Home BUILDER RANKING KONKURUJEMY Z NAJLEPSZYMI
KONKURUJEMY Z NAJLEPSZYMI
0

KONKURUJEMY Z NAJLEPSZYMI

0
0

„Nauczyliśmy się mówić, że wszystko jest możliwe, i że trzeba być zawsze przygotowanym.” – Łukasz Ławniczak, Prezes ZBM S.A.

Grzegorz Przepiórka: Wartość zrealizowanego przez ZBM portfela zamówień w konsultingu i robotach budowlanych opiewa na ponad 25 mld zł. Czy taka kwota przekłada się na stabilną pozycję firmy po ponad 20 latach działań?

Łukasz Ławniczak: Dziękuję za to pytanie. Historia ZBM rozpoczęła się w roku 1998, czyli istniejemy na rynku już ponad ćwierć wieku. W tym czasie rozwinęliśmy się z małej firmy zajmującej się nadzorem inwestycji drogowo-mostowych w Warszawie do przedsiębiorstwa działającego na terenie całego kraju, posiadającego potencjał do realizacji największych i najbardziej skomplikowanych projektów. Dziś, jako firma ze 100-proc. polskim kapitałem, jesteśmy poważnym konkurentem dla graczy globalnych działających na rynkach europejskich. ZBM skupia się na rynku polskim i dlatego mamy śmiałość konkurować z najlepszymi z rynku globalnego, co w kraju nad Wisłą nam wychodzi.

G.P.: Jak do tej pory, przez ponad dwie dekady, rozwijała się firma ZBM? Które momenty, decyzje miały największy wpływ na jej progres? Jakie wartości przyświecały jej przez te wszystkie lata?

Ł.Ł.: Zaczęliśmy od działalności na warszawskim rynku, na którym naszą przewagą był doświadczony lokalny zespół współpracujący ściśle z Zarządem ZBM. Tym sposobem zaczęliśmy funkcjonowanie na Mazowszu, gdzie każdy zespół działał lokalnie. Kamieniem milowym był 2008 rok, kiedy wygraliśmy kontrakt na nadzór 90 km autostrady A1, od Strykowa do Kowala, a także kilkanaście innych kontraktów w Trójmieście i na Podkarpaciu. Spółka musiała dostosować sposób zarządzania kontraktami do ich lokalizacji i rozproszenia, w wyniku czego wypracowaliśmy system funkcjonujący do dziś. To właśnie dzięki nawałowi kontraktów 15 lat temu dzisiaj posiadamy sprawdzoną w boju kadrę na terenie całego kraju. Muszę zaznaczyć, że nie tylko lokalizacja kontraktów miała znaczenie, ponieważ prowadzenie nadzorów nad najbardziej prestiżowymi realizacjami infrastrukturalnymi zachęciło nas do wypracowania narzędzia do rozszerzenia działalności o inne usługi i branże, w których inżynieria jest nieodłączną wartością biznesu. Tym sposobem od 2016 roku jesteśmy obecni na rynku gas & oil, healthcare, a od 5 lat w branży hotelarskiej.

G.P.: Jakie typy projektów, inwestycji zbudowały doświadczenie ZBM? Które z realizacji mogłyby stanowić wizytówkę firmy?

Ł.Ł.: Z pewnością trudna i na ten czas unikatowa budowa mostu Świętokrzyskiego w Warszawie, który do dziś zachował się w naszym logo. Zbudowanie pierwszej w Polsce publicznej stacji tankowania LNG było bodźcem do wejścia na rynek paliw alternatywnych, takich jak CNG, wodór i EV czy geotermia.

G.P.: Nad jakimi inwestycjami firma prowadzi dziś prace? Jak wygląda jej portfel na kolejne miesiące?

Ł.Ł.: Obecnie realizujemy ponad 40 różnych projektów inwestycyjno- budowlanych na różnych etapach procesu budowlanego, w ramach których projektujemy, jesteśmy inwestorem zastępczym bądź \ prowadzimy nadzór. Mamy przyjemność być jednym z prekursorów EPCM (engineering, procurement, construction, management) w Polsce – ta usługa staje się coraz atrakcyjniejszym rozwiązaniem dla dojrzałych inwestorów. Dzięki dużej dywersyfikacji kontraktów i klientów już w styczniu zapewniliśmy sobie portfel na najbliższe 30 miesięcy.

G.P.: Sporo mówi się dzisiaj o problemach kadrowych. Ta kwestia nie omija sektora firm inżynieryjnych i projektowych, gdzie tym bardziej potrzeba specjalistów. Jak Państwo stawiają temu czoła?

Ł.Ł.: Trudności, które pojawiały się na rynku pracy, są szerszym zjawiskiem, odnoszącym się do całego rynku budowlanego. Dotyczą zarówno kadry wchodzącej na rynek, jak też są związane z przechodzeniem na emeryturę znacznej części specjalistów z dużym doświadczeniem. Od dawna też obserwujemy, że zawód inżyniera budowlanego jest wypierany przez sektor IT, robotykę i telekomunikację. W odpowiedzi na te wyzwania staramy się pozyskiwać młodą kadrę jeszcze na studiach i łączyć ją z doświadczeniem inżynierów współpracujących od wielu lat z naszą firmą.

G.P.: Co jeszcze, oprócz deficytu pracowników, utrudnia życie firmom projektowym i inżynieryjnym?

Ł.Ł.: Powtórzę za znaną na rynku budowlanym maksymą: „kryterium wyboru ofert oparte o najniższą cenę”. Kiedy rozmawiam z inwestorami z sektora prywatnego czy zamawiającymi publicznymi, wszyscy podkreślają wagę jakości usługi i jej wpływ na inwestycję. W praktyce przetarg w większości przypadków opiera się na najniższej cenie, przy niezweryfikowanych założeniach, czego wybitny przykład stanowi rynek zamówień publicznych. Praca konsultanta opiera się na świadczeniu usług intelektualnych, podobnie jak praca prawnika albo lekarza, dlatego co do zasady nie można jej oceniać na podstawie najniższej ceny kontraktowej, gdyż wprost prowadzi to do obniżenia jakości usługi.

G.P.: Przewagę rynkową niewątpliwie dają zespół oraz zdobyte doświadczenie. Jakie jeszcze inne aspekty wpływają na konkurencyjność firmy ZBM?

Ł.Ł.: Bezsprzeczną przewagą są nasze doświadczenia i szeroki wachlarz usług w zakresie EPCM. Obejmują one kompleksowe zarządzanie projektem budowlanym, począwszy od fazy inżynieryjnej, poprzez zakupy materiałów i sprzętu, aż do zarządzania procesem budowy. Zapewniamy ekspertyzę inżynieryjną, koordynujemy proces zakupowy oraz nadzorujemy wykonawstwo, działając jednocześnie jako kierownik projektu. Nasze podejście integruje wszystkie kluczowe elementy projektu z punktu widzenia klienta, umożliwiając efektywne zarządzanie, optymalizację kosztów i terminów realizacji. Minimalizujemy ryzyko i zwiększamy efektywność realizacji, a to z punktu widzenia inwestora jest kluczowe. Dodatkowo posiadamy jednostkę, która w imieniu inwestora może zamawiać, wspierać procesy zakupowe w zakresie małych inwestycji, do kilkunastu milionów złotych, jak i zespół inżynieryjny przygotowujący postępowania na inwestycje przekraczające 100 mln zł.

G.P.: Ostatnich kilka lat było zderzeniem z kolejnymi czarnymi łabędziami, które mocno wstrząsnęły rynkiem. Jak w takim kontekście rysuje się Pana spojrzenie w przyszłość? Jakimi nastrojami naładowana jest firma ZBM i w jakie cele oraz strategię uzbrojona?

Ł.Ł.: Paradoksalnie ostatnie trzy lata to okres dużego rozwoju ZBM zarówno w zakresie obrotów, jak i zysków. Nauczyliśmy się mówić, że „wszystko jest możliwe” i że trzeba być „zawsze przygotowanym”. Taka filozofia działania połączona z dywersyfikacją oraz ciągłym szukaniem rozwoju i nisz rynkowych dają nam stabilne oparcie i przyciągają inwestorów, którym pomagamy w realizacji ich celów. Nie boimy się długich i żmudnych kontraktów, bo te zapewniają nam stabilizację. Jednocześnie lubimy pracę dla klientów, którzy stawiają poprzeczkę wysoko i wymagają olbrzymiej staranności i poświecenia.

Archiwum: ZBM

open