Rynek energii odnawialnych – na tym obszarze warto odpowiedzieć na rosnące zainteresowanie polskiego inwestora pompami ciepła. To jest nasza główna domena, chociaż produkujemy też świetne kolektory słoneczne i ogniwa fotowoltaiczne.
Z ANDRZEJEM MACIEJEWSKIM, PREZESEM ZARZĄDU STIEBEL ELTRON POLSKA SP. Z O.O. ROZMAWIA GRZEGORZ PRZEPIÓRKA
Grzegorz Przepiórka: Firma STIEBEL ELTRON obchodzi w tym roku jubileusz 25-lecia działalności w Polsce. Jej rozwój był wyznaczany zmieniającym się asortymentem. Na jakim rynku firma działa dzisiaj najaktywniej?
Andrzej Maciejewski: Rynek, który nas obecnie najbardziej interesuje i na którym mamy też spore sukcesy, to przede wszystkim rynek energii odnawialnych. Na tym obszarze warto odpowiedzieć na rosnące zainteresowanie polskiego inwestora pompami ciepła. To jest nasza główna domena, chociaż produkujemy też świetne kolektory słoneczne i ogniwa fotowoltaiczne. Pompa ciepła wydaje się jednak rozwiązaniem lepiej trafiającym w potrzeby polskiego inwestora.
G.P.: Jakie wyniki firma odniosła w tym segmencie w ostatnim czasie?
A.M.: Ubiegły rok przyniósł nam bardzo duży wzrost w zakresie powietrznych pomp ciepła, czyli rozwiązań, które w poprzednich latach były mocno niedocenione. Sporo było różnego rodzaju uprzedzeń. Zarzucano pompom powietrznym stosunkowo wysokie koszty zakupu albo małą sprawność w niskich temperaturach. To wszystko nagle okazało się bańką mydlaną, która prysła w zderzeniu z rzeczywistością, bo okazało się, że ceny pomp powietrznych spadają najbardziej. Nie ma w ich przypadku mocno kosztotwórczego elementu w postaci odwiertu sond.
G.P.: Co spowodowało ten zwrot?
A.M.: W mojej ocenie boom, który nastąpił w ubiegłym roku, wynikał w dużym stopniu z tego, że wprowadzona została w życie nowa dyrektywa UE, w praktyce eliminująca tradycyjne, niekondensacyjne kotły gazowe. Wymuszono zastosowanie kotłów kondensacyjnych, które z natury rzeczy są na wyższym poziomie technicznym, a w konsekwencji stanowią rozwiązanie droższe. Cena systemu dla domu jednorodzinnego zbliża się do pułapu najbardziej popularnych pomp ciepła, czyli powietrznych „splitów”. Spowodowało to eksplozję rynku – 70-procentowy wzrost według badań PORTu PC.
G.P.: Jaki wniosek?
A.M.: Mamy zupełnie nowy rynek i trzeba się na niego otworzyć. Z tego powodu i przy okazji naszego jubileuszu będziemy m.in. promować naszą najnowszą pompę – WPL25AC. Niebawem zaprezentujemy ją podczas targów „Instalacje” w Poznaniu.
G.P.: Uchylmy rąbka tajemnicy.
A.M.: To rozwiązanie nie jest niczym tajnym, dlatego że pompa od roku jest sprzedawana w Europie Zachodniej i cieszy się olbrzymim zainteresowaniem, zwłaszcza na rynkach skoncentrowanych na pompach ciepła, czyli w Niemczech i Szwajcarii. My też sprzedaliśmy już powyżej stu egzemplarzy. WPL 25 AC to inwerterowa pompa ciepła typu powietrze/woda, która w swojej kompaktowej obudowie oferuje aż trzy funkcje: ogrzewanie i chłodzenie pomieszczeń oraz podgrzewanie wody użytkowej. W tym modelu została zastosowana najnowocześniejsza sprężarka typu scroll – Power inwerter
G.P.: Jakie zalety ma technologia inwerterowa?
A.M.: Konwencjonalne pompy ciepła nadal działają następująco: ich kompresor można włączyć lub wyłączyć, zawsze 100% mocy lub zero. I tu wchodzą w grę pompy ciepła powietrze/woda STIEBEL ELTRON z technologią inwerterową. Zawsze dostarczają tyle energii, na ile aktualnie występuje zapotrzebowanie. Jest to nie tylko rozwiązanie bardziej energooszczędne, lecz także bardziej komfortowe – zmniejsza emisję dźwięku, zwłaszcza w okresach przejściowych (w czasie wiosny i jesieni). Zastosowanie technologii inwerterowej pozwala na uzyskanie wysokich współczynników efektywności sezonowej SPF.
G.P.: Do jakiej półki rozwiązań zaliczyć pompy oferowane przez STIEBEL ELTRON?
A.M.: Jesteśmy przede wszystkim producentem niemieckim, skoncentrowanym na rynku Europy Zachodniej. W związku z tym naszych pomp próżno szukać w internecie i tam, gdzie są najniższe ceny. Są to rozwiązania o zdecydowanie lepszych parametrach technicznych, o wysokich sprawnościach, zwłaszcza w niskich temperaturach, ale z drugiej strony – nieco droższe. Co za tym idzie, skierowane przede wszystkim do inwestora, który chce, by pompa ciepła była źródłem monowalentnym, zaopatrującym dom, firmę czy budynek produkcyjny w ciepło przez cały rok, bez konieczności planowania drugiego źródła ciepła. Ekonomika naszej pompy jest zupełnie jednoznaczna, bo jej sprawności średnioroczne są na świetnym poziomie. Są to jednak też rozwiązania, które wymagają specjalnej promocji w naszym kraju, tym bardziej, że rynek pomp powietrznych w gruncie rzeczy dopiero w Polsce powstaje po ubiegłorocznym wzroście.
G.P.: Jak polski rynek wypada na tle europejskich liderów?
A.M.: W liczbach z grubsza wygląda to następująco: około 8 tys. jednostek w Polsce, 20 tys. w Szwajcarii i 60 tys. w Niemczech. Jeżeli zestawi się to z populacją każdego kraju, czyli odpowiednio: 38, 8 i 82 mln – widać jak nieproporcjonalna jest w tych rozwiązaniach Szwajcaria, w której dodatkowo, z uwagi na geologię i ochronę środowiska, dominują pompy powietrzne. W przeciwieństwie do gruntowych, powierzchnia działki i rodzaj gruntu nie mają w ich przypadku znaczenia. Instalacja nie wiąże się z koniecznością wykonywania odwiertów ani poziomych wymienników gruntowych. Te zalety w zestawieniu ze stosunkowo dynamicznym sektorem polskiego budownictwa jednorodzinnego tworzą pierwszorzędną szansę do zajęcia przez Polskę znaczącej pozycji na światowym rynku pomp powietrznych.
G.P.: Jakie są Pana przewidywania odnośnie do tego roku?
A.M.: Nie sądzę na pewno, że ubiegłoroczny wzrost miał charakter jednorazowy. Możemy jak najbardziej liczyć się z tym, że podobny przyrost pomp powietrznych będzie powtórzony, a dopiero w następnych latach, jeżeli w sytuacji energetycznej dalej nic się nie zmieni, będzie on powoli słabł. Z pewnością jednak czeka nas parę lat boomu, mimo tego, że wiele czynników zawisło w powietrzu. Jednym z nich jest ustawa o OZE, która miała wejść w życie w 2016 roku. My, producenci, nie byliśmy do końca z niej zadowoleni, ale ustawa uporządkowałaby bardzo wiele kwestii i sam fakt jej implementacji zmieniłby atmosferę wokół źródeł odnawialnych.
G.P.: Ile można zaoszczędzić dzięki pompie ciepła?
A.M.: Kwestia przejrzystego pokazania oszczędności rodzi problem techniczny, ponieważ rozwiązanie to zachowuje się inaczej niż tradycyjne źródła ciepła. W przypadku kotła gazowego czy stałopalnego mamy do czynienia z mocą, która zależy od ilości zużytego paliwa. Instalacja i budynek, w którym to urządzenie pracuje, gra rolę podrzędną, dlatego z reguły instaluje się moce znacznie przewyższające rzeczywiste zapotrzebowanie. W przypadku pomp ciepła jest inaczej, ponieważ jest to rozwiązanie ciągle dużo droższe w przeliczeniu na kilowat mocy. Dlatego robimy wszystko, by urządzenie było jak najdokładniej dopasowane do zapotrzebowania danego budynku i oczekiwań użytkownika. Pompa ciepła bije bowiem na głowę wszystkie inne rozwiązania tylko wtedy, kiedy zarówno budynek, jak i instalacja są rzeczywiście bardzo dobrze zaprojektowane. W takim układzie możemy mieć pewność, że teoretyczne różnice w sprawności i użytkowaniu będą w stu procentach widoczne na rachunkach.
G.P.: Jedynym rozwiązaniem jest wobec tego zachowanie reżimu…
A.M.: Zgadza się. Świadomi producenci przykładają bardzo dużą wagę do tego, by pompa ciepła nie trafiała bez kontroli do budynku. Dokładamy starań, aby nasz autoryzowany serwis pompę uruchomił, ocenił warunki, w jakich ona pracuje, ostrzegał inwestora przed ewentualnymi problemami, ale przede wszystkim wskazywał ewentualne błędy i ryzyka w wykonanej instalacji elektrycznej lub hydraulicznej.
G.P.: A jeżeli założymy, że warunki będą idealne?
A.M.: Kiedy pompa ciepła jest dobrze zamontowana, pracuje we właściwej instalacji, to jej koszty eksploatacji zaskakują i można wtedy deklarować, że są to zyski od dziesięciu do trzydziestu procent w stosunku do innych nowoczesnych źródeł energii. Trzeba jednak przy tym zwrócić uwagę, że w porównaniu do kotłów stałopalnych, które nadal dominują na naszym rynku – pompa oferuje więcej komfortu i nie obciąża środowiska. Te czynniki są u nas bardzo często niedoceniane. Mamy bowiem urządzenie działające w pełnej automatyce, dzisiaj też sprzęgnięte często z internetem. Równie często niedoceniany jest faKt, że pompa ciepła nie wymaga komina, zajmuje stosunkowo niewiele miejsca, a jej zasilenie energią nie wymaga od użytkownika kontaktu z dodatkowym dostawcą, opłat stałych itd. Energia elektryczna jest przecież w każdym domu.
G.P.: Dziękuję za rozmowę.