfikacji polskim laboratoriom wg standardów BSI. Proces certyfikacji byłby wtedy zdecydowanie łatwiejszy, tzn. bez konieczności wysyłania produktów na Wyspy.”
Produkty z niektórych sektorów już teraz wymagają certyfikatów Kitemark™, aby móc trafić do sprzedaży w Wielkiej Brytanii. Marcin Szopa: „Są to m.in.: wyroby drewniane – meble, okna i drzwi oraz wszelkie produkty związane z instalacją gazową – w kwietniu następnego roku wejdzie w życie nowe rozporządzenie zastępujące aktualnie obowiązującą dyrektywę dotyczącą urządzeń gazowych. Również sprzęt przeciwpożarowy – zraszacze, panele kontrolne, gaśnice oraz sprzęt ochrony osobistej – potrzebuje certyfikatu Kitemark™.”
„Oznakowanie CE będzie nadal dostępne w BSI – jeśli będą notyfikowane na terenie Unii Europejskiej. Jednostka notyfikująca BSI, która certyfikuje urządzenia medyczne, zostanie przeniesiona z Wielkiej Brytanii do Holandii. Organy notyfikujące muszą być traktowane jednakowo w całej Unii – jeśli sprzęt medyczny ma być wystawiony na sprzedaż, musi być certyfikowany w UE. Sprzęt krytyczny musi być testowany w laboratoriach, w przeciwnym wypadku ma zastosowanie autocertyfikacja. Istnieje konkretna, globalna norma dotycząca wyrobów medycznych – ISO 13485. W BSI umożliwiamy realizację obu rozwiązań – z pomocą polskich oraz brytyjskich audytorów i laboratoriów”.
„To, czy Wielka Brytania pozostanie w Unii czy też nie, a także to, czy Brexit przyjmie formę twardego, miękkiego, bądź mieszanego, nie powinno mieć żadnego wpływu na klientów BSI. Z ekonomicznego i finansowego punku widzenia twardy Brexit będzie nienajlepszym rozwiązaniem, ponieważ standaryzacja przepisów jest pożądana – dlaczego zatem mielibyśmy ją porzucić? Niszczenie jej byłoby bezcelowe. Ale w tej sytuacji powstaje szansa dla Kitemark™. Znak ten nie jest jeszcze rozpoznawany w Polsce, ale biorąc pod uwagę znaczenie gospodarcze Wielkiej Brytanii dla Polski zrobimy wszystko, aby nasi eksporterzy się o nim dowiedzieli. Przygotowujemy specjalny program marketingowy z wizytami studyjnymi, stroną internetową oraz materiałami drukowanymi, który ma na celu popularyzację znaku Kitemark™ na naszym rynku. Naszym celem jest przekazanie wiedzy klientom, zapewniając im dostęp do informacji w języku polskim – według nas jest to kluczowe dla prawidłowego zrozumienia specyfiki tej certyfikacji.”
„Patrząc na branżę spożywczą, szczególnie w przypadku certyfikacji, Brexit nie będzie miał na nią większego wpływu.”, mówi Marcin Szopa. „Normy ISO stosowane są na całym świecie, bez względu na to, czy Wielka Brytania jest w Unii, czy nie. Istniejący standard ustalany przez największych brytyjskich sprzedawców detalicznych artykułów spożywczych to BRC – stworzony został przez British Retail Consortium. BSI oferuje certyfikaty BRC dla ryb i mięsa na całym świecie. BRC jest brytyjskim standardem i najlepszym rozwiązaniem. Aby sprzedawać żywność w Wielkiej Brytanii, podstawowym wymogiem jest HACCP, który jest obowiązkowy też dla przemysłu spożywczego w Polsce. HACCP jest bezpłatnym certyfikatem, nie wymagającym oficjalnej akredytacji. Na świecie funkcjonują standardy ISO 22000 oraz FFSC 22000, w których HACCP jest jednym z elementów. Są to normy, które są certyfikowane na każdym etapie produkcji. BRC działa w podobny sposób. Wielkie firmy handlowe, takie jak Tesco – jeden z założycieli BRC, będą żądały od wszystkich dostawców aktualnych certyfikatów. Audity BRC nie są tak drogie, są krótkie i łatwo dostępne. Nasz system jest najlepszym rozwiązaniem dla małych i średnich producentów w Polsce. Norma ISO 22000 jest bardziej skomplikowana. Są subtelne różnice pomiędzy tymi standardami – duże sieci będą wymagać ISO 22000, ale wprowadzony według własnych potrzeb. Są to wymogi, które muszą być spełnione, aby wejść do łańcucha dostaw dużych sieci detalicznych”, mówi Marcin Szopa.
Są standardy i certyfikaty, które musisz posiadać, są też takie, które warto mieć. Jak je rozróżnić?
„W dzisiejszych czasach trwała organizacja – czyli nawet mała firma – to taka, która przetrwa nawet wtedy, gdy coś pójdzie nie tak. Konsumenci z Wielkiej Brytanii wiedzą, że kupowane przez nich produkty są bezpieczne. Gwarantuje im to certyfikat BRC. Ale oczekują więcej. Chcą mieć pewność, że produkt nie zanieczyszcza środowiska, że nie jest wytwarzany przez wykorzystanie, na przykład, niewolniczej pracy dzieci. Jeśli dobrze wyedukowani klienci spostrzegą, że firma postępuje niezgodnie z przyjętymi zasadami, mogą doprowadzić to do jej upadku. Oznacza to, że firma nie jest organizacją trwałą, i aby to poprawić, musi włączyć ten model zarządzania to do swojego modelu biznesowego”, mówi Marcin Szopa.
Od żywności do systemów informatycznych, BSI ma wiedzę i doświadczenie w zakresie wspierania biznesu na całym świecie.
„BSI jest najbardziej rozpoznawaną jednostką certyfikującą w zakresie cyber-certyfikacji na świecie – posiadamy dedykowany zespół prawny: CSIR (Cyber-Security Incident Response). Doradzamy klientom jak uczynić ich firmy bezpieczniejsze. Możemy przeprowadzić testy penetracyjne „twardych” zabezpieczeń – budynków, oprogramowania, chmury, certyfikacji big data w chmurze. Jednocześnie oferujemy również szkolenia behawioralne – np. posiadania czystego pulpitu na komputerze czy jak stworzyć właściwą politykę w organizacji, dzięki której pracownicy będą wiedzieli, co robić, a czego powinni unikać.
Dzięki ISO 27000 BSI pomógł stworzyć najbardziej popularny certyfikat bezpieczeństwa internetowego. Możemy konsultować, szkolić, wdrażać … oraz certyfikować. Ale z racji tego, że wdrożenie jest częścią tego, co certyfikujemy, więc jeśli wdrażamy – nie możemy certyfikować.”
„Polski rynek ma wiele zalet – możemy zaoferować jednocześnie bardzo wiele usług. Jesteśmy solidnym partnerem z kompleksowymi usługami w zakresie produktów certyfikacyjnych oraz np. ISO 27000. Jestem naprawdę dumny z tego, że tworzymy swoistą więź z naszymi klientami – nie tylko certyfikujemy, lecz także dostarczamy rozwiązania problemów. Postrzegamy siebie jako partnerów biznesowych, a nie tylko jako dostawców usług” podsumował Marcin Szopa.