1. Home
  2. Architecture Design
  3. Inżynierska podróż po MSN
Inżynierska podróż po MSN
0

Inżynierska podróż po MSN

0

Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie to arcyciekawy, technicznie wymagający i pełen wyzwań projekt, zarówno dla naszej firmy, jak i dla mnie osobiście, jako Kierownika Budowy, a dziś Kierownika Kontraktu finalizującego inwestycję.

Największe wyzwania dotyczyły stricte inżynierskich, ale też organizacyjnych aspektów budowy. Już sama lokalizacja obiektu przysparzała trudności. Posadowienie nad stacją i tunelami metra generowało wysoki rygor realizacyjny nie tylko w fazie wykopu, ale i przy dalszym etapowaniu prac. W żaden sposób nie mogliśmy zakłócić funkcjonowania metra, stąd precyzyjny monitoring konstrukcji i jej oddziaływania na tunele podziemnej kolei czy sąsiednią zabudowę. To z pewnością jedno z największych wyzwań inżynierskich w tym projekcie, ale nie jedyne.

Muzeum to po prostu niezmiernie trudny projekt. 9000 m³ białego betonu, który po raz pierwszy zastosowano w Polsce na tak dużą skalę. Budynek wymagał wdrożenia wielu specjalistycznych rozwiązań konstrukcyjnych i nowatorskiego podejścia w realizacji. Od pali wielkośrednicowych umieszczonych między tunelami metra tak, by płyta fundamentowa nie wywierała na nie bezpośredniego naciskui by zminimalizować różnice w osiadaniu  obiektu, odciążyć tunele, przez dziesiątki prób, przygotowanie mock-upów elementów konstrukcyjnych czy detali, aż po pracochłonne wykonanie fasady w licu architektonicznym, montaż potężnych tafli szyb czy jakość wykończenia. A wszystko to w niesprzyjających betonowi architektonicznemu warunkach atmosferycznych, zwłaszcza jesienią i zimą, przy ogromie branż do koordynacji i z projektantem na co dzień przebywającym w Nowym Jorku. Bez dobrego zespołu, któremu można ufać, bieżącej współpracy z Inwestorem i logistyki na miarę ekwilibrystyki stosowanej – ten obiekt by nie powstał.

Współpraca projektowa Działania generalnego wykonawcy przy tak ogromnym zakresie prac i tak wysokich poprzeczkach technicznych, jakościowych czy finalnej estetyce wymagały intensywnej współpracy projektowej. Doskonale sprawdziło się nam modelowanie w technologii BIM, które pozwoliło na wykonanie projektów warsztatowych i skoordynowanie wielu instalacji tak, by były niewidoczne dla użytkowników budynku czy to w galeriach, podziemiach, czy na dachu. Wszystkie elementy instalacji

ukryto w posadzkach i przestrzeniach technicznych. Inżynierskie arcydzieło Fasada budynku to inżynierskie arcydzieło. Metodologię jej wykonania opracowaliśmy, łącząc rozwiązania charakterystyczne dla budownictwa kubaturowego z mostowymi. System tymczasowych podpór sprawił, że elewację wznosiliśmy niezależnie od konstrukcji głównej budynku. Oparliśmy ją na układzie łożysk elastomerowych oraz stalowych ściągów, umożliwiając odkształcenie konstrukcji od obciążeń termicznych. Konstrukcję Muzeum podzieliliśmy układem dylatacji pełnych i wypełnionych trzpieniami dylatacyjnymi. Ograniczyło to nie tylko siły wewnętrzne od obciążeń termicznych, ale i reakcje przenoszone na konstrukcję główną budynku. Trwałość i estetyka zadecydowały o zastosowaniu ocynkowanych prętów zbrojeniowych. Wszystkie rozwiązania techniczne podporządkowaliśmy restrykcyjnym wymogom wizualnym. Spektakularne momenty na budowie?

Na pewno obniżanie monolitycznych sekcji fasady (szer. 40 m, wys. 9,6 m). Wykonane w architektonicznym licu betonu i ważące 300 t sekcje opuszczaliśmy o niecałe 5,5 cm, ale prace przy górnych segmentach elewacji rozpoczynaliśmy dopiero po obniżeniu elewacji dolnej do rzędnej docelowego podparcia. Dopiero potem powstawały pod stropem żelbetowe sufity, również w betonie architektonicznym, podwieszane na szalunku podciąganym w górę. Co ciekawe, nie mając możliwości oparcia niektórych podpór fasady bezpośrednio na określonych elementach konstrukcji budynku, nasi inżynierowie wykorzystali konstrukcje transferowe w postaci rusztów z belek stalowych HEB600 o rozpiętości do 12 m. Pamiętam doskonale montaże gigantycznych szyb (8 × 3 m) przy użyciu trawersu z ruchomą przeciwwagą i zestawem 36 ssawek sprowadzanych specjalnie na zamówienie, instalację w podcieniach budynku kilkudziesięciotonowych sekcji betonu architektonicznego czy fazę wykończenia budynku, w którym wprowadzić trzeba było bez najmniejszego uszczerbku ponad 5-metrowe drzwi czy windę hydrauliczną o niespotykanej wysokości ponad 20 m.

Wizytówka kompetencji Zaawansowanie technologii na budowie MSN wynikało z wyśrubowanych do granic oczekiwań, które musieliśmy spełnić zarówno dla bezpieczeństwa obiektu, jak i finalnego efektu wizualnego. Bez dwóch zdań jest to najtrudniejszy projekt, w jakim miałem okazję brać udział, ale i niezwykła inżynierska podróż. Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie to także jedna z najbardziej wymagających inwestycji w historii Warbudu, a zarazem wizytówka kompetencji technicznych naszego zespołu. Zaangażowanie, doświadczenie, konsekwencja na każdym szczeblu – od kierowników robót, przez inżynierów, aż po dział administracyjny i projektowy. Autentycznie każdy team włożył w budowę Muzeum ogromny wysiłek i za to wszystkim moim koleżankom i kolegom bardzo dziękuję. Przed nami piękno finału.