Wywiad z MAŁGORZATĄ BEDNARSKĄ Dyrektorem Zarządzającym Regionem Europy Północno-Wschodniej, Członkiem Zarządu Keller Polska i ARTUREM GASZEWSKIM Dyrektorem Naczelnym Regionu Europy Północno-Wschodniej, Członkiem Zarządu Keller Polska
Grzegorz Przepiórka: 2020 z pewnością był rokiem specyficznym. Zacznijmy od ogólnego obrazu branży. Jak Państwo oceniacie obecną sytuację w budownictwie po kilku miesiącach od wybuchu pandemii?
Artur Gaszewski: W porównaniu do innych sektorów przemysłu jako branża jesteśmy w relatywnie dobrej sytuacji. Epidemia wybuchła w okresie dużych wzrostów w budownictwie. Jeszcze nie tak dawno, bo na przełomie lat 2019/2020 głównym czynnikiem ograniczającym wzrost firm budowlanych był brak wykwalifikowanej kadry. Od momentu wybuchu epidemii budowy w całym kraju nieprzerwanie pracowały, wprowadzone wiosną restrykcje nie spowodowały przestojów, a inwestycje, które zostały rozpoczęte, były kontynuowane. Pomimo spowolnienia w niektórych sektorach budownictwa nadal mieliśmy dużo pracy. Dlatego wydaje się, że rok 2020 pod względem wyników finansowych dla większości firm w naszej branży będzie dobry. Oczywiście pandemia, a w konsekwencji zamknięcie niektórych branż spowodowały duży spadek PKB. W budownictwie pogorszenie sytuacji rynkowej wynikające z recesji następuje z dosyć dużym przesunięciem, w odróżnieniu od innych branż. Dlatego obecnie obserwowane spowolnienie w szeroko rozumianym budownictwie kubaturowym będzie miało wpływ na sytuację branży w roku 2021. Sektory, które najmniej ucierpiały, to oczywiście infrastruktura drogowa i kolejowa.
W skali europejskiej rodzimy rynek budowlany też sobie nieźle poradził. Nasi koledzy we Francji, Anglii, Hiszpanii dużo mocniej odczuli skutki pandemii, ponieważ musieli na pewien okres wstrzymać pracę, a całkowity lockdown miał dużo poważniejsze skutki ekonomiczne i przyczynił się do większych problemów branży.
G.P.: A jaki to był rok dla firmy Keller Polska? Z jakimi wynikami firma finiszuje? Jak podsumować jej rozwój w nietypowych warunkach?
Małgorzata Bednarska: Upływający rok był dla nas znacząco inny od dotychczasowych. Nałożyło się na to kilka faktów. Po pierwsze rozpoczynaliśmy styczeń z solidnym portfelem zamówień pozyskanych w czasie rozgrzanej koniunktury polskiej i światowej. Po drugie łagodna oraz sucha zima spowodowała, że już w styczniu i lutym mogliśmy pochwalić się zrealizowanymi projektami. Po trzecie pomimo wybuchu pandemii COVID 19 wiosną mogliśmy kontynuować pracę, ponieważ nie mieliśmy w Keller Polska chorych ani zakażonych wirusem. Dzięki temu, na chwilę obecną, możemy się pochwalić dobrymi wynikami finansowymi, podobnymi do roku 2011 (przed EURO 2012).
Czas pandemii jest trudny dla nas wszystkich, dla pracowników, dla rodzin – zwłaszcza tych z dziećmi uczącymi się w domu. Włożyliśmy wiele wysiłku w to, aby zarządzić pracą w tak zmiennych i nieprzewidywalnych warunkach. Pracę tę wykonało wielu naszych współpracowników, zarówno na szczeblu dyrektorskim, jak i kierowników oraz majstrów. Dobre wyniki firmy zawsze są wynikiem pracy zespołu ludzi. Keller to przede wszystkim zaangażowani ludzie! Nasza siła to siła naszego zespołu.
G.P.: Keller Polska na budowach m.in. tworzy solidne podstawy. A jak tworzy się grunt pod ponadprzeciętne wyniki? Innymi słowy, jak zostaje się liderem branży geotechnicznej?
A.G.: Cieszę się z tak dobrej oceny i dziękuję. Faktycznie od dobrych kilku lat mamy największy udział w rynku. Pomimo zmiennej sytuacji rynkowej utrzymujemy rentowność na dobrym poziomie. I jeśli brać pod uwagę te wskaźniki, to faktycznie jesteśmy liderem.
Co decyduje o naszej pozycji rynkowej? Przede wszystkim ludzie o ogromnych umiejętnościach, wyszkolony i zmotywowany zespół, który codziennie pracuje na budowach oraz w biurach. Dzięki nim udało się stworzyć atmosferę, kulturę organizacji, która sprzyja innowacyjności, rozwojowi technologicznemu. Poszukujemy nowych produktów, rozwijamy technologie już stosowane, dzięki czemu jesteśmy w stanie sprostać coraz większym oczekiwaniom klientów. Inwestujemy ogromne środki w nowoczesne maszyny, ale równie dużo w szkolenia pracowników. Mamy nawet własny ośrodek szkoleniowy, gdzie nasi operatorzy podnoszą kwalifikacje i uczą się pracować na najnowocześniejszych maszynach. Współpracujemy z uczelniami oraz jednostkami naukowymi, z którymi wspólnie prowadzimy projekty badawcze, ale również dzielimy się naszym doświadczeniem ze studentami. Ważne jest też odpowiednie zarządzanie ryzykiem kontraktowym oraz dyscyplina finansowa. A poza tym wszystkim my lubimy to, co robimy. Sprawia nam frajdę, gdy przekroczymy kolejną granicę, wykonamy dłuższy pal, o większej średnicy lub zoptymalizujemy rozwiązanie i zmniejszymy koszt dla klienta. Staramy się również być aktywnym uczestnikiem rynku budowlanego. Jesteśmy członkami organizacji branżowych i poprzez nie próbujemy wpływać na rozwój budownictwa, a w szczególności geotechniki w Polsce.
G.P.: Keller Polska jako jedna z niewielu firm w grupie Keller nie wstrzymała prac. Jak radziliście sobie w tym trudnym czasie?
M.B.: Wiosną tego roku, kiedy to w Europie mało kto wiedział, jak przebiega zakażenie wirusem COVID-19, a państwa zamykały granice i uziemiały samoloty, rządy reagowały bardziej lub mniej panicznie. Przykładem może być Austria, która zamknęła hotele także dla pracowników budowlanych na okres 3 tygodni. Spowodowało to, że pomimo braku zakazu pracy w budownictwie nasi koledzy z sąsiedniego business unitu nie mogli pracować, gdyż zwykle kontrakty realizowane są poza miejscem zamieszkania pracowników. Pod tym względem nasz rząd okazał się bardziej przewidujący i pracownicy w delegacji mogli przebywać w hotelach. W takich przypadkach w Keller Polska wprowadziliśmy maksymalny możliwy reżim bezpieczeństwa. Posiłki dla naszych pracowników serwowane były bezpośrednio do pokoi, nie korzystaliśmy z przestrzeni wspólnych, a tam, gdzie było to możliwe, prosiliśmy o pokoje pojedyncze. Już w tamtym czasie, dzięki perspektywicznemu myśleniu naszego działu BHP, byliśmy wyposażeni w środki ochrony, takie jak rękawiczki, maski i płyny dezynfekcyjne. Ograniczyliśmy znacznie korzystanie ze środków komunikacji publicznej i zapewniliśmy odpowiednią przestrzeń w busach do przewozu ludzi. Budowa nie może być zrealizowana zdalnie, dlatego też staraliśmy się i nadal staramy zapewnić naszym pracownikom wszelkie możliwe sposoby ochrony przed zakażeniem. Wszystkie te wytyczne powstawały wcześniej niż były wprowadzane rządowe obostrzenia. Byliśmy zwykle o krok, jeśli nie dwa, przed rządem. Kluczowe dla nas działy, jak np. baza sprzętu, zostały podzielone na zespoły, które nie miały ze sobą kontaktu, by wyeliminować ryzyko zakażenia. Wprowadziliśmy wszelkie możliwe rozwiązania dla zapewnienia ciągłości działania. Ta misterna praca i plan zaowocowały w okresie drugiej fali, kiedy to COVID-19 dotarł także do nas.
G.P.: Jak sytuacja wygląda obecnie?
M.B.: Wrócę jeszcze do różnicy między Polską a resztą świata. Polega ona na tym, iż wielu pracowników Kellera chorowało wiosną, kiedy u nas nikt nie był zakażony. Zarządzamy także firmą w Kazachstanie i region, w którym ta jednostka operuje, był wiosną przez długi czas zamknięty, obecnie zaś nie ma tam już praktycznie przypadków zakażeń. Dziś sytuacja obróciła się na naszą niekorzyść, tzn. zmagamy się z wszystkimi problemami, z jakimi ma do czynienia polskie społeczeństwo. Wewnętrznie pilnujemy procedur, posiadamy komitet, który monitoruje sytuację na zewnątrz (w kraju i za granicą) oraz reaguje stosownie do zaleceń, a wręcz zastępuje służby sanitarne, które, jak wiemy, są mocno przeciążone. Pracownicy na budowach muszą przestrzegać wytycznych sanitarnych. Wszyscy dokładamy starań, aby w zdrowiu przetrwać ten czas i jednocześnie wywiązać się ze zobowiązań względem klientów.
G.P.: Obejście Węgierskiej Górki, przekop Mierzei Wiślanej – to realizacje topowe, w których bierze udział Keller Polska. Jak firma zdaje egzamin na tych budowach?
A.G.: Mam nadzieję, że dobrze zdajemy egzamin. Ale to będzie można stwierdzić dopiero po zakończeniu robót. Najlepszym sprawdzianem naszych prac jest klient, który wraca do nas z nowym wyzwaniem. Z mojej perspektywy są to dwa różne projekty. Przede wszystkim różnią się wielkością zadania i rodzajem ryzyk. Obejście Węgierskiej Górki to projekt, w który nasz zespół z Oddziału Południe będzie zaangażowany przez kolejne dwa lata. Ponieważ jest to teren górski, największe wyzwania dotyczą wykonania konstrukcji oporowych. Mury oporowe, zabezpieczenia skarp i portali tunelu to wyzwania, z którymi będziemy się mierzyć. Dzięki dużemu doświadczeniu naszych projektantów byliśmy w stanie zoptymalizować rozwiązania projektowe. Obecnie prowadzimy prace w terenie przy użyciu wiertnic i palownic o różnej wielkości.
Z kolei na Przekopie Mierzei Wiślanej nasze działania zbliżają się już ku końcowi. Byliśmy odpowiedzialni za dużą część aktywności związanych z budową śluzy – obudowę wykopu w postaci ścianek szczelnych, wykonanie przesłony przeciwfiltracyjnej w dnie wykopu przy zastosowaniu technologii jet grouting oraz szereg innych towarzyszących prac. Dzięki zaangażowaniu kolegów z działu hydrotechniki pomimo skomplikowanego technologicznie zadania byliśmy w stanie dotrzymać terminów.
G.P.: Na jakich jeszcze placach budów firma Keller jest obecna w tym roku?
A.G.: Jesteśmy obecni praktycznie we wszystkich sektorach budownictwa. Infrastrukturze drogowej i kolejowej, budownictwie kubaturowym, hydrotechnice śródlądowej oraz morskiej. Bierzemy udział w modernizacji i rozbudowie portów. Pracowaliśmy w Policach przy budowie nowej instalacji do produkcji polimerów. Dołożyliśmy swoją cegiełkę do budowy II linii metra w Warszawie. Jesteśmy również na budowie tunelu kolejowego w Łodzi.
G.P.: Keller Polska oferuje wachlarz technologii geotechnicznych. Jakie rozwiązania stanowią najnowocześniejszą próbkę możliwości firmy?
A.G.: Naszą silną stroną jest łączenie i dobór różnych technologii pod kątem warunków gruntowych, rodzaju konstrukcji, ale również np. czasu wykonania. Posiadamy bardzo szerokie portfolio technologii, dzięki któremu możemy optymalnie dobrać rozwiązanie do potrzeb klienta i warunków gruntowych. Obserwujemy rynek, patrzymy na to, co robią nasi koledzy w innych regionach świata dzięki wewnętrznym grupom technologicznym, w których specjaliści z różnych dywizji dzielą się wiedzą i doświadczeniem. Keller Polska jest oddziałem, który się wyróżnia zarówno jeśli chodzi o wyniki, jak i o zaawansowanie technologiczne. Śmiało mogę powiedzieć, że technologicznie jesteśmy na poziomie światowym. Jeśli miałbym wskazać najbardziej technologicznie zaawansowany produkt lub technologię, to Keller jest jednym z globalnych liderów w technologii jet grouting. W dużym skrócie technologia polega na tworzeniu kolumn, pali, bloków cementogruntu przy użyciu ogromnego ciśnienia zaczynu cementowego. Ma różnorodne zastosowanie, a tutaj w Polsce najczęściej wykorzystujemy ją do podchwytywania fundamentów istniejących budynków, wykonywania poziomych i pionowych ekranów przeciwfiltracyjnych. Dla potrzeb tej technologii używamy własnej produkcji maszyn oraz osprzętu. Ich konstrukcja jest dostosowana do wymagań tylko tej jednej metody i rzeczywiście nie ma porównywalnych maszyn na rynku. Do tego wieloletnie doświadczenie zbierane na różnych projektach pozwala nam na realizację najbardziej wymagających zadań.
G.P.: W firmie Keller Polska na pierwszym miejscu jest bezpieczeństwo. Jak ten priorytet jest realizowany w praktyce? Czy oprócz typowych działań podejmowane są szczególne kroki, by zwiększyć ochronę życia i zdrowia?
A.G.: Specyfika naszych prac wymaga użycia maszyn wyposażonych w wysokie maszty. Coraz bardziej wymagające zadania stawiane przez Inwestorów i Wykonawców wymagają użycia większych oraz silniejszych wiertnic, palownic. To oczywiście niesie ze sobą ryzyko przewrócenia tej maszyny. W Polsce w ciągu roku mamy co najmniej kilka takich przypadków. Konsekwencje takiego zdarzenia mogą być tragiczne. Kluczowe dla zapewnienia bezpieczeństwa staje się przygotowanie stabilnej, odpowiednio zaprojektowanej i wykonanej platformy roboczej. Wspólnie z innymi członkami Polskiego Zrzeszenia Wykonawców Fundamentów Specjalnych oraz dzięki zaangażowaniu firm budowlanych należących do Porozumienia na rzecz Bezpieczeństwa został opracowany w tym roku standard dotyczący wykonywania platform roboczych dla ciężkiego sprzętu budowlanego. Następnym krokiem będzie wdrożenie tego standardu na budowach. Chcielibyśmy, aby podobnie jak w innych krajach Unii Europejskiej, platforma robocza była w przyszłości elementem specyfikacji i wyceny kontraktów publicznych realizowanych przez GDDKiA oraz PKP PLK.
G.P.: W 2019 r. firma Keller Polska rozpoczęła działalność w Krajach Bałtyckich. Czy działalność eksportowa w wykonaniu firmy znalazła swój ciąg dalszy?
A.G.: Tak. Kraje Bałtyckie pomimo dużo mniejszego rynku niż w Polsce są dla nas bardzo interesujące. Fundusze unijne, europejskie standardy pracy oraz planowane duże projekty infrastrukturalne zachęcają nas do zwiększenia aktywności w tym regionie. W związku z epidemią głównym problemem okazała się ograniczona możliwość pracy Polaków ze względu na konieczność odbywania kwarantanny zarówno przy wyjeździe, jak i powrocie do kraju. Mieliśmy też okazję sprawdzenia się w tym roku w zupełnie nowym otoczeniu, a mianowicie w Meksyku. Wspólnie z kolegami z tego kraju wykonywaliśmy posadowienie zbiorników na olej napędowy dla rafinerii w Dos Bocas. Wyzwanie rzeczywiście szczególnie trudne, jeśli chodzi o logistykę.
G.P.: Jak rysuje się rok 2021 w planach firmy? Na jakim scenariuszu lub scenariuszach oprze swoją działalność Keller Polska?
M.B.: Perspektywy na rok 2021 rysują się jak w krzywym zwierciadle. O ile w bieżący rok wchodziliśmy z zakontraktowanym pakietem większych budów do realizacji, to na rok 2021 nie ma już ich tak wiele. Skupiamy się na perfekcyjnej realizacji już pozyskanych kontraktów. Jednym z naszych kluczowych projektów jest spory zakres robót na budowie drogi S1 zwanej obejściem Węgierskiej Górki. Do tego cały czas współpracujemy z naszymi stałymi klientami, rozwijamy się i pozyskujemy projekty w Krajach Bałtyckich. Jesteśmy bardzo elastyczną firmą. Przez te lata rynek zmieniał się z roku na rok, a my nauczyliśmy się dostosowywać do otoczenia gospodarczego. Patrząc na coroczne plany oraz budżety budowane jesienią, rzadko kiedy spełniają się one idealnie w następnym roku. Świat nas zaskakuje, klienci mają coraz to nowe wyzwania, a my podążamy za ich potrzebami, szukając optymalnych technologii. Mamy tę satysfakcję, że czasem to właśnie my znajdujemy niestandardowe rozwiązania, które jednocześnie doskonale wpisują się w potrzeby i budżet inwestora. W wielu przypadkach jesteśmy proszeni o współpracę już na etapie projektowania inwestycji, służymy wtedy radą i obliczeniami, a następnie realizujemy powierzone zadania. Takie sytuacje są dla nas bardzo budujące i patrząc od tej strony, to nie będzie to rok inny od 2020.
G.P.: Co oprócz utrudnień, które generuje COVID-19, będzie dla Państwa jako członków zarządu największym wyzwaniem w nadchodzącym roku?
A.G.: Rok 2021 jest szczególnie trudny, jeśli chodzi o prognozowanie. Nie do końca możemy przewidzieć wpływ epidemii na gospodarkę i stan finansów publicznych. Programy pomocowe są dla budżetu ogromnym obciążeniem, a z drugiej strony wpływy maleją ze względu na recesję. Są potrzebne zdecydowanie działania administracji publicznej. Budownictwo jest kołem zamachowym gospodarki i stosunkowo szybko dzięki nowym inwestycjom można pobudzić jej wzrost. Chcielibyśmy takiego scenariusza, ale jesteśmy realistami i spodziewamy się jednak ograniczenia wydatków publicznych i mniejszej liczby nowych inwestycji. Co za tym idzie – rosnącej presji cenowej. Głównym zadaniem będzie zatem utrzymanie odpowiedniej rentowności kontraktów.
Zdjęcia arch. Keller Polska