Styropian trzeciej generacji będzie musiał stać się w przyszłości standardem produkowanym przez każdego liczącego się producenta, w takiej czy innej technologii.
Rozmowa z Jackiem Szwochem, Prezesem Zarządu Swisspor Polska.
Marcin Ozon: Jaka jest obecna kondycja branży materiałów dociepleniowych?
Jacek Szwoch: Docieplenie umożliwia rozwiązanie kluczowych problemów ważnych dla każdego człowieka. Wśród nich wyróżniłbym zmniejszenie kosztów energii oraz wpływ na zdrowie człowieka poprzez ograniczenie emisji smogu. Zarówno wysokość rachunków, jak i zdrowie są ważne dziś i będą ważne w przyszłości. Dlatego też uważam, że materiały dociepleniowe – tak jak jedzenie – będą potrzebne zawsze. Są one wprost idealnym rozwiązaniem wyzwań cywilizacyjnych – ograniczonych zasobów surowców energetycznych oraz zanieczyszczenia środowiska – pozwalają zmniejszyć zapotrzebowanie na energię oraz ograniczają emisję CO2 do środowiska. W Polsce w ostatnim czasie zarysowały się dwa widoczne trendy związane z rosnącą świadomością klientów, wykonawców i projektantów. Obserwujemy, że zwiększa się zapotrzebowanie na produkty wysokiej jakości, ale rośnie również świadomość konsumencka. Nabywca coraz częściej interesuje się tym, za co naprawdę płaci. A płaci nie za taki lub inny materiał, tylko za docieplenie jako całość. Rynek zmierza w stronę systemów i gwarancji, że będą skuteczne jako całość i bezpieczne w długotrwałym użytkowaniu.
M.O.: Jakie są perspektywy przyszłości styropianu?
J.S.: Styropian mógłbym porównać do wynalezienia koła. To zadziwiająco prosty i niezawodny produkt, ciągle niezastąpiony mimo upływającego czasu i zmieniających się technologii. Ze względu na problem grubości ścian rynek bardzo szybko zostanie zdominowany przez styropian szary. Właśnie z taką sytuacją mamy do czynienia na rynkach zachodnich. EPS jest materiałem używanym od kilkudziesięciu lat i wnioski są takie, że jest on niezawodny, zachowuje parametry przez cały czas użytkowania, nie ulega destrukcji ani starzeniu. Poza tym jest odporny na błędy aplikacyjne i wilgoć, a ponadto bezpieczny dla zdrowia. No i w końcu rzecz najważniejsza, czyli najlepszy stosunek ceny do korzyści.
M.O.: O tym szarym styropianie różnie się mówi. Coraz częściej wykonawcy alarmują, że szary odpada od fasad.
J.S.: Takie przykre awarie rzeczywiście się zdarzają. Powstało na ten temat wiele legend, na przykład że szary ma oleistą powierzchnię i dlatego nie trzyma się kleju. Rozwiązanie zagadki odpadania jest bardzo proste. Kleje na bazie cementu osiągają pełną siłę wiązania dopiero po 28 dniach. A ciemna powierzchnia szarego styropianu bardzo mocno się nagrzewa. Jeżeli po chłodnej nocy następuje słoneczny i bezwietrzny dzień, to nagrzany szary styropian rozszerza się z siłą większą niż przyczepność kleju (szczególnie w pierwszych dniach od przyklejenia) i odpada od fasady. Awarie nie są powszechne, ale zdarzają się na tyle często, że problem jest zauważalny i istotny. Jest również pozytywny aspekt. Potrzeba rodzi wynalazki. Problem został rozwiązany, więc klienci mogą spać spokojnie i cieszyć się nowoczesną oraz efektywną izolacją z szarego styropianu.
M.O.: A jakie jest to rozwiązanie problemu przegrzewania – odpadania szarego styropianu?
J.S.: Szary styropian zespolony trzeciej generacji. Idea jest prosta. Płyta szarego styropianu jest chroniona przed przegrzaniem białą warstwą refleksyjną. Dla pełnej ochrony przed naprężeniami powierzchnia eksponowana na słońce jest w specjalny sposób nacinana. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić w warunkach produkcji przemysłowej. W Europie istnieje kilka rozwiązań technologicznych chronionych na rynku europejskim patentami, w tej liczbie metoda opatentowana przez szwajcarski Swisspor. Dodam tylko, że w Szwajcarii, gdzie problem został dostrzeżony najwcześniej, do ocieplania fasad używa się obecnie prawie wyłącznie styropianu zespolonego trzeciej generacji. Chyba nie trzeba dodawać nic więcej w temacie, jaki styropian będzie dominował na rynku w perspektywie najbliższych kilku lat.
M.O.: Czy styropian trzeciej generacji zawitał już do Polski?
J.S.: My oferujemy go w Polsce od trzech lat pod nazwą handlową LAMBDA WHITE®. Niezręcznie mi mówić o ofercie konkurencji. Mogę tylko stwierdzić, że jak każda nowatorska technologia, produkcja styropianu trzeciej generacji nie jest łatwa. Mieliśmy o tyle komfortową sytuację, że wdrożyliśmy w Polsce technologię sprawdzoną i stosowaną od lat w Szwajcarii. Mimo to na własnej skórze doświadczyliśmy, że produkcja styropianu trzeciej generacji to całkiem inna bajka niż zwykły styropian. Ale kłopoty są już za nami. Jak to zwykle bywa – praktyka czyni mistrza.
M.O.: Czy LAMBDA WHITE® ma duży udział w Waszej sprzedaży?
J.S.: Jeśli popatrzeć na metry sześcienne lub ilość ocieplonych domów, to liczby robią wrażenie. Trzeba jednak brać pod uwagę, że na razie dysponujemy w Polsce dwiema instalacjami gniazdowymi o stosunkowo niskiej wydajności. Jak się okazało, dalece zbyt niskiej w stosunku do popytu. Te trzy lata traktowaliśmy w kategoriach eksperymentu rynkowego. Jego wyniki przekroczyły nasze najśmielsze przewidywania i od zeszłego roku nie jesteśmy w stanie zaspokoić popytu. To niezwykle frustrujące dla klientów i pośredników – o nas już nawet nie wspominając.
M.O.: Nie jest tajemnicą, że co najmniej pięciu polskich producentów eksperymentuje z różnymi technologiami produkcji szarego styropianu zabezpieczonego przed zjawiskiem przegrzewania – odpadania. Czy nie obawiacie się, że wykonaliście czarną robotę, a konfitury zgarnie ktoś inny?
J.S.: Obawiamy się, ale po szwajcarsku robimy swoje. Dokładnie i konsekwentnie, bez zbędnego pośpiechu, nie przeskakując żadnego etapu. Na szczęście trzyletni etap eksperymentów i nauki dla nas jest już zakończony. W przyszłym roku uruchomimy w Polsce pierwszą nową linię potokową do masowej produkcji styropianu trzeciej generacji i nie będzie to ostatnia taka linia. Każdy potencjalny konkurent musi opracować swoją technologię lub zakupić patent, zainwestować w kompletną linię, a potem zdobyć doświadczenie w produkcji. To wymaga wysiłku, dużych nakładów finansowych, jest obarczone ryzykiem i tego nie da się zrobić szybko. Z drugiej strony nie ma alternatywy dla styropianu szarego. A ze względu na problem przegrzewania – odpadania styropian trzeciej generacji będzie musiał stać się w przyszłości standardem produkowanym przez każdego liczącego się producenta, w takiej czy innej technologii. Jako obywatel się z tego zresztą cieszę. Nie jesteśmy gorsi od mieszkańców Zachodu i chciałbym, aby polski rynek budowlany stosował jak najlepsze rozwiązania.
M.O.: Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem, ale Pan chyba teraz „na spokojnie” wieszczy nam rynkową rewolucję?
J.S.: Raczej ewolucję. Gwałtowna rewolucja nie jest możliwa choćby dlatego, że styropianu trzeciej generacji nie da się produkować na klasycznej linii. To całkiem nowa technologia, wymagająca maszyn pozwalających na bardzo zaawansowaną obróbkę każdej pojedynczej płyty i oczywiście bazująca na odmiennej wiedzy technologicznej. Dla producenta zwykłego styropianu rozpoczęcie produkcji trzeciej generacji wymaga działań podobnych do budowy nowej fabryki od podstaw. W przypadku nowych technologii naturalna jest również pewna inercja rynku. Jestem jednak pewien, że gdybyśmy przenieśli się w czasie o kilka, najwyżej kilkanaście lat do przodu i wstąpili do dowolnej hurtowni budowlanej, znaleźlibyśmy tam całkiem inne styropiany niż dziś.
M.O.: Na koniec z innej beczki. Nie jest tajemnicą również Pańskie zamiłowanie do sportu…
J.S.: Tak. W sierpniu startuję w Ironmanie w Gdyni. Oczywiście po szwajcarsku, czyli bez presji na rekord. Sumiennie przykładam się do treningu i na pewno nie zawiodę rodziny oraz przyjaciół. Zresztą po ubiegłorocznym starcie wielu z nich udało mi się namówić do udziału w tegorocznej edycji.