MICHAŁ KALINOWSKI – MANICURE NA NIEWIDZIALNEJ RĘCE
W ciągu ostatnich trzech lat ponad dwie trzecie firm działających na naszym rynku nie przeprowadziło żadnych szkoleń z etyki biznesu. Jednocześnie 88% ankietowanych biznesmenów deklaruje przekonanie o występowaniu pozytywnej korelacji między etycznym postępowaniem dyrekcji firmy i jej sukcesem rynkowym. Uzyskane wyniki oznaczają, że mamy do czynienia ze zjawiskiem systemowym.
W tej rubryce autorzy zazwyczaj prezentują swoje idee, odwołując się do chwalebnych przykładów działania firm, które reprezentują. Poniższe refleksje nie będą dotyczyć żadnej konkretnej firmy. Odniosę je do naszej branży budowlanej, a nawet do całego rynku.
Adam Smith wywiódł znaczenie tytułowej „niewidzialnej ręki rynku” z pojmowania dobra ogółu jako sumy dóbr indywidualnych. Dzisiaj wiemy, że to nieprawda, z różnych przyczyn: politycznych, makroi mikroekonomicznych, technologicznych, społecznych i etycznych. Interesuje mnie ten ostatni aspekt, znany jako„etyka biznesu”. Etykę dzieli się na opisową, która odpowiada na pytanie „jak jest?”, i normatywną, odpowiadającą na pytanie „jak być powinno?”. Etyka biznesu jest etyką normatywną. Zazwyczaj określa ogół wartości i norm moralnych, które powinny obowiązywać w środowisku ludzi zawodowo uprawiających działalność biznesową. A jak jest w naszej rzeczywistości? Wielu przedstawicieli nie tylko naszej branży uważa, że pomiędzy efektywną działalnością biznesową i etyką zachodzi nieusuwalna sprzeczność. Milton Friedman ujął to zwięźle w słynnym sformułowaniu: „the business of business is business”. Ekonomiczną podstawę odrzucania etyki stanowi zasada maksyminu, nakazująca maksymalizację zysków przy jednoczesnej minimalizacji kosztów ich uzyskania. Dla ludzi wyznających takie zasady określenie „etyka biznesu” jest po prostu pozbawionym większego znaczenia oksymoronem. Uważają, że działa „gilotyna Hume’a”, mówiąca, że z tego, jak jest, nie można wywnioskować, jak być powinno.
Z drugiej strony trudno się nie zgodzić z tezą, że wszelka działalność gospodarcza jest formą aktywności społecznej. A przecież greckie „ethos”, od którego pochodzi „etyka”, odnosi się do norm moralnych, wyznaczających zasady społecznego współżycia. Oznacza to, że etyka jest immanentnie wpisana w biznes. Nie da się jej usunąć, ale można ją, na liczne sposoby, zdegenerować. Przestrzeganie zasad etyki w biznesie ma również konkretny wymiar praktyczny. Etyka się opłaca, ponieważ pozwala ustalać jasne, akceptowane przez uczestników zasady funkcjonowania rynku, minimalizuje koszty konfliktów, promuje współpracę oraz solidarność firm i branż, wzmacniając ich pozycję rynkową, umożliwia zastąpienie legalizmu humanizmem, a korzyści jednostki nie są osiągane kosztem korzyści społecznych. Na dłuższą metę stanowi to solidny fundament zdrowego rynku, a w konsekwencji – stabilnego rozwoju firm przestrzegających zasad etyki biznesu.
A może jest tak, jak mówi buddyzm mahajany: etyka skodyfikowana w postaci nakazów jest swoistą protezą, konieczną ludziom niedostatecznie rozwiniętym duchowo? Jeśli bowiem człowiek posiada rozwinięte współczucie dla innych czujących stworzeń i stara się żyć z nim w zgodzie, to żadne etyczne zasady nie są mu potrzebne – przeciwnie, zasady etyczne to uproszczone opisy zachowań rozwiniętego duchowo człowieka.
Michał Kalinowski
Ostatnio Dyrektor Generalny Steinbacher Izoterm oraz Prezes Zarządu Związku SIPUR. Obecnie niezależny pasjonat branży budowlanej. Miłośnik życia, swojej żony i Tajfuna. Artysta in spe. Koneser mądrości, dobra i piękna gatunku ludzkiego.