Home News KAROLINA MZYK-CALLIAS – TWORZYMY Z PASJĄ
KAROLINA MZYK-CALLIAS – TWORZYMY Z PASJĄ
0

KAROLINA MZYK-CALLIAS – TWORZYMY Z PASJĄ

0
0

Widzę olbrzymi potencjał tkwiący w naszych produktach. Cały czas je doskonalimy dzięki silnemu i innowacyjnemu R&D, produkcji, ale też uwzględnianiu uwag zgłaszanych przez naszych klientów. Jesteśmy dumni z doskonałej obsługi technicznej, świetnych inżynierów dysponujących niesamowitą wiedzą i co najważniejsze – pasjonujących się swoją pracą. To dzięki nim nasi klienci mogą realizować nawet najbardziej skomplikowane wizje i projekty.

Grzegorz Przepiórka: „Mój dom jest w Polsce, tam, gdzie rodzice mieszkają” – powiedziała Pani kilka lat temu w jednym z materiałów filmowych. Czy dlatego zdecydowała się Pani zająć rodzinnym biznesem? Co było impulsem?
Karolina Mzyk-Callias: Choć lata temu wyjechałam za granicę, gdzie najpierw studiowałam, potem pracowałam w różnych krajach oraz gdzie założyłam własną rodzinę, Polska była, jest i będzie dla mnie ważna. Tu są moje korzenie. Mieszkałam tysiące kilometrów stąd, ale zawsze byłam w stałym kontakcie z rodzicami i odwiedzałam ich, kiedy tylko było to możliwe. Mój mąż, który jest Amerykaninem, też chętnie tu przyjeżdża, a dzieci wręcz uwielbiają spędzać tu czas. Tak, więzi rodzinne miały duży wpływ na moją decyzję, choć nie ukrywam, że nie był to impuls, a raczej proces. Zaczęłam zastanawiać się nad taką perspektywą w miarę upływu czasu i rozmów z Tatą [Edmundem Mzykiem – przyp. red.], który namawiał mnie do sukcesji.

Stworzona ponad 25 lat temu firma jest ważną częścią naszej rodzinnej historii. Yawal był pionierem – pierwszym producentem w Polsce z własnym systemem okien, drzwi i fasad. Firmą, która doceniała jakość, piękno, nowoczesność, a także profesjonalną obsługę klienta i rolę przystępnej ceny. Takie tradycje powinno się pielęgnować. Dlatego, choć po zakończeniu zawodowej misji w Stambule otrzymałam propozycję pracy w siedzibie ONZ w Genewie, zaczęłam poważnie rozważać zaangażowanie się w rozwój naszej firmy w Polsce. Z pewnością nie bez znaczenia była chęć zmiany perspektywy, możliwość spojrzenia na społeczne i gospodarcze wyzwania oczami biznesu.

G.P.: Co widać z tej nowej perspektywy?
K.M.C.: Z ciekawością patrzę na spółki, które osiągają zyski, dbając jednocześnie o ochronę środowiska, wspierając rozwój kobiet czy oferując innowacyjne produkty na biedniejszych, rozwijających się rynkach. Takie podejście im się opłaca, można budować wartość firm, ulepszając równocześnie nasz świat. To fascynujące – biznes staje się motorem rozwoju, niejednokrotnie prześcigając rządy w swoich prospołecznych rozwiązaniach. Zawsze ubolewałam nad tym, że w Polsce, która odniosła tak spektakularny sukces społeczno-gospodarczy, jest mało firm działających globalnie. Teraz sama mam szansę przyczynić się do zmiany tego stanu rzeczy. Chcę zbudować silną organizację, która będzie konkurencyjna na rynku międzynarodowym.

G.P.: Ma Pani bogate – międzynarodowe i wieloletnie – doświadczenie. Jak Pani będzie starała się wykorzystać je w rodzinnym przedsiębiorstwie?
K.M.C.: Dobrze czuję się w dyplomacji i współpracy międzynarodowej – zajmowałam się tym przez ostatnie 18 lat. Pracując w ONZ, byłam odpowiedzialna za zarządzanie projektami w ponad 30 krajach, kierowałam zespołami, które tworzyli ludzie z różnych krajów i kultur. We współpracy z biznesem wprowadzałam innowacyjne projekty energooszczędne, zajmowałam się transferem nowych technologii do krajów rozwijających się, np. Indonezji, Brazylii, Indii czy Kenii. Doradzałam też korporacjom, takim jak Microsoft, Coca Cola i Twitter, we wdrażaniu strategii oraz projektów społecznej odpowiedzialności biznesu.

Różnorodność tych doświadczeń przydaje się zarówno w pracy strategicznej, jak i nawiązywaniu międzynarodowych kontaktów. Dały mi one łatwość budowania relacji – nie tworzę barier, wręcz przeciwnie. Wiem też, że innowacje to nie tylko technologia, ale raczej stan umysłu. Jestem zwolenniczką różnorodności – zespoły z różnymi kompetencjami są skuteczniejsze. Stałam się pragmatyczką, skupiam się nie na problemie, ale na tym, jak go rozwiązać. Dużą wartością jest dla mnie rozumienie społecznego otoczenia, w jakim działa firma. Wyraźnie widzę, jakiego znaczenia w kontekście lokalnym nabierają wartości ważne dla osiągnięcia sukcesu – jakość, odpowiedzialność, szacunek dla klienta, zaangażowani współpracownicy.

G.P.: W firmie Yawal jest Pani obecna od kilku miesięcy. Jak w tym czasie przebiegało przygotowanie do sukcesji?
K.M.C.: W firmę wprowadzał mnie Tata, który w dalszym ciągu służy mi radą. To bezcenne. Pierwsze miesiące poświęciłam na poznawanie pracowników, klientów, produktów, procesów produkcji i sprzedaży. Ważne było też dla mnie to, by wszyscy mogli poznać mnie, moje oczekiwania oraz podejście do pracy. W tym czasie wiele uwagi poświęciłam uczeniu się branży, lekturze licznych raportów i analiz. Pomocne było z pewnością członkostwo w Young Professional Owners, globalnej organizacji, jaka ma swój oddział w Polsce i której członkowie – właściciele firm – oferują sobie nawzajem pomoc i mentoring. Ponadto – by lepiej przygotować się do nowej roli – postanowiłam pogłębić swoją wiedzę i rozpocząć Executive MBA na Uniwersytecie Nowojorskim. Sprawia mi to olbrzymią radość pomimo dużego tempa i ogromnej ilości nauki. Jeżeli chodzi o praktyczny wymiar – sukcesja wymagała przeorganizowania całego mojego życia, w tym dzielenia czasu pomiędzy Nowy Jork i Polskę. Przyjeżdżam tu teraz regularnie raz w miesiącu i zostaję przynajmniej na tydzień. Na co dzień jestem w ciągłym kontakcie z firmą, co umożliwia technologia i nowoczesne narzędzia komunikacji, których jestem wielką orędowniczką.

G.P.: Co jest dzisiaj punktem numer jeden na Pani liście priorytetów, jeżeli chodzi o Yawal?
K.M.C.: Koncentruję się na kwestiach strategicznych, w tym rewitalizacji misji i wizji rozwoju firmy, blisko współpracuję z zarządem, któremu pozostawiam kierowanie Grupą. Staram się budować profesjonalny oraz zaangażowany zespół, który będzie rozwijał firmę w Polsce i na świecie.

Cały czas pamiętam też o tym, co jest w naszym DNA – aluminium to bardzo wdzięczny surowiec. Możemy łatwo nadać mu kształt, jaki sobie wymarzymy. Z przyjemnością przyglądam się wizualizacjom domów jednorodzinnych, które wykorzystują te możliwości do projektowania przestrzeni pozwalającej na bliski kontakt przyszłych mieszkańców z przyrodą i zapewniającej oszczędność energii oraz bezpieczeństwo. Aluminium to jednocześnie doskonały surowiec dla naszych współczesnych miast – samowystarczalnych, o wysokim komforcie życia w ciszy i zieleni. Chcemy to wykorzystać.

G.P.: Jaką firmą jest dzisiaj Yawal? Jakimi zasobami dysponuje?
K.M.C.: Widzę olbrzymi potencjał tkwiący w naszych produktach. Cały czas je doskonalimy dzięki silnemu i innowacyjnemu R&D, produkcji, ale też uwzględnianiu uwag zgłaszanych przez naszych klientów. Jesteśmy dumni z doskonałej obsługi technicznej, świetnych inżynierów dysponujących niesamowitą wiedzą i co najważniejsze – pasjonujących się swoją pracą. To dzięki nim nasi klienci mogą realizować nawet najbardziej skomplikowane wizje i projekty. Dbamy też o ekologię – nasze rozwiązania chronią środowisko, są energooszczędne dzięki recyklingowi surowców i długotrwałości użycia.

Jednocześnie widzę, że firma potrzebuje odświeżenia misji i unowocześnienia stylu pracy. Zmieniamy model zarządzania – Yawal staje się organizacją uczącą się, w której wszyscy pracownicy są zaangażowani w ulepszanie rozwiązań dla klientów. Doskonalimy procesy, przeorganizowujemy się wewnętrznie, dbamy o synergię między spółkami Grupy. Rozbudowujemy też zespół, co jest dla mnie kluczowe, gdyż uważam, że w firmie najważniejsi są ludzie – zarówno wizjonerzy, jak też ci, którzy skrupulatnie wypełniają swoje proste codzienne obowiązki. Wszyscy są ważni – to silny zespół tworzy silną firmę. Zależy mi na partnerskich relacjach, otwartości i wzajemnym szacunku.

G.P.: W jakich realizacjach w ostatnim czasie znalazły zastosowanie rozwiązania firmy Yawal? Jednym z ciekawszych obiektów referencyjnych był z pewnością Bałtyk. Co oprócz niego?
K.M.C.: Najbardziej cenimy projekty, które wyrażają aspiracje danego obszaru czy miasta, ale też wbudowują się w jego tkankę społeczną przy jednoczesnym poszanowaniu środowiska i energii. Bałtyk to świetny przykład wielopłaszczyznowej współpracy, doskonałości projektowej oraz produktowej systemów Yawal. Jest architektonicznie perfekcyjny i estetycznie oryginalny. Otrzymał wiele prestiżowych nagród, w tym tytuł Bryły Roku 2017.

Wiele jest również realizacji, które znakomicie spełniają funkcje integrujące – łączą potrzeby komercyjne i społeczne, na przykład Centrum Praskie Koneser. W skład tego kompleksu budynków biurowych i mieszkalnych doskonale wkomponowano tętniące życiem przestrzenie publiczne. Nasze innowacyjne rozwiązania jeszcze lepiej podkreślają unikatowy charakter tego przedsięwzięcia.

Bałtyk to przykład nowoczesnej linii, wizji przyszłości. Koneser natomiast – pięknej rewitalizacji oraz nadania nowych funkcji istniejącym już obiektom.

G.P.: Jakie nowości produktowe Yawal zaproponował klientom w ostatnim czasie?
K.M.C.: Zdecydowanie warto wspomnieć o unikatowym rozwiązaniu, jakimi są witryny szklone od zewnątrz, czyli o systemie TM82 WITRON. Umożliwia on proste instalowanie olbrzymich przeszkleń w różnego typu dużych konstrukcjach okiennych. To system, który doskonale wpisuje się w światowe trendy panujące w budownictwie, co więcej – nie ma jeszcze swojego odpowiednika na polskim rynku.

Ale to nie wszystko – naszym najbardziej innowacyjnym systemem jest DP 180 (drzwi przesuwne PREMIUM). DP 180 umożliwia wykonanie najwyższej klasy drzwi podnoszono-przesuwnych. Cały czas go doskonalimy, a w przyszłości na pewno będziemy go rozwijać. Warto podkreślić, że jesteśmy pierwszą firmą w Polsce, która wprowadziła do drzwi przesuwnych ultranowoczesny, w pełni ukryty napęd firmy G-U. Na szczególne zainteresowanie zasługuje też rozwiązanie umożliwiające uzyskanie pełnej zabudowy bezprogowej.

G.P.: Jaki ma Pani pomysł na firmę Yawal? Czy czeka ją ewolucja, czy rewolucja?
K.M.C.: Przyszłość Yawalu jest związana z pielęgnowaniem wartości, umiejętnością wsłuchiwania się w potrzeby klientów, proponowaniem rozwiązań, które zapewnią piękno, komfort i bezpieczeństwo. Bardzo ważna jest dla mnie jakość – widoczna zarówno z perspektywy produktów i usług, jak też procesów wewnętrznych czy relacji z otoczeniem. Chcę budować przyszłość firmy w oparciu o silne partnerstwo z naszymi klientami, wendorami i ośrodkami akademickimi. Wierzę, że współpraca, wymiana wiedzy i łączenie zasobów, różne perspektywy i sposoby myślenia sprawią, że będziemy bardziej innowacyjni i elastyczni, a tym samym będziemy sprawniej odpowiadali na potrzeby klientów. Jednocześnie, choć kluczowy w moich planach jest międzynarodowy rozwój firmy, chcę, by zachowała swój rodzinny charakter i wartości, z którymi rosła.

Moje dzieci są w połowie Polakami. Chciałabym, żeby były dumne z naszego dziedzictwa kulturowego. Być może, choć decyzja będzie oczywiście należała do nich, będą w przyszłości kontynuowały misję, którą rozpoczął ponad 25 lat temu mój Tata, budując podwaliny polskiej przedsiębiorczości.

G.P.: Dziękuję za rozmowę.

KAROLINA MZYK-CALLIAS
Jest ekspertem w budowaniu polityki społecznej i współpracy międzynarodowej. Bogate doświadczenie zdobywała, pracując przez kilkanaście lat w ONZ, w tym w UNDP, czyli Programie Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju. Realizowała projekty we współpracy z rządami i organizacjami w kilkudziesięciu krajach Europy, Azji, Afryki i Ameryki. Ma imponujące wykształcenie – studiowała ekonomię, nauki polityczne i społeczne, filozofię i sztukę – jest absolwentką Central European University w Budapeszcie/University of Lancaster oraz University of York w Wielkiej Brytanii. Ukończyła także studia podyplomowe na Uniwersytecie w Cambridge w zakresie budowania zrównoważonego rozwoju. Obecnie studiuje Executive MBA na Uniwersytecie Nowojorskim. Zwolenniczka otwartej komunikacji, entuzjastka innowacji.

 

open