WARTO BYĆ W MANUFAKTURZE
Wywiad ze Sławomirem Murawskim, dyrektorem generalnym Manufaktury w Łodzi.
Joanna Gólczyńska: Od pewnego czasu obserwujemy trend nadawania „nowego życia” obiektom historycznym, czego przykładem jest łódzka Manufaktura. Na czym polega fenomen rewitalizacji tego typu budynków?
Sławomir Murawski: Manufaktura jest projektem unikatowym. W czasach gdy była projektowana, czyli w połowie lat dziewięćdziesiątych, nadanie nowych funkcji – handlowych, rozrywkowych, kulturalnych – obiektom poprzemysłowym było myśleniem wizjonerskim i nie ma w tym stwierdzeniu żadnej przesady. Był moment, że bardzo nieufnie podchodzono do projektu Manufaktury, jednak efekt przekonał nawet największych malkontentów. Dziś podobne rewitalizacje, choć na mniejszą skalę, są realizowane i nikogo nie dziwią, ale jesteśmy ponad dwie dekady później.
Fenomen polega na wielowymiarowości tego miejsca: umiejętne połączenie „starego” z „nowym”, różnorodna oferta wypełniająca niemal wszystkie potrzeby mieszkańca dużego miasta (handel, kultura, sztuka, nauka, rozrywka, a nawet centrum medyczne) i absolutnie jedyna w swoim rodzaju architektura: rynek z budynkami z czerwonej cegły to jest miejsce z efektem „wow”. Każdy, kto jest tu po raz pierwszy, jest po prostu zachwycony tą przestrzenią.
J.G.: Jakie wyzwania wiążą się z zarządzaniem obiektami historycznymi poddanymi rewitalizacji?
S.M.: Zarządzanie takiego typu obiektami jest dużym wyzwaniem: z jednej strony chcemy wdrażać najnowocześniejsze rozwiązania, z drugiej – jesteśmy pod stałym nadzorem Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. W przypadku konserwacji budynków nierzadko korzystamy ze specjalnie zamawianych materiałów pasujących do tego otoczenia.
Najemcy lokali w zabytkowej części też są zobowiązani do przestrzegania restrykcyjnych zasad dotyczących użytkowania tych budynków. Jednak wszyscy są zgodni – warto być w Manufakturze, tworzyć to wyjątkowe miejsce.
J.G.: Jak przedstawia się oferta obecnej Manufaktury dla mieszkańców miasta oraz turystów? Co warto zobaczyć, zwiedzić?
S.M.: Manufaktura jest wizytówką Łodzi i mieszkańcy miasta są dumni, że mogą pokazać „Manu” (jak mówi się o nas w Łodzi) swoim gościom z innych miast.
Rocznie odwiedza nas 800 tys. turystów z Polski i z zagranicy. W serwisie Trip Advisor jesteśmy topową atrakcją turystyczną, a wiele naszych restauracji zajmuje według użytkowników tego portalu czołowe pozycje.
Odwiedzający Manufakturę mogą zacząć wycieczkę od Muzeum Fabryki, które przybliży historię tego miejsca – dawnych zakładów włókienniczych I. Poznańskiego. Można tu obejrzeć ekspozycję z oryginalnymi, XIX-wiecznymi krosnami, które nadal pracują, a także umówić się na wycieczkę po Manufakturze z przewodnikiem. Taki spacer pomoże jeszcze mocniej poczuć wyjątkowość tego miejsca, jego historię i klimat.
Jednak siłą Manufaktury jest wspomniana już wielowymiarowość: jest to miejsce zarówno turystyczne, jak i lokalne – dla łodzian, którzy uwielbiają tu spędzać czas: na zakupach, na spotkaniach z przyjaciółmi w kawiarniach oraz restauracjach, w kinie, na ściance wspinaczkowej czy w kręgielni. Mamy też teatr, więc można też „zażyć kultury” 😊 Latem na rynku jest prawdziwa plaża, zimą – lodowisko. Do tego w ciągu roku organizujemy ponad 150 dużych wydarzeń różnego typu: są koncerty, widowiska plenerowe, turnieje sportowe, imprezy dla rodzin z małymi dziećmi. W świadomości łodzian jesteśmy miejscem, w którym zawsze dzieję się coś ciekawego.
J.G.: Firma Signify zaprojektowała i wykonała iluminację świetlną dla Manufaktury. Jaki był cel projektu oraz jak prezentuje się jego efekt?
S.M.: Są opinie, że Manufaktura nocą jest jeszcze piękniejsza, a zabytkowe budynki – umiejętnie podświetlone – prezentują się zjawiskowo. Jest w tym sporo racji i widać, choćby po social mediach, że rzeczywiście nasi goście uwielbiają fotografować rynek po zmroku. Nocna Manufaktura mieni się kolorami – najdłuższa w Europie fontanna cieszy oczy wielokolorowymi sekwencjami świetlnymi, zabytkowa brama główna również podświetlona jest w ten sposób, że umożliwia nam dobór konkretnych kolorów: na niebiesko świeci w Światowy Dzień Autyzmu w kwietniu, a na zielono z okazji Dnia Św. Patryka w marcu, jest różowa, gdy przypominamy w październiku o profilaktyce raka piersi. A co wieczór można też cieszyć oko pokazem Światło i Dźwięk, który rozpoczyna się o 21.30.
Jednak efekt wizualny to jedno, a nam zależało także na podniesieniu parametru energooszczędności – oferta i możliwości Signify znakomicie realizowała to założenie. LED-owe oświetlenie przyniosło nie tylko realną oszczędność, ale także ma charakter proekologiczny.
J.G.: Co jest najważniejsze przy planowaniu i realizacji rewitalizacji zabytkowego budynku? Na jakie czynniki powinno się zwracać uwagę?
S.M.: Najważniejsze to pamiętać, by nie zgubić genius loci danego miejsca, nie zapominać o korzeniach i historycznym uwarunkowaniu konkretnego obiektu. Dobrze, gdy uda się utrzymać tę trudno definiowalną autentyczność. Jednocześnie trzeba pamiętać o obszarach nowoczesnych: zadbać o odpowiednie zaplecze technologiczne obiektu, stawiać na innowacyjne rozwiązania. Obszar customer experience też jest bardzo ważny – warto zbadać potrzeby potencjalnych klientów przed rozpoczęciem inwestycji i na bieżąco je monitorować, gdyż jest to bardzo dynamiczna dziedzina.