1. Home
  2. News
  3. KOBIETA-INŻYNIER NA PRZEKÓR STEREOTYPOM
KOBIETA-INŻYNIER NA PRZEKÓR STEREOTYPOM
0

KOBIETA-INŻYNIER NA PRZEKÓR STEREOTYPOM

0

Z branżą budowlaną zawodowo związana jestem od ponad 25 lat, jednak pomysł na budowanie zrodził się już w przedszkolu – marzyłam o budowaniu mostów. Dzieciństwo spędziłam wśród dźwięków zapomnianej obecnie „kręciołki” (maszynki do liczenia) oraz w świecie taty, który na desce kreślarskiej rysował drogi. Dla dziecka było to fascynujące zajęcie, bo rysunki te przeistaczały się w rzeczywistość. Później przyszło liceum i duże zwątpienie mojego nauczyciela fizyki w ideę kobiety-inżyniera. Stwierdził, że prędzej ufoludki wylądują w Warszawie, niż ja dostanę się na budownictwo. Postanowiłam mu udowodnić, że płeć nie przeszkodzi mi w spełnianiu marzeń. Miałam wiedzę, umiejętności i upór, co finalnie zaprowadziło mnie na Politechnikę Warszawską.

Pierwsza praca

Po ukończeniu studiów na Wydziale Inżynierii Lądowej, kierunek Budownictwo, wiedziałam, że chcę pracować na budowie. Mocno wierzyłam, że w ten sposób można zdobyć wiedzę praktyczną. Otworzyłam więc książkę telefoniczną (ach, te czasy przed powszechnym dostępem do internetu!) i zaczynając od litery „A”, dzwoniłam do każdej firmy budowlanej z pytaniem: „czy nie potrzebują państwo do pracy na budowie młodego inżyniera bez doświadczenia, i do tego kobiety?”. Nie musiałam wykonać wielu telefonów. Na szczęście już przy literze B zostałam inżynierem budowy i rozpoczęłam pracę. Początkowo wykonywałam bardzo proste zadania, a pewnego dnia kierownik budowy kazał mi policzyć „gary deklowane”. Jakież było moje oburzenie, że „ja, kobieta, do garów?!”. Oczywiście okazało się, że nie była to złośliwość kierownika, tylko potoczna nazwa pustaków Teriva, które należy zasklepić mieszanką betonową. Następnie objęłam stanowisko majstra na dużej budowie osiedla mieszkalnego. W pierwszym dniu pracy okazało się, że kierownik złamał nogę i czeka go czteromiesięczne zwolnienie lekarskie. Takim sposobem zostałam sama z sześćdziesięcioosobową brygadą cieśli i zbrojarzy. Na szczęście Inspektor Nadzoru zapewniał duże wsparcie i kontrolował moje poczynania. Cieszyły mnie wtedy każdy metr sześcienny wylanego betonu i każda kondygnacja do góry. Tak rozpoczęła się przygoda z budowaniem. Później zdobyłam Uprawnienia Budowlane i przyszedł czas na zupełnie inną specyfikę pracy: Kierownik Budowy, Kierownik Kontraktu, Inspektor Nadzoru i praca z podwykonawcami – zawsze miło i uprzejmie, aczkolwiek stanowczo.

Ciągłe wyzwania

Obecnie jestem Kierownikiem Biura Technicznego w firmie Blachy Pruszyński, w której, mimo jej produkcyjno-handlowego charakteru, spełniam się jako inżynier. Odpowiadam za realizację projektów z wykorzystaniem wyrobów firmy, co wiąże się zarówno z konsultacjami bezpośrednio na budowach, jak i w biurach projektowych. Moja praca to nowe wyzwania każdego dnia: inny projekt, inne problemy, inne rozwiązania. Zdając sobie sprawę, jak ważnym elementem w procesie budowlanym jest bezpieczeństwo pożarowe, zdecydowałam się na studia podyplomowe w Szkole Głównej Służby Pożarniczej na kierunku Bezpieczeństwo Pożarowe. Zdobyta wiedza pozwoliła mi włączyć się w prace redakcyjne nad publikacją DAFA PPOŻ. 1.01 „Bezpieczeństwo pożarowe dachów”. W mojej pracy uwielbiam to, co fizyczne – namacalne efekty. Lubię obserwować, jak linie z ekranu komputera stają się rzeczywistością i spełniają swoje funkcje społeczne. Fascynują mnie nowe wyzwania, które pojawiają się z dnia na dzień, a wiele lat przepracowanych na budowach pozwala mi na dostarczanie praktycznych rozwiązań. Znam budowy od strony pracownika, inwestora, kierownika i projektanta, a taka wiedza jest niezbędna przy realizacji i wdrożeniu projektów. Jako specjalista lubię również dzielić się swoim doświadczeniem z przyszłą kadrą techniczną podczas cyklicznych warsztatów organizowanych w firmie Blachy Pruszyński oraz jako gość na wielu uczelniach technicznych. Jestem zadowolona z każdej płaszczyzny życia – i jako kobieta, i jako inżynier. Cieszę się, że wybrana droga życiowa daje mi dużo satysfakcji i zadowolenia.