1. Home
  2. Builder Green
  3. EKOLOGICZNY RACHUNEK SUMIENIA
EKOLOGICZNY RACHUNEK SUMIENIA
0

EKOLOGICZNY RACHUNEK SUMIENIA

0

Zrównoważony rozwój w architekturze został zagłuszony przez ślad węglowy. Czy takie „spłaszczenie” tematyki zielonego budownictwa jest zasadne?

arch. MARTA PROMIŃSKA
Pełnomocniczka Zarządu Głównego SARP
ds. Środowiska i Ochrony Klimatu,
Dyrektorka ds. Zrównoważonego Rozwoju w Strabag

arch. AGNIESZKA KALINOWSKA-SOŁTYS
Członkini Zarządu APA Wojciechowski,
ekspertka do spraw zrównoważonego rozwoju i ESG w budownictwie,
ambasadorka kampanii Buildera „Razem dla lepszej planety”

W ostatnich latach tematyka zrównoważonego rozwoju w architekturze została zdominowana przez jedno pojęcie: ślad węglowy. Liczymy, porównujemy, raportujemy. CO2e stał się uniwersalną walutą ekologicznego rachunku sumienia w sektorze budowlanym. Choć redukcja emisji gazów cieplarnianych jest bez wątpienia kluczowym wyzwaniem naszych czasów, warto zadać sobie pytanie: czy takie zawężenie narracji nie spłaszcza idei zielonego budownictwa? Na początku jednak należy wyjaśnić, czym jest ślad węglowy.

Ślad węglowy
Ślad węglowy stanowi część szerszego pojęcia, jakim jest ślad środowiskowy, który służy do określenia wpływu produktu lub przedsięwzięcia na środowisko. Pojęcie to odnosi się również do potencjału niszczenia warstwy ozonowej, zakwaszenia gleb i eutrofizacji. W branży budowlanej jednak największe znaczenie ma ślad węglowy, którego wyliczenie umożliwia porównanie produktów, technologii, budynków pod względem szkodliwości dla środowiska i wpływu na zmiany klimatu. Ślad węglowy wyrażany jest jako ekwiwalent dwutlenku węgla, czyli CO2e, jest to przelicznik dla wszystkich gazów cieplarnianych, które wpływają na zmiany klimatyczne na naszej planecie, a są to obok CO2 również metan, podtlenki azotu, freony i inne gazy cieplarniane, stanowiące mniej niż 1% emisji.

Od energii do zdrowia – zmieniająca się waluta zrównoważenia
Jeszcze do niedawna główną walutą zielonego budownictwa była efektywność energetyczna. Systemy certyfikacji wielokryterialnej – takie jak BREEAM, LEED czy DGNB – najwyżej punktowały kredyty związane z ograniczeniem zużycia energii. Projektanci skupiali się na izolacyjności przegród, wydajnych systemach HVAC czy odnawialnych źródłach energii. Energia równała się ekologii. Dziś już wiemy, że to jedno z bardzo wielu zagadnień, jakie mogą mieć wpływ na dążenie do zrównoważonego rozwoju. Energia elektryczna i cieplna zużywana przez budynki to operacyjny ślad węglowy, który w Polsce jest szczególnie wysoki ze względu na bardzo niekorzystny miks energetyczny.

Nadal ponad 70 proc. produkcji prądu w Polsce pochodzi ze spalania kopalin powodujących duże emisje. Istotną rolę w naszej branży ma również wbudowany ślad węglowy, czyli emisje związane głównie z produkcją i transportem materiałów na budowę.

Dziś obserwujemy kolejną zmianę paradygmatu. Na znaczeniu zyskuje zdrowie użytkowników i jakość środowiska wewnętrznego – jako nowa, rzeczywista waluta zrównoważonego rozwoju. Przestrzenie sprzyjające zdrowiu psychicznemu i fizycznemu, światło dzienne, jakość powietrza, komfort akustyczny i cieplny – to wartości, których znaczenie pandemia COVID-19 tylko podkreśliła. Nowe standardy, takie jak WELL czy Fitwel, wzmacniają ten kierunek.

Język CO2 – prosty czy tylko pozornie?
Jednym z powodów popularności śladu węglowego jest jego pozorna klarowność. Można go liczyć, porównywać, „benchmarkować”. Jednak w praktyce obliczenia zależą od przyjętych granic systemu, scenariuszy cyklu życia czy dostępności danych. Nie mamy jeszcze w Europie jednolitej wspólnej metodologii, która by to regulowała. Różne metody mogą dawać zupełnie różne wyniki, co bynajmniej nie sprzyja przejrzystości. CO2 stał się uniwersalnym językiem rozmowy o zrównoważeniu, ale często przemilcza inne, równie ważne elementy. W obliczu tej lawiny regulacji łatwo zapomnieć, że zrównoważony rozwój to system naczyń połączonych.

To spłaszczenie nie bierze się znikąd. Unijne przepisy, takie jak m.in. dyrektywa CSRD, wymuszają szczegółowe raportowanie emisji gazów cieplarnianych. Duże przedsiębiorstwa w branży budowlanej raportują dane zgodnie z wymogami europejskich standardów sprawozdawczości (ESRS), przygotowując się do obowiązkowego audytu niefinansowego od 2026 r.

A conceptual image depicting urban planning and sustainable development with vivid greenery

Zmieniają się też oczekiwania inwestorów. W raportach i umowach pojawiają się pytania o zarządzanie wodą, energią, odpadami, łańcuchem dostaw, a nawet o komunikację z lokalną społecznością i cyberbezpieczeństwo. Deweloperzy, banki i fundusze inwestycyjne już uwzględniają dane ESG w wycenie projektów.

Zrównoważony rozwój to więcej niż emisje
Redukcja emisji to tylko jedna z części układanki. Projekt może mieć zerowy ślad węglowy, a jednocześnie generować koszty społeczne lub środowiskowe, np. przez destrukcję lokalnych ekosystemów, wykluczenie społeczne czy stosowanie materiałów nieodpowiednich dla zdrowia. Organizacje, które nie wdrożą kultury ESG na poziomie strategicznym i operacyjnym – nie tylko w dokumentach, ale także w realiach budowy – mogą wkrótce stracić konkurencyjność, dostęp do finansowania czy kontraktów. ESG nie jest opcją – to nowy standard działania.

Czas na kolejną transformację
Mamy za sobą etap promowania energooszczędności. Wchodzimy w erę obliczania i redukcji emisji. Kolejny krok to włączenie kwestii zdrowia, dobrostanu, relacji społecznych i regeneracji ekosystemów w główny nurt projektowania i zarządzania nieruchomościami. Potrzebujemy nowej wyobraźni, która połączy „zielone” z „ludzkim”.