1. Home
  2. Biznes i Ludzie
  3. NIEDOCENIANY POTENCJAŁ
NIEDOCENIANY POTENCJAŁ
0

NIEDOCENIANY POTENCJAŁ

0

ARKADIUSZ MERCHEL
Członek Zarządu, Dyrektor Techniczny
Multiconsult Polska

Mamy w Polsce potencjał. Mamy niezbędne kadry, inżynierów, dobrych, twórczych specjalistów otwartych na wyzwania. To jest nasz kapitał. – Z Arkadiuszem Merchel, Członkiem Zarządu, Dyrektorem Technicznym w Multiconsult Polska, rozmawia Danuta Burzyńska, Redaktor Naczelna „Buildera”.

Danuta Burzyńska: Czy 2024 to był dobry rok dla branży projektowej? Nie brakowało dużych postępowań przetargowych, w których firma Multiconsult Polska brała udział. Czy za dużą liczbą zleceń szły też  godne pieniądze dla wykonawców dokumentacji projektowej?
Arkadiusz Merchel:
Wbrew pozorom rok 2024 nie był dla branży szczególnie udany. Przetargów niestety nie ma aż tak wiele, co widać na całym rynku. Od pewnego czasu zamawiający, tacy jak Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad czy spółki kolejowe, nie są w stanie prowadzić tylu projektów, aby wykorzystać potencjał branży. Jest to niestety stała cecha polskiego rynku, gdzie rzadko kiedy działania inwestycyjne są prowadzone w sposób ciągły i jednostajny. Firmom z sektora projektowego i budowlanego trudno jest dostosować swoją działalność do takiego nierównomiernego trybu. W końcówce roku rzeczywiście można dostrzec pewne ożywienie, które daje nadzieję na kontynuację w kolejnym roku, jednak zdecydowanie wolelibyśmy obserwować stałą, równomiernie rozłożoną w czasie aktywność zamawiających.

To, co zdecydowanie trzeba zapisać na plus, to rosnąca świadomość zamawiających w zakresie usług projektowych i wykonawczych. Coraz częściej dostrzegamy próby uwzględnienia mechanizmu waloryzacji w kontraktach na prace projektowe. Powoli kształtuje się zrozumienie, że długotrwałe projekty inwestycyjne potrafią generować niewspółmierne, niezawinione koszty po stronie projektantów. Trudno dziś trwać w przekonaniu, że to biura projektowe będą dalej brać na siebie ryzyko przedłużających się kontraktów.

D.B.: Jak wycenia się, czyli docenia w Polsce, usługi intelektualne?
A.M.:
Niestety zamawiający wciąż płacą zbyt mało za usługę intelektualną. Co więcej, w przypadku wykonawcy czy nadzoru płatności realizowane są w cyklach miesięcznych – projektantom płaci się dopiero po wykonaniu znaczącej części zadania. W rezultacie standardem jest sytuacja, w której to firma projektowa de facto kredytuje zamawiającego. Mamy przecież wszelkie mechanizmy do tego, żeby rozliczać pracę projektantów w cyklach miesięcznych,  na podstawie stawek godzinowych. Mamy na to doskonałe przykłady z zagranicy wraz z modelami wyceny prac. Takie rozwiązanie mogłoby zdecydowanie odciążyć budżety, zwłaszcza lokalnych firm, bez międzynarodowego zaplecza, poprawiając ich płynność finansową.

D.B.: W związku z wojną w Ukrainie firmy budowlane mierzyły się z problemem odpływu pracowników. Czy na rynku brakuje także projektantów?
A.M.:
Nie ulega wątpliwości, że pozyskiwanie nowych kadr pozostaje jednym z największych wyzwań branży. Młodzi ludzie oczekują wyzwań i możliwości rozwoju. Chcą uczestniczyć w ciekawych, technologicznie zaawansowanych projektach, które dają rozwój nie tylko firmie, ale i im osobiście. Dalsza profesjonalizacja branży i wdrażanie innowacyjnych rozwiązań ma także ogromne znaczenie z punktu widzenia atrakcyjności zawodu projektanta i przyciągania do tego zajęcia młodych inżynierów. Jako projektanci powinniśmy stale pracować na prestiż naszego zawodu, aby być w stanie przyciągać do niego młodych. Trudno jednak mówić o prestiżu bez odpowiednich wynagrodzeń i wzajemnego poszanowania w branży. I tu dochodzimy do kolejnego z istotnych wyzwań, czyli zapewnienia odpowiednich budżetów na projektowanie. W opinii branży powinny one stanowić minimum 5% całkowitej wartości danej inwestycji. Pozwoli to zapewnić wykwalifikowany personel, zastosowanie najnowszych technologii i stałe podnoszenie poziomu usług, w tym kształcenie na bieżąco kadr. Nie mam wątpliwości, że zwiększenie nakładów na projektowanie w konsekwencji wpływa na redukcję finalnych kosztów całej inwestycji. W projektowaniu liczy się bowiem myśl twórcza, pomysły i współdziałanie. A na to potrzebny jest czas.

D.B.: Jak z pomocą branży projektowej przychodzą technologia BIM i sztuczna inteligencja?
A.M.:
Ostatni rok wyraźnie pokazuje, że zarówno zamawiający, jak i generalni wykonawcy coraz częściej dostrzegają korzyści stosowania najnowszych technologii, a projekty coraz częściej wykorzystują rozwiązania z zakresu BIM. Widzimy ten trend przede wszystkim w CPK, ale także w firmach wykonawczych. GDDKiA oraz PKP PLK tu jeszcze raczkują. Z punktu widzenia branży BIM to bardzo dobry kierunek, generuje bowiem niezbędny impuls rozwojowy, pozwala na poszerzanie perspektyw i dalsze wzmacnianie kompetencji. Z zadowoleniem przyglądam się tej profesjonalizacji rynku, szczególnie że podobne rozwiązania mamy okazję od dawna obserwować na rynkach zagranicznych, w tym na rynku norweskim. W naszej branży, podobnie zresztą, jak w każdej innej, AI pozwala odciążyć zespół z prostych, powtarzalnych zadań, a przy właściwym wykorzystaniu przyspiesza pracę. Nadal jednak decyzje podejmuje tu człowiek. Doświadczonych projektantów trudno będzie zastąpić sztuczną inteligencją, która nie myśli, a jedynie agreguje dane.

D.B.: Wspomniał Pan, że wykonujecie też prace projektowe dla Norwegii. Czym różnią się te dwa rynki: norweski i polski?
A.M.:
Podstawową różnicą między Polską a Norwegią jest dojrzałość rynku,  przejawiająca się np. w modelu rozliczeń. Tam pracuje się na stawkach godzinowych, z wykazem prac wykonanych przez poszczególnych projektantów, a rozliczenia następują co miesiąc. Do takiego modelu powinniśmy w mojej opinii dążyć również w Polsce.

D.B.: Jakie Pana zdaniem wyzwania czekają branżę w nowym roku?
A.M.:
Inwestycje infrastrukturalne będą realizowane. Mimo że autostrady i drogi ekspresowe mamy już prawie ukończone, wciąż pozostaje wiele tysięcy kilometrów dróg wojewódzkich czy powiatowych, które również potrzebują inwestycji. Część z nich już się toczy. Nie są one oczywiście tak spektakularne, a przez to mniej o nich słychać, ale to tu upatrywałbym ważnego impulsu dla branży. Tego zresztą oczekują obywatele – ulepszania ich najbliższej okolicy, centrum ich życia, i w tę stronę muszą iść inwestycje publiczne. Nie należy również zapominać o inwestycjach kolejowych, które z niewiadomych przyczyn nie mogą w pełni wystartować. Ważnym aspektem będzie też rozwój inwestycji z zakresu zielonej energii. Mamy w Polsce potencjał do tego, by budować niezależność energetyczną. Mamy niezbędne kadry, inżynierów, dobrych, twórczych specjalistów otwartych na wyzwania. To jest nasz kapitał. Zrównoważony rozwój to przyszłość, a niezbędne rozwiązania będą motorem napędowym i przepustką do nowych technologii. Te zmiany to nie pieśń przyszłości, one już tu są. A my, jako inżynierowie, mamy świadomość, że projektujemy dla przyszłych pokoleń. I o tym powinniśmy pamiętać.