ANDRZEJ KIELAR – BOOM TO WYZWANIE DLA WSZYSTKICH
Zwiększamy moce produkcyjne, podnosimy jakość naszych produktów, mocno stawiamy też na izolacje techniczne.
Z Andrzejem Kielarem, Dyrektorem Zarządzającym ROCKWOOL Polska rozmawiał Marcin Ozon.
Builder: Kondycja rynku budowlanego jest aktualnie na bardzo dobrym poziomie – popyt przerasta podaż i jest to zjawisko, które obserwujemy w całej Europie. Z jednej strony to doskonała wiadomość, a z drugiej mogą pojawić się problemy z dostępnością produktów. Jak ROCKWOOL Polska radzi sobie w tej sytuacji?
Andrzej Kielar: Rzeczywiście taką sytuację obserwujemy zwłaszcza w Europie Wschodniej, w tym regionie na rynku termomodernizacji widać naprawdę duże ożywienie. W tej chwili nasze linie produkcyjne pracują na 100%. Jesteśmy na rynku już 25 lat i wiele widzieliśmy. Kontynuujemy naszą długofalową strategię i według planu realizujemy kolejne inwestycje. Niedawno zakończyła się modernizacja linii w Małkini, teraz rozpoczynamy kolejną w tej samej fabryce i dopasowaną do zmieniającego się rynku – zakończy się ona w drugim kwartale 2019 roku.
To już kolejna inwestycja firmy ROCKWOOL w naszym kraju. W 2016 r. zakończona została modernizacja linii produkcyjnej w Cigacicach, która kosztowała 330 mln zł. Kwoty, które firma inwestuje w swoje zakłady, robią wrażenie – ostatnie 3 lata to blisko 600 mln złotych, a w ciągu 25 lat to aż 1,6 mld zł.
A.K.: To część długofalowej strategii firmy. Od początku było dla nas jasne, że jeśli modernizujemy jedną z fabryk, to musimy też zaplanować przebudowę drugiej. Naszą ogromną przewagą konkurencyjną jest to, że mamy w Polsce dwie duże lokalizacje, co umożliwia optymalne opracowanie strategii działań. Fabryki muszą być zbalansowane, choćby dlatego, by nie wydłużały nam się dystanse dostaw. Z kolei w czeskim Bohuminie działa centrum produkcyjne, które wytwarza prawie wszystkie wyroby z segmentu specjalistycznych izolacji technicznych.
Co będzie produkować nowa linia w Małkini?
A.K.: Profil nowych mocy jest w zasadzie taki sam, jak w Cigacicach – są to produkty do ociepleń ścian zewnętrznych systemów ETICS oraz na dachy skośne i płaskie. Nowa linia gwarantuje najbardziej zaawansowaną technologicznie infrastrukturę do wytwarzania wełny skalnej w Polsce. Dobra koniunktura na rynku wymaga od nas zdecydowanych kroków, więc w drugim kwartale 2019 r. będzie gotowa kolejna linia produkcyjna w Małkini. Zwiększamy moce produkcyjne, podnosimy jakość naszych produktów, mocno stawiamy też na izolacje techniczne. Nowe inwestycje pomogą nam jeszcze szybciej reagować na zmieniającą się sytuację na rynku.
Jak wygląda polski rynek na tle pozostałych krajów?
A.K.: Na polskim rynku działamy już ćwierć wieku – najważniejszym efektem naszej działalności jest to, że nasze produkty znacząco wpływają na poprawę bezpieczeństwa pożarowego. Drugi filar to obniżenie zużycia energii w budynkach i w przemyśle, a także poprawa jakości powietrza i stanu środowiska. Sytuacja, w której popyt przewyższa podaż, niesie ze sobą wszędzie te same konsekwencje – w sektorze budowlanym brakuje wówczas nie tylko produktów, ale i pracowników, widać to w całym regionie Europy Wschodniej. W Polsce dochodzi do tego kwestia termomodernizacji domów – ten obszar jest coraz bardziej nasycony.
Polski rząd też dostrzegł potencjał termomodernizacji – już niebawem ma ruszyć pilotażowy program, na który rząd ma przeznaczyć 180 mln zł.
A.K.: W ostatnich latach problem smogu dotyka nasz kraj z coraz większą siłą, a jego przyczyną są przecież nieocieplone gospodarstwa domowe – robimy wszystko, by podnieść społeczną świadomość na temat sposobów walki z tym szkodliwym zjawiskiem. Na stan powietrza w kraju indywidualny wpływ ma każdy z nas – wystarczy ocieplić swój dom. To bardzo ważne, żeby polski rząd wspierał termomodernizację specjalnym programem.
Wiemy już, że najpierw należy ocieplić dom, a potem wymienić kocioł – taka powinna być kolejność, by obniżyć koszty ogrzewania i zredukować smog. Efekty?
A.K.: Taka kolejność działań to same korzyści, a organy państwa powinny być zaangażowane w ten proces kompleksowo, na wielu płaszczyznach. Z naszego najnowszego raportu „6 paliwo” wynika, że czyste powietrze to nie tylko zdrowie obywateli, ale i spora oszczędność w skali kraju – moglibyśmy zaoszczędzić aż 20 mld złotych, które można wydać na inne cele. Do realizacji tego planu potrzebne jest wsparcie rządowe, ale i skupienie różnych środowisk, także producentów, na pogłębianiu społecznej świadomości na temat zrównoważonego rozwoju i poprawy efektywności energetycznej. Aż 82 proc. Polaków nie zdaje sobie sprawy, że największe koszty ponosimy z powodu eksploatacji budynku i mylnie sądzi, że największe oszczędności daje gaszenie światła i energooszczędne żarówki. A przecież aż 70% wszystkich kosztów, które ponosimy, to koszty związane z ogrzewaniem. Tylko jeden na czterech Polaków oczekuje udziału państwa w jego wydatkach związanych z ogrzewaniem, reszta deklaruje potrzebę rzetelnej informacji, jak zwiększyć efektywność energetyczną swojego domu. Nic dziwnego, ponieważ w naszym kraju palącym problemem jest nie tylko zanieczyszczenie powietrza, ale i ubóstwo energetyczne, polegające na tym, że mieszkańców nie stać na zaspokojenie potrzeb związanych z ogrzewaniem domu. Termomodernizacja znacząco ogranicza ten problem, a my staramy się pogłębiać świadomość społeczną, dlaczego, jak i czym to robić.
Czy rządowy program związany z termomodernizacją ma szansę trafić do świadomości obywateli?
A.K.: Program powinien zostać opracowany w sposób przystępny dla właścicieli domów – procedury uzyskania wsparcia muszą być maksymalnie proste, a korzyści przedstawione jasno i klarownie. Eksperci podkreślają, że pilotażowy program to kropla w morzu potrzeb, ale bardzo ważny jest ten pierwszy krok, który na początek obejmie dwie najbardziej zanieczyszczone gminy w Małopolsce i na Śląsku. W Polsce jest aż 5,5 mln domów jednorodzinnych, to aż 90% wszystkich budynków mieszkalnych. Wiele z tych domów to budynki wzniesione przed ’89 rokiem, a więc o niskiej efektywności energetycznej. Strategia walki ze smogiem jest prosta – to kompleksowa termomodernizacja domu, która obniżyłaby emisję zanieczyszczeń o połowę. Dodatkową zaletą są też oszczędności dla portfela – dzięki ociepleniu domu można w skali roku zaoszczędzić nawet kilka tysięcy złotych.
A jakie są korzyści z termomodernizacji w skali gminy i kraju?
A.K.: Walka ze smogiem wymaga długofalowych działań. Każda decyzja o wprowadzeniu nowego programu powinna brać pod uwagę lokalne uwarunkowania rozwojowe i włączać w proces decyzyjny władze samorządowe i społeczności lokalne. Na zjawisko smogu w miastach ma wpływ systematycznie pogarszająca się jakość powietrza na terenach wiejskich i podmiejskich. Największy przyrost efektywności energetycznej po termomodernizacji jest obserwowany w segmencie najstarszych budynków – w Polsce to 3,6 mln domów – i to na nich powinny być skoncentrowane wysiłki związane z termomodernizacją. Dobry plan termomodernizacyjny dla kraju ma szansę rozwinąć cały polski rynek – dzięki termomodernizacji długoterminowe zatrudnienie znajdą pracownicy małych i średnich przedsiębiorstw. To też, jak wspomniałem, 20 mld oszczędności.
Termomodernizacja przyczynia się do zwiększonego obciążenia ogniowego budynków. Czy to duży problem?
A.K.: Zależy, jaki materiał zostanie wykorzystany do ocieplenia domu. Materiały z wełny skalnej są niepalne. Rynek izolacyjny zmienił się przez ostatnie 30 lat – chcemy, by budynki generowały jak najmniejsze koszty i zużywały minimum energii, co oznacza, że trzeba grubiej izolować. I tak się dzieje. Ale w zależności od tego, czym izolujemy, możemy też dostarczyć dużo większe obciążenie ogniowe na elewację budynku. Pamiętamy tragiczny w skutkach pożar wieżowca Grenfell w Londynie, w którym zginęło co najmniej 80 osób – ilość zastosowanych tam palnych materiałów izolacyjnych stanowiła ekwiwalent 32 tys. litrów benzyny. Zbliżona sytuacja miała miejsce we Wrocławiu, gdzie spłonęła fasada w technologii ETICS – ogień rozprzestrzenił się w podobny sposób, co w Grenfell, choć budynki nie były tak wysokie. Na szczęście nikt nie ucierpiał, bo budynek był w trakcie budowy. Niedawno byliśmy też w spalonej szkole w Ilkowicach w Małopolsce, gdzie od iskry z autobusu zapaliła się elewacja – kamera monitoringu zarejestrowała, że wystarczyły na to zaledwie dwie minuty. Mamy coraz grubszą izolację, ale nie idzie za tym zmiana przepisów. Jesteśmy w sytuacji, gdzie regulacje prawne nie nadążają za realiami, a przypadków pożarów tego typu może być więcej. Myślę, że czeka nas bardzo poważna debata w tej sprawie, której nie można odwlekać.
Dziękuję za rozmowę.