Home Biznes i Ludzie JAROSŁAW SZCZUPAK – BUDUJEMY PRZYSZŁOŚĆ, „POTENCJAŁ CZTERDZIESTOLATKA”
JAROSŁAW SZCZUPAK – BUDUJEMY PRZYSZŁOŚĆ, „POTENCJAŁ CZTERDZIESTOLATKA”
0

JAROSŁAW SZCZUPAK – BUDUJEMY PRZYSZŁOŚĆ, „POTENCJAŁ CZTERDZIESTOLATKA”

0
0
Moim celem jest doprowadzić ALSTAL do osiągnięcia pozycji lidera rynku kubaturowego. Myślę, że jest to możliwe w perspektywie następnych 15 lat.   
Z Jarosławem Szczupakiem, Prezesem Zarządu Grupy Budowlanej ALSTAL, rozmawiała Danuta Burzyńska.

Danuta Burzyńska: Panie Prezesie, czy kiedy dwa lata temu przejmował Pan po ojcu stery w firmie, miał Pan jej własną wizję, czy miała to być kontynuacja realizowanej od 1997 roku polityki i wypracowanej wcześniej strategii?
Jarosław Szczupak: Pracuję w firmie praktycznie od początku swojej kariery, a od 2006 roku operacyjnie nią zarządzałem, więc obecna strategia firmy i ta sprzed lat to wspólne dzieło mojego Ojca i moje. Nie ma tutaj mowy o jakiejś diametralnej zmianie, aczkolwiek na pewno nowe obowiązki dały nową energię. Postawiłem na bardziej dynamiczny rozwój firmy poprzez zwiększenie zasięgu terytorialnego działania.

D.B.: Czy udało się zrealizować zamierzone plany?
J.S.: Zdecydowanie tak. W 2017 r. powstały oddziały firmy we Wrocławiu i Gdańsku, zatrudniające obecnie ponad 60 wysoko kwalifikowanych inżynierów, a w perspektywie następnych kilku lat powstaną trzy kolejne. Każdy z nich ma własne zasoby handlowo-produkcyjne, więc możemy zaoferować naszym klientom lepszy poziom usług. Obok działań związanych z rozwojem terytorialnym postępuje rozwój produktowy w specjalistycznych samodzielnych podmiotach. Utworzyłem spółki ALSTAL Konstrukcje i ALSTAL Dom. Pierwsza spółka przejęła kontrakty stalowe, które wcześniej były realizowane w ramach ALSTAL Grupa Budowlana. Obecnie spółka ALSTAL Konstrukcje świetnie się rozwija, zatrudniamy w niej ponad 100 osób. Wytwarzamy wysokiej jakości konstrukcje stalowe dla budownictwa. Spółka jest ceniona nie tylko na rynku polskim, ale i zagranicznym, a ostatnio wygrała przetarg na wytworzenie kompletnej konstrukcji stalowej do budowy stadionu olimpijskiego w Helsinkach, z czego jestem szczególnie dumny.
ALSTAL Dom to podmiot, który powstał w 2016 r. od podstaw z myślą o tworzeniu własnych projektów deweloperskich. Firma odniosła już pierwsze sukcesy. Zakończyła pierwszy etap budowy osiedla mieszkaniowego Rąbin Park o powierzchni mieszkań ponad 12000 m2 w Inowrocławiu, zakończyła także sprzedaż wszystkich apartamentów w obiekcie Villa Vita, a w przygotowaniu są kolejne inwestycje.
Na rok 2018 zaplanowałem utworzenie podmiotu ALSTAL Grupa Kapitałowa, który będzie skupiać w sobie udziały i akcje poszczególnych spółek operacyjnych. Będzie to zwieńczenie procesu tworzenia silnego holdingu działającego na rynku inwestycyjnym.
Podsumowując, muszę się pochwalić – sprzedaż ALSTAL Grupa Budowlana będzie na koniec 2018 roku dwukrotnie wyższa niż na koniec roku 2015, co utwierdza mnie w przekonaniu o słuszności podjętych decyzji.

D.B.: Ponad 40 lat doświadczenia. ALSTAL przez te lata rósł w siłę, należy dziś do nielicznych polskich firm budowlanych świadczących usługi generalnego wykonawstwa i plasuje się w czołówce wszystkich spółek budowlanych działających na rynku polskim. Jakie czynniki wpłynęły na silną pozycję firmy i jaka jest Pana recepta na sukces w wykonawstwie?
J.S.: Myślę, że podstawowym czynnikiem sukcesu ALSTALU jest dbałość o jakość usług świadczonych dla Inwestorów. Mam na myśli nie tylko jakość techniczną, ale także jakość prowadzenia całego procesu inwestycyjnego. Inwestorzy czują się w naszych rękach bezpieczni, a to dla nas jest kluczowe. Bezpieczeństwo, jakie firma zapewnia zarówno Inwestorom, Podwykonawcom, Dostawcom, Instytucjom Finansowym, a przede wszystkim pracownikom, zawsze było, jest i będzie jej najważniejszą wartością.

D.B.: Branżowy potencjał Grupa buduje również w oparciu o osiągnięcia naukowo-techniczne w zakresie konstrukcji, wdrażania innowacji produktowych, a także stosowanie nowoczesnych metod realizacji. Jakie są największe sukcesy spółki na tym polu, czyli w kontekście rozwoju myśli inżynierskiej i wykorzystania osiągnięć naukowych?
J.S.: Współpracujemy na bieżąco z Politechniką Poznańską i Uniwersytetem Technologiczno-Przyrodniczym w Bydgoszczy, czerpiąc z najnowszych osiągnięć. Implementacja rozwiązań nie jest łatwa, ale może dać dużą premię na przyszłość. Oczywiście współpraca nie jest jednostronna. Uczelnie otrzymują ze strony ALSTALU pełne wsparcie finansowe, jak również możliwość kierowania studentów i pracowników naukowych na budowy ALSTAL.

D.B.: A jak obecna koniunktura rynkowa wpływa na rozwój Grupy?
J.S.: Decyzja strategiczna o dynamicznym rozwoju nie powstała w ALSTALU w oderwaniu od badań rynkowych. Wszelkie analizy pokazywały dobrą koniunkturę w przyszłości i faktycznie ilość inwestycji jest na dość wysokim poziomie, ale wydaje mi się, że trudno mówić o boomie budowlanym. Obecny portfel zleceń firmy opiewa na rekordową kwotę ponad 500 mln złotych.

D.B.: Przesunięcia przetargowe wielu projektów spowodowały kumulację fazy ich realizacji w latach 2018–2020, niedobór wykwalifikowanych pracowników, podwykonawców, wzrost cen materiałów budowlanych i płac – czy da się rozważnie kalkulować ryzyka? Jak z tym problemem radzi sobie ALSTAL?
J.S.: Faktycznie wiele firm ma bardzo duże trudności z realizacją kontraktów, a wręcz z brakiem ich realizacji. Wiele przedsiębiorstw ma problemy z wypłacalnością. Dane statystyczne w zakresie likwidacji przedsiębiorstw są zatrważające. Moim zdaniem ALSTAL radzi sobie dużo lepiej od konkurencji dzięki co najmniej dwóm czynnikom. Pierwszy to bardzo silna pozycja finansowa, która pozwala finansować Podwykonawców i Dostawców. Drugi czynnik to znakomita załoga ALSTALU, której chciałbym szczerze podziękować za to, z jaką pasją, poświęceniem, zaangażowaniem i przede wszystkim determinacją realizuje z sukcesem trudne kontrakty na jeszcze trudniejszym rynku. Rozpiera mnie duma, że udało mi się skompletować tak znakomity zespół ludzi. Wiem, że z Nimi mogę przenosić góry, a to gwarant realizacji zamierzonej strategii.

D.B.: W oparciu o jakie kontrakty ALSTAL zbudował portfel zamówień 2018?
J.S.: Spory wolumen w portfelu zamówień stanowią zamówienia publiczne. Obecnie ALSTAL buduje dwa szpitale, kilka obiektów edukacyjnych dla uczelni wyższych, kilka obiektów biurowych, trzy aquaparki, obiekty związane z obronnością naszego Państwa. ALSTAL aktywny jest także na rynku komercyjnym, a w szczególności deweloperskim. Buduje obecnie osiedle mieszkaniowe we Wrocławiu dla chyba największego, a na pewno najlepszego, dewelopera w Polsce – firmy Archicom.

D.B.: Jak przystało na lidera budownictwa sportowego i rekreacyjnego, nieustannie oddajecie do użytku kolejne obiekty i pozyskujecie nowe kontrakty. Z tegorocznych nowo oddanych to kryte lodowisko Torbyd w Bydgoszczy, kolejna duża inwestycja zrealizowana przez firmę ALSTAL jako Generalnego Wykonawcę. Jak ocenia Pan potencjał tego segmentu rynku? 
J.S.: Tak, budowę Torbydu ALSTAL zakończył całkiem niedawno. To znakomicie zaprojektowany i – mam nadzieję – wykonany obiekt. Co do potencjału rynku sportowego to myślę, że jest obiecujący, pomimo tego, że takich obiektów powstało już wiele. Pewnie tych spektakularnych, dużych, o znaczeniu strategicznym dla polskiego sportu aż tak wiele już nie będzie. Natomiast obiektów, które są ważne na poziomie wojewódzkim, powstanie jeszcze wiele. Na deskach projektantów jest wiele ciekawych projektów, a to doskonały prognostyk.

D.B.: Pana zdaniem – bardziej intratne i przyjazne dla wykonawców kontrakty to zamówienia publiczne czy sektor prywatny?
J.S.: Trudno w taki sposób kategoryzować kontrakty. Każdy rynek ma swoją specyfikę. Realizując kontrakty publiczne, można stosunkowo łatwo zbudować duży portfel zamówień, ale niestety przy niskim poziomie rentowności. Z kontraktami komercyjnymi jest dokładnie na odwrót – mogą być bardzo rentowne, ale nie są w stanie zapewnić wolumenu sprzedażowego. Najlepszy dla każdej firmy jest miks kontraktów publicznych i komercyjnych. Dla mnie i moich współpracowników kluczową rolę przy wyborze zadania odgrywa możliwość realizacji ambitnych wyzwań.

D.B.: Czy ma Pan jakąś receptę na to, jak utrzymać dobrą rentowność, zachowując jednocześnie konkurencyjność i zdobywając kontrakty? I co znaczy dobra rentowność dla spółki ALSTAL?
J.S.: ALSTAL jest obecnie w fazie silnego wzrostu. W tej chwili mamy kontrakty, jak wcześniej mówiłem, na poziomie ponad 500 mln zł. Trudno jest mówić o dużej rentowności, jeżeli jest parcie na wolumen. W Polsce budownictwo nie jest zbyt rentowne, oczywiście mam nadzieję na poprawę w całej branży. Celem ALSTALU na najbliższe lata jest uzyskiwanie rentowności na poziomie 3–5%.

D.B.: Póki co środki unijne napędzają hossę w budownictwie. Jak widzi Pan rynek i firmę ALSTAL za pięć, dziesięć i dwadzieścia lat, kiedy być może kontynuowana będzie sukcesja w firmie?
J.S.: Moim celem jest doprowadzić ALSTAL do osiągnięcia pozycji lidera rynku kubaturowego. Myślę, że jest to możliwe w perspektywie następnych 15 lat. Pewnie wielu osobom, które mnie nie znają, takie postawienie celów wyda się irracjonalne, ale proszę mi uwierzyć – to się uda! Najbliższy długookresowy cel strategiczny ALSTALU to osiągnięcie w roku 2020 sprzedaży rocznej na poziomie 500 mln zł. Obecnie ciężko nad tym pracujemy i wiele wskazuje na to, że zrealizujemy ten pierwszy etap dojścia do pozycji lidera rynkowego. Jeśli chodzi o wizję rynku, to myślę, że będzie się kurczył po zakończeniu obecnej Perspektywy Unijnej, ale jestem także przekonany, że wiele korporacji międzynarodowych wycofa się z polskiego rynku, poszukując krajów o dużym potencjale wzrostowym. Tak więc per saldo rynek dla ALSTALU niewiele się zmniejszy. Co do sukcesji, mogę powiedzieć, że mam trójkę dzieci i bardzo liczę na to, że niebawem dołączą do ALSTAL Team i razem będziemy realizować wspólnie wyznaczone cele, a w przyszłości przejmą stery firmy.

D.B.: Generalni Wykonawcy poszukują dziś nowych ścieżek rozwoju. Czy rozważa Pan dywersyfikację obszarów działalności grupy lub usług oferowanych przez jej spółki?
J.S.: Będąc zaangażowanym w rozwój ALSTALU, bardzo trudno znaleźć czas na budowanie całkowicie odrębnego biznesu, choć wiem, że budowanie przysłowiowej drugiej nogi jest niezbędne ze względów bezpieczeństwa firmy. Niedawno podjąłem decyzję o zakupie dużego sanatorium w Inowrocławiu. Czas pokaże, czy był to dobry wybór, czy udało się stworzyć z tego większy biznes mogący dać bezpieczeństwo Grupie Kapitałowej.

D.B.: Tego Panu życzę i dziękuję za rozmowę.

open