BUDUJEMY PRZYSZŁOŚĆ PEŁNĄ MOŻLIWOŚCI
KRYSTIAN SZCZĘSNY
Prezes Zarządu Zbych-Pol & Mobet
„Moim celem jest nie tylko podtrzymanie tradycji jakości i innowacyjności, ale także wprowadzenie przedsiębiorstwa na jeszcze wyższy poziom. Chcę, aby nasza firma kierowała się nowym mottem: „Budujemy przyszłość pełną możliwości” – z Krystianem Szczęsnym, Prezesem Zarządu Zbych-Pol & Mobet, rozmawia Danuta Burzyńska, Redaktor Naczelna „Buildera”.
Danuta Burzyńska: Z jakimi planami rodzinnej firmy, marzeniami ojca – założyciela przedsiębiorstwa, ale przede wszystkim własną jego wizją przejmuje Pan stery?
Krystian Szczęsny: Przejmując stery w Zbych-Pol & Mobet, podchodzę z ogromnym szacunkiem do wizji i marzeń mojego ojca, Zbigniewa Szczęsnego. Od zawsze kładł on nacisk na jakość i innowacyjność naszej firmy, będąc przy tym prawdziwym tytanem pracy. Moim celem jest jednak nie tylko podtrzymanie tych tradycji, ale także wprowadzenie przedsiębiorstwa na jeszcze wyższy poziom. Chcę, aby nasza firma kierowała się nowym mottem: „Budujemy przyszłość pełną możliwości”.
Nie sposób pominąć kluczowej roli, jaką odegrała moja siostra, Iwona Szczęsna-Dymel, kierując działaniami przedsiębiorstwa od 2008 roku. To dzięki jej zaangażowaniu i strategicznym decyzjom firma ugruntowała swoją pozycję na rynku. To ona stworzyła solidne fundamenty, które pozwalają nam teraz na śmiałe stawianie kolejnych kroków. Jej działania nie tylko zrealizowały wizje ojca, ale także otworzyły drzwi do dalszego rozwoju i transformacji naszej działalności.
D.B.: Czy droga kariery narzucona przez los (i rodzinę) pokrywa się również z Pana zainteresowaniami?
K.S.: Na dzień dzisiejszy moja kariera zdecydowanie pokrywa się z moimi zainteresowaniami. Przyznam jednak, że nie zawsze tak było. Jeszcze w czasach szkolnych marzyłem o pracy z naturą i ukończeniu studiów na kierunku leśnictwo. Po szkole średniej zacząłem pracować w naszej firmie i właśnie wtedy poznałem podstawy prefabrykacji. Zrozumiałem, jak ważna jest precyzja oraz dbałość o szczegóły w każdym aspekcie naszej działalności. Poczułem, że prefabrykacja to najwłaściwszy kierunek również dla mnie. W dalszej kolejności, już jako członek Zarządu, brałem udział w kluczowych decyzjach dotyczących rozwoju firmy.
Moja pasja nie kończy się w murach naszej firmy. Śledzę innowacje oraz technologie, które rewolucjonizują sektor prefabrykacji. Co więcej, miałem okazję odwiedzać zagraniczne zakłady prefabrykacji, gdzie mogłem z bliska przyjrzeć się, jak funkcjonują najnowsze technologie i procesy produkcyjne na światowym poziomie. Te wizyty nie tylko MOBETposzerzyły moje horyzonty, ale również dały mi inspirację do wprowadzania zmian i unowocześniania własnej działalności.
D.B.: Jak duży ciężar odpowiedzialności za spuściznę budowaną przez 35 lat czuje Pan w tym historycznym dla firmy i rodziny momencie?
|K.S.: Myślę, że to nie tyle „ciężar”, ile przede wszystkim ogromna duma z tego, co udało się dokonać przez te 35 lat. Spuścizna to nie tylko dobrze prosperujący biznes, ale przede wszystkim wartości, które zawsze przyświecały naszej działalności: zaangażowanie, solidność, innowacyjne podejście. Jesteśmy także jednym z największych pracodawców na rynku lokalnym, co niesie ze sobą dodatkową odpowiedzialność. W ujęciu całej branży jest to przede wszystkim odpowiedzialność za budowanie przyszłości. To, co robimy dziś, będzie miało wpływ na przyszłe pokolenia. Mamy świadomość zmieniających się trendów, dlatego nie stoimy w miejscu i idziemy do przodu wraz z nowymi technologiami, rozwiązaniami i pomysłami.
D.B.: Jakie czynniki stymulowały rodzinny biznes do tak dynamicznego rozwoju?
K.S.: Głównymi czynnikami, które stymulowały dynamiczny rozwój naszego biznesu, były zmiany na rynku. Rosnąca urbanizacja i zwiększone zapotrzebowanie na budownictwo mieszkaniowe i komercyjne napędzały gwałtowny rozwój rynku prefabrykacji. Zarówno w Polsce, jak i w innych częściach Europy takie firmy jak Zbych-Pol & Mobet korzystały z fali inwestycji w infrastrukturę, odpowiadając na potrzeby rynku, który wymagał szybszych i bardziej zrównoważonych metod budowlanych .
Nasza firma szybko zrozumiała, że aby sprostać wymaganiom rynku, musi inwestować w automatyzację. Pozwoliło to nie tylko na zwiększenie efektywności naszych działań, ale przede wszystkim skróciło czas realizacji projektów, co było kluczowe w odpowiedzi na rosnące oczekiwania naszych klientów i partnerów.
D.B.: Co będzie dla Pana oraz dla firmy największym wyzwaniem?
K.S.: Największym wyzwaniem dla mnie, a także dla naszej firmy, będzie dalsze wprowadzanie innowacyjnych rozwiązań i automatyzacja. Mówiąc o innowacyjnych rozwiązaniach, mam na myśli między innymi budownictwo modułowe, które stanowi przyszłość branży prefabrykacji. Jako firma musimy wprowadzać technologie, które pozwolą nam efektywnie konkurować na rynku krajowym i międzynarodowym. Współczesne miasta, rozwijające się zgodnie z ideą Smart City, wymagają zrównoważonych i zaawansowanych technologicznie rozwiązań, a prefabrykacja oraz budownictwo modułowe idealnie wpisują się w te potrzeby .
Kolejnym wyzwaniem będzie utrzymanie wysokiej jakości produkcji przy jednoczesnym dostosowaniu się do zmieniających się regulacji dotyczących zrównoważonego rozwoju i ochrony środowiska. Prefabrykacja umożliwia zmniejszenie ilości odpadów budowlanych oraz optymalizację zużycia materiałów, co jest kluczowe w dążeniu do ograniczenia wpływu budownictwa na środowisko i zmniejszenia śladu węglowego.
Moim życzeniem jest, aby słowem kluczowym dla naszych przyszłych działań była szeroko rozumiana ekspansja. Mam tu na myśli ekspansję w rozumieniu operacyjnym, czyli zwiększenie naszych zdolności produkcyjnych, a także wejście na nowe rynki.
D.B.: A z jakimi wyzwaniami, oprócz wskazanych już przez Pana, mierzy się obecnie budownictwo, branża prefabrykacji betonowej oraz jak przygotować się do wyzwań przyszłości?
K.S.: Wyzwań jest kilka. Oprócz wspomnianych przeze mnie kwestii zrównoważonego rozwoju i ograniczenia wpływu na środowisko kluczowym aspektem jest digitalizacja procesów. Jest to zasadniczy element rozwoju naszej branży. Wykorzystanie technologii takich jak BIM (Building Information Modeling) pozwala na lepszą koordynację prac i optymalizację kosztów. Automatyzacja i robotyzacja w produkcji nie tylko poprawia efektywność pracy, ale też wpływa na jakość wyrobów .
Trzecim, równie ważnym wyzwaniem są rosnące ceny surowców, a zwłaszcza cementu, kruszyw i stali. Globalne problemy związane z łańcuchami dostaw, napięcia geopolityczne oraz zmiany klimatyczne również wpływają na dostępność surowców. Branża musi radzić sobie z nieprzewidywalnością dostaw oraz możliwością wprowadzenia ograniczeń w eksploatacji zasobów naturalnych. Aby sprostać tym wyzwaniom, konieczne jest strategiczne podejście. Kluczową rolę odegrają inwestycje w rozwój kompetencji pracowników, aby przygotować ich na wprowadzanie nowych technologii i rozwiązań.
D.B.: Bieżący rok jest jubileuszowy dla Stowarzyszenia Producentów Betonów. Jak oceniłby Pan 3 dekady betonowej prefabrykacji w Polsce, postęp technologiczny, osiągnięcia oraz potencjał branży? Te 3 dekady temu Zbigniew Szczęsny – kierowca uczył ludzi robić beton…
K.S.: Gdy 30 lat temu Zbigniew Szczęsny – zwykły kierowca – uczył ludzi, jak wytwarzać beton, branża prefabrykacji wyglądała zupełnie inaczej. Można zauważyć ogromny postęp technologiczny. Polska, choć początkowo zdominowana przez tradycyjne metody budowlane, szybko adaptowała się do zmian. Nasza firma, która zaczynała od produkcji płyt żerańskich – jednego z fundamentów wczesnej prefabrykacji w Polsce, przeszła długą drogę. Płyty te były wykorzystywane głównie w budownictwie mieszkaniowym, gdzie liczyły się szybkość realizacji i niskie koszty. Dziś prefabrykacja oferuje znacznie więcej. Nowoczesne rozwiązania, takie jak prefabrykowane elementy modułowe, przyspieszają budowę, ograniczają odpady i pozwalają na precyzyjną kontrolę jakości.
Branża przekształciła się z masowej produkcji – jak w przypadku płyt żerańskich – w elastyczne, innowacyjne technologie, które mogą być wykorzystywane w różnorodnych projektach. Od osiedli mieszkaniowych po duże inwestycje infrastrukturalne. To dowód na ogromny postęp technologiczny, jaki dokonał się w ciągu tych 30 lat.
D.B.: Czy prefabrykacja pozostanie core businessem dla Zbych-Pol & Mobet?
K.S.: Oczywiście, prefabrykacja pozostanie naszym core businessem, ale planujemy również rozszerzenie działalności o dodatkowe usługi wokół prefabrykacji. Naszym celem jest nie tylko produkcja prefabrykatów, ale także zapewnienie wsparcia na każdym etapie inwestycji – od projektowania, przez dostawę i montaż, aż po usługi serwisowe i zarządzanie projektami. W tym celu poszukujemy specjalistów z zakresu projektowania i chcemy stworzyć własne profesjonalne biuro projektowe.
Klienci cenią sobie, gdy wszystkie usługi są dostępne w jednym miejscu. To gwarantuje im wygodę, oszczędność czasu oraz lepszą koordynację całego projektu. Gdy jedna firma odpowiada za cały proces – od projektowania, przez produkcję i transport, aż po montaż prefabrykatów – klient ma pewność, że wszystkie etapy są ze sobą spójnie zintegrowane. Pozwala to uniknąć nieporozumień między wykonawcami oraz zapewnia lepszą kontrolę nad harmonogramem i kosztami – co jest kluczowe w realizacji dużych inwestycji.
D.B.: Jakie segmenty budownictwa zasilają Wasze rozwiązania oraz w którym sektorze macie najwięcej zleceń?
K.S.: Najwięcej zleceń realizujemy w sektorze budownictwa przemysłowego i infrastrukturalnego. Te segmenty wymagają zaawansowanych technologicznie rozwiązań i obsługi dużych, skomplikowanych projektów. Nasze doświadczenie w prefabrykacji umożliwia szybkie i precyzyjne dostarczenie rozwiązań, które idealnie wpisują się w potrzeby tych segmentów – zwłaszcza w zakresie efektywności czasowej i optymalizacji kosztów.
Jednocześnie obserwujemy znaczący wzrost zapotrzebowania na nasze rozwiązania w budownictwie mieszkaniowym. Dostosowujemy technologie do nowych trendów, takich jak zrównoważone budownictwo, co pozwala nam na coraz większą ekspansję w tym segmencie.
Jednym z naszych kluczowych atutów jest dywersyfikacja portfela zamówień. Dzięki temu możemy sprawnie poruszać się w różnych segmentach rynku, niezależnie od zmieniających się warunków gospodarczych. Choć sektor przemysłowy i infrastrukturalny dominuje pod względem liczby zleceń, nasza obecność w budownictwie mieszkaniowym pozwala nam dynamicznie reagować na zmieniające się potrzeby rynku. Elastyczność i kompleksowość usług to cechy, które wyróżniają nas na tle konkurencji.
D.B.: Jaka jest dzisiaj siła eksportowa produktów i usług Państwa firmy?
K.S.: Eksport stanowi istotną, ale nie dominującą część naszej działalności. Nasze prefabrykaty trafiają głównie na rynki Niemiec i krajów skandynawskich, mieliśmy również realizacje na Islandii. Jesteśmy aktywni także w krajach bałtyckich, gdzie zrealizowaliśmy między innymi projekt wag samochodowych na Litwie. Naszym celem jest dalsze rozszerzanie obecności na rynkach zagranicznych poprzez strategiczne partnerstwa i dostosowanie oferty do lokalnych potrzeb.
Chociaż stale rozwijamy naszą działalność eksportową, koncentrujemy się głównie na poszerzaniu działalności w Polsce, aby lepiej odpowiadać na potrzeby lokalnego rynku. Planujemy zwiększyć naszą obecność geograficzną poprzez rozszerzanie oferty na różne regiony kraju. Rynek zagraniczny pozostanie kluczowym elementem naszej strategii, ponieważ dostrzegamy w nim znaczny potencjał rozwojowy. Niemniej jednak wzmacnianie pozycji na rynku polskim jest obecnie naszym priorytetem.
D.B.: Jesteście członkami licznych stowarzyszeń. Co daje firmie ta przynależność branżowa, a co firma wnosi do tych organizacji?
K.S.: Współpraca z innymi firmami w ramach stowarzyszeń jest jednym z kluczowych elementów rozwoju zarówno naszego przedsiębiorstwa, jak i całej branży prefabrykacji. Tworzymy platformę wymiany wiedzy i doświadczeń. W ramach stowarzyszeń często nawiązujemy też wartościowe partnerstwa z firmami z innych branż, co pozwala na rozwój nowych modeli biznesowych. Czasem nawiązujemy też partnerstwa z firmami z tej samej branży.
Oczywiście może się wydawać, że w dzisiejszych czasach trudno o otwartą wymianę doświadczeń pomiędzy konkurentami, ale w branży prefabrykacji jest inaczej. W ramach stowarzyszeń branżowych regularnie rozmawiamy z innymi firmami, nawet tymi, z którymi na co dzień konkurujemy. Jest to możliwe, ponieważ wszyscy mamy wspólny cel – podnoszenie standardów jakości i zrównoważonego rozwoju w całej branży. Nie chodzi tu o zdradzanie tajemnic biznesowych, ale o dzielenie się doświadczeniami z zakresu nowych technologii, problemów związanych z dostępem do surowców czy najlepszych praktyk w zakresie zarządzania produkcją.
D.B.: Jakie są plusy i minusy prowadzenia biznesu rodzinnego we współczesnych czasach? Co pomaga, co przeszkadza, jakiego wsparcia potrzebuje?
K.S.: Biznes rodzinny opiera się przede wszystkich na wartościach i ogromnym poczuciu przynależności do prowadzonej działalności. Daje nam poczucie zaufania oraz długoterminową perspektywę, co często stanowi przewagę nad firmami zarządzanymi przez osoby z zewnątrz. Każdy z członków rodziny ma głęboko prywatne interesy w sukcesie firmy, a to pozwala na maksymalne zaangażowanie w jej rozwój. Wartości rodzinne towarzyszą nam nie tylko w naszej działalności jako kadry zarządzającej, ale także w relacjach z naszymi pracownikami. Praca nad wspólnym celem nas scala i jest czymś więcej niż tylko działalnością użytkową.
Z drugiej strony współczesny rynek wymaga od firm dynamicznych zmian, a czasem przywiązanie do tradycji może utrudniać wprowadzenie innowacji. Każde pokolenie ma swoje wyzwania i oczekiwania. Kluczowe w tym wszystkim jest zachowanie zdrowego rozsądku i profesjonalizacja zarządzania, często dzięki wsparciu osób patrzących na nasz biznes z zewnątrz.
D.B.: Czego mogę życzyć Panu, rodzinie oraz firmie na kolejne dekady działalności, oczywiście oprócz tego, żeby dalej rosły w siłę?
K.S.: Dziękuję za to pytanie. Przede wszystkim można życzyć nam wytrwałości i otwartości na nowe wyzwania. Branża prefabrykacji dynamicznie się zmienia, a my chcemy nie tylko nadążać za tymi zmianami, ale także je kreować. Ważne, abyśmy jako rodzina i firma potrafili zachować równowagę pomiędzy tradycją a innowacją, korzystając z naszych mocnych fundamentów, ale jednocześnie stale szukając nowych, nowoczesnych rozwiązań.
Można nam również życzyć ciągłej pasji i zaangażowania, które towarzyszyły nam przez te wszystkie lata. Wsparcie i zaufanie, jakimi obdarzają nas nasi klienci, dodają nam sił do dalszego działania, dlatego zależy nam na tym, by nieustannie rozwijać relacje i dostarczać usługi na najwyższym poziomie.
Ostatecznie naszym życzeniem jest długofalowy rozwój, nie tylko pod względem finansowym, ale także w aspekcie wpływu na środowisko i lokalne społeczności. Wierzymy, że zrównoważony rozwój jest przyszłością, a my chcemy być jego częścią.