„Biorąc pod uwagę zaburzenia rynkowe i utrudnienia organizacyjne będące rezultatem epidemii, apelujemy o odroczenie o rok przepisów, które nakładają na producentów wyrobów budowlanych dodatkowe obowiązki lub zaostrzają wymagania, np. w zakresie gospodarki odpadami czy warunków technicznych”. Komentuje Jeremi Mordasewicz, Prezes Związku Pracodawców-Producentów Materiałów dla Budownictwa.
W krótkim czasie kondycja sektora budowlanego może się znacząco różnić od kondycji pozostałych sektorów, ale w dłuższym czasie rozwój budownictwa jest powiązany ze wzrostem całej gospodarki. Liczba, wielkość i standard budowanych i remontowanych mieszkań, budynków przemysłowych i użyteczności publicznej zależą od zamożności społeczeństwa.
W interesie wszystkich branż, w tym budownictwa, jest możliwie szybkie znoszenie ograniczeń działalności gospodarczej wprowadzonych w celu spowolnienia rozprzestrzeniania się epidemii. Czym więcej osób straci pracę i dochody, tym mniejszy będzie popyt na usługi budowlane i remontowe. Czym dłużej zamknięte będą hotele i galerie handlowe, tym mniejsze będzie zainteresowanie budową kolejnych. Czym mniejsze będą wpływy podatkowe, tym mniejsze będą nakłady na rozbudowę infrastruktury. Czym lepsza będzie ochrona zdrowia, tym szybciej będzie można „odmrozić” gospodarkę. Czym więcej będzie lekarzy, pielęgniarek, laborantów, ratowników i czym lepsze będzie ich wyposażenie, tym mniejsze będzie ryzyko zgonów i słabszy lęk przed zarażeniem. Niestety na ochronę zdrowia przeznaczamy najmniej w UE. A mimo to, w czasie pandemii i załamania gospodarki rząd zamiast dofinansować opiekę zdrowotną, przeznaczył blisko 10 mld zł na dodatkowe świadczenia dla emerytów i rencistów. Kryzys gospodarczy wywołany pandemią potrwa kilkanaście miesięcy, ale problemy demograficzne pozostaną. W naszym starzejącym się społeczeństwie, w którym ubywa osób w wieku produkcyjnym, a rośnie liczba emerytów, zwiększanie nakładów na ochronę zdrowia powinno być traktowane jak inwestycja i powinno mieć pierwszeństwo przed dotowaniem emerytur. Dzięki lepszej opiece medycznej poprawi się komfort życia zarówno pracowników, jak i emerytów, będziemy mogli dłużej i wydajniej pracować, więc wzrosną tak wynagrodzenia, jak i emerytury będące ich pochodną.
W interesie wszystkich branż, w tym budowlanej, jest pełne otwarcie granic. Nasza gospodarka jest silnie powiązana z gospodarką Niemiec i pozostałych państw UE. Zamknięcie granic utrudnia przepływ towarów i pracowników, wydłuża czas realizacji usług, zwiększa koszty. Zamknięcie granic między państwami, w których już panuje epidemia, np. między Polską, Niemcami i Czechami, nie ma racjonalnego uzasadnienia.
Utrudnienia w transporcie transgranicznym uderzają w branżę budowlaną podwójnie. Zmniejszają dochody firm transportowych i ich pracowników, a w rezultacie osłabiają popyt na usługi budowlane. Ponadto, u wielu producentów materiałów budowlanych sprzedaż eksportowa generuje największe zyski. Bariery na granicach mogą spowodować, że te firmy wypadną z zagranicznych rynków i będzie im trudno tam powrócić bez zaangażowania dużych środków.
W niektórych krajach, w tym również w naszym, nasilają się nawoływania do tzw. patriotyzmu ekonomicznego. To bardzo groźne zjawisko z punktu widzenia polskich producentów materiałów budowlanych, których znaczna część przychodów pochodzi z eksportu. Bojkotując importowane mleko, możemy doprowadzić do bojkotu polskich okien, a jako europejski lider i światowy wicelider eksportu stolarki okiennej możemy na tym wiele stracić.
Pomoc publiczna w celu utrzymania zatrudnienia jest uzasadniona w przypadku przedsiębiorstw wszystkich branż i korzystna zarówno dla pracowników, jak i pracodawców. Wielu pracownikom oszczędzi stresu bezrobocia, a pracodawcom umożliwi zmniejszenie kosztów rekrutacji i szkolenia nowych pracowników w czasie ożywienia gospodarczego.
Uzasadniona jest również pomoc dla przedsiębiorstw, którym w wyniku obecnego kryzysu grozi utrata płynności. Upadająca firma może spowodować zatory płatnicze, pociągnąć za sobą kooperantów i uruchomić lawinę upadłości. Pomoc w celu utrzymania zatrudnienia i płynności umożliwi zachowanie potencjału przedsiębiorstw i szybsze odzyskanie pełnej sprawności. Szkoda tylko, że regulacje dotyczące pomocy są skomplikowane, co utrudnia jej wykorzystanie. Poza tym, wielkość pomocy bezzwrotnej powinna być uzależniona od spadku przychodów w ciągu całego roku, a nie jednego czy dwóch miesięcy.
Biorąc pod uwagę zaburzenia rynkowe i utrudnienia organizacyjne będące rezultatem epidemii, apelujemy o odroczenie o rok przepisów, które nakładają na producentów wyrobów budowlanych dodatkowe obowiązki lub zaostrzają wymagania, np. w zakresie gospodarki odpadami czy warunków technicznych. Dla przykładu: jeżeli od 1 stycznia 2021 roku będziemy wymagać okien dachowych trójszybowych, to ze względu na spadek sprzedaży w tym roku w magazynach pozostaną niesprzedawalne okna dwuszybowe, a do takiego marnotrawstwa nie powinniśmy dopuścić.
W interesie przedsiębiorstw produkujących materiały dla budownictwa leży sprawne funkcjonowanie firm deweloperskich i budowlanych. Dlatego przyłączamy się do ich apelu adresowanego do samorządów o wdrażanie przyjaznych przedsiębiorcom praktyk, stosowanie jak najprostszych procedur uzyskiwania decyzji administracyjnych, przyspieszenie uzgodnień i uczciwy podział kosztów rozbudowy infrastruktury.