Kropla do kropli
Wywiad z Ministrem Klimatu, Michałem Kurtyką na temat zasobów wody użytkowej oraz o programie ministerstwa ,,Moja Woda”.
Grzegorz Przepiórka: Panie Ministrze, zacznijmy od tła. Wiadomo, że nie opływamy w wodę. W ponad 300 miastach w Polsce ubiegłego lata był problem z dostępem do niej – krany uschły. Jakie są realnie nasze zasoby wody użytkowej i perspektywy z nimi związane?
Michał Kurtyka: Faktem jest, że w ostatnich latach zjawisko suszy występuje w Polsce częściej niż w poprzednich dekadach, a ogólna dostępność zasobów wodnych jest niska. Poziom retencji, czyli zdolności do gromadzenia wody, daleko odbiega od potrzeb. Szacowany jest on w kraju na około 6 proc., dla porównania w Hiszpanii jest na poziomie około 40 proc. W efekcie 73 proc. wody opadowej w Polsce nie jest zatrzymywane w systemie wodnym, czyli po prostu ją tracimy. Podsumowując – niekorzystne zmiany klimatu oraz zabetonowanie polskich miast sprawiają, że przed nami niezbyt optymistyczne perspektywy. Dlatego musimy działać.
G.P.: Jaka jest pula środków w programie Moja Woda na ten rok i kolejne lata? W jaką skalę retencji objętą programem mierzy Ministerstwo Klimatu?
M.K.: W ramach programu „Moja Woda” wraz z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zainwestujemy 100 mln zł w łagodzenie skutków suszy w Polsce. Program realizowany będzie w latach 2020–2024. Planujemy w tym okresie sfinansować przynajmniej 20 tys. instalacji przydomowej retencji. W efekcie liczymy na zatrzymanie 1 mln metrów sześciennych rocznie w miejscu opadu wody, a więc na prywatnych działkach. Ten milion metrów sześciennych bardzo cennej wody odciąży kanalizację i zmniejszy ryzyko podtopień w wyniku deszczów nawalnych.
G.P.: Jak to działa, innymi słowy, jak skorzystać ze wsparcia? Kto może być beneficjentem?
M.K.: Program skierowany jest do osób fizycznych, które są właścicielami lub współwłaścicielami nieruchomości, gdzie znajduje się budynek mieszkalny jednorodzinny. Każda taka osoba będzie mogła ubiegać się o dotację do 5 tys. zł, przy czym nie więcej niż 80% kosztów, które zostaną poniesione po 1 czerwca 2020 r. Program realizowany jest za pośrednictwem szesnastu wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej, do których Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przekazuje pieniądze. Już dziś przyjmują one wnioski właścicieli domów jednorodzinnych na przydomowe mikroinstalacje wodne. Tylko do tej pory złożono ponad 6 tys. wniosków o dofinansowanie na łączną kwotę 27 milionów złotych.
G.P.: Zakup jakich konkretnie urządzeń będzie dofinansowywany? Czy muszą one spełnić jakieś normy?
M.K.: Dotacje będzie można przeznaczyć na przykład na: przewody odprowadzające wody opadowe, zbiornik retencyjny podziemny lub nadziemny, oczko wodne, instalację rozsączającą oraz elementy do nawadniania bądź innego sposobu wykorzystania zatrzymanej wody.
Finansowanie obejmuje zarówno zakup urządzeń, jak i montaż oraz uruchomienie instalacji pozwalających na zagospodarowanie wód opadowych i roztopowych na terenie posesji objętej przedsięwzięciem.
Ze względu na szeroki wachlarz możliwych rozwiązań zagospodarowania wód opadowych i różne urządzenia, które mogą być zastosowane, nie ma odniesienia w programie priorytetowym do konkretnych norm, certyfikatów czy wytycznych. Dofinansowane instalacje czy urządzenia muszą być dopuszczone do stosowania na rynku polskim i spełniać wymogi zastosowania obowiązujące w naszym kraju, tak by były bezpieczne i odpowiadały swojemu przeznaczeniu.
G.P.: Ile średnio w Polsce wody jesteśmy w stanie przechwycić, mając odpowiednie do tego narzędzia? Jaki może być zakres wykorzystania deszczówki czy wody z roztopów poza podlewaniem ogródka czy tworzeniem oczek wodnych?
M.K.: Wody deszczowe można wykorzystać w wieloraki sposób, np. do zasilania fontann, podlewania zieleni czy zasilania zbiorników przeciwpożarowych. Powinniśmy dążyć do jak największego wskaźnika, najlepiej na poziomie kilkudziesięciu procent, jak we wspomnianej wcześniej Hiszpanii. Zdajemy sobie sprawę, że nie nastąpi to szybko. Wierzę jednak, że podejmowane obecnie działania pozwolą na poprawę sytuacji.
G.P.: Równolegle Ministerstwo Klimatu oraz Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej pracują nad trzema innymi działaniami dotyczącymi retencji na wsi i w miastach. Co to za działania? Kiedy możemy spodziewać się ich wdrożenia? Jaka infrastruktura i urządzenia znajdą w nich zastosowanie?
M.K.: Do 17 sierpnia br. można składać wnioski o finansowanie „wodnych” projektów w ramach środków norweskich, w ramach których przeznaczono 100 milionów zł na realizację inwestycji w zakresie zielono-niebieskiej infrastruktury w miastach.
Na zmniejszenie problemu suszy i zminimalizowanie ryzyka podtopień podczas opadów nawalnych przeznaczono też 60 milionów zł z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014–2020. 29 maja 2020 r. Narodowy Fundusz ogłosił nabór wniosków dla gmin miejskich i miejsko-wiejskich. Beneficjenci będą mogli uzyskać do 85% kosztów kwalifikowanych.
Wkrótce Narodowy Fundusz będzie też informował o naborze wniosków w ramach zmodyfikowanego programu priorytetowego NFOŚiGW „Adaptacja do zmian klimatu oraz ograniczanie skutków zagrożeń środowiska”, na który przeznaczono 50 milionów zł ze środków krajowych. Fundusze te będą przekazywane dla jednostek samorządu terytorialnego na realizację zadań z zakresu retencjonowania wody na terenach wiejskich. Dotacje obejmować będą do 70% kosztów kwalifikowanych.
G.P.: Warto dodać, że moja woda to jednocześnie nasza woda. Nasza osobista, ale i wspólna odpowiedzialność. Jak pobudzić Polaków do tej odpowiedzialności?
M.K.: Prowadzone przez Ministerstwo Klimatu programy to jeden ze sposobów uświadamiania Polaków o problemie suszy i wspierania ich w racjonalnym gospodarowaniu wodą. Ponadto organizujemy wiele kampanii oraz działań edukacyjnych. Przykładem mogą być choćby przygotowane z okazji Dnia Walki z Pustynnieniem i Suszą warsztaty online dla młodzieży, w których miałem okazję uczestniczyć, prowadząc debatę ekspertów o tym, jak przeciwdziałać skutkom suszy. Woda to cenny surowiec, który jest wykorzystywany we wszystkich gałęziach gospodarki, dlatego musimy nauczyć się, jak mądrze i oszczędnie nią dysponować. Każdy z nas, nawet drobnymi zmianami w sposobie użytkowania wody, może wpłynąć na jej zasoby. Proszę sobie wyobrazić, że wymiana uszczelki w przeciekającym kranie to oszczędność na poziomie kilku tysięcy litrów wody rocznie. Woda często niepotrzebnie się przelewa np. w trakcie mycia zębów, zużywamy też wiele wody, nastawiając niepełną pralkę czy zmywarkę albo zmywając pod bieżącą wodą. Kropla do kropli i moglibyśmy tę wodę zaoszczędzić.
G.P.: Brak opadów i zabetonowanie miast zaburzają naturalną równowagę w przyrodzie. Obie przyczyny problemu, na który odpowiada Moja Woda, są przynajmniej do pewnego stopnia redukowalne. Brak opadów wiąże się z przesuwaniem stref klimatycznych, jest efektem globalnego ocieplenia. Jakie są najważniejsze działania Ministerstwa Klimatu na rzecz zniwelowania tej przyczyny? Ponadto jak budować miasta, by nie zaburzały naturalnej równowagi w przyrodzie?
M.K.: W odpowiedzi na zagrożenia wynikające z postępującego globalnego ocieplenia resort klimatu prowadzi przede wszystkim działania o charakterze analityczno-strategicznym (np. przyjęcie w lipcu 2019 r. Polityki Ekologicznej Państwa 2030), w ślad za którymi wdrażamy konkretne instrumenty finansowe.
Mówiąc o naturalnej równowadze miast, chciałbym wspomnieć o zainicjowanym w tym roku nowym projekcie „Miasto z klimatem”, poprzez który dążymy do przemodelowania aktualnych polityk publicznych dotyczących transformacji ekologiczno-klimatycznej miast. Chcemy docenić wysiłki miast na rzecz proekologicznych działań. Widzimy potrzebę wsparcia miast zarówno w zakresie finansowym, jak i legislacyjnym. Dlatego w ramach tej inicjatywy m.in. organizujemy warsztaty miejskie z samorządami i organizacjami pozarządowymi, które mają na celu wypracowanie optymalnego modelu rozwoju ekologicznych miast. Pomimo pandemii w zakończonych w czerwcu warsztatach on-line uczestniczyło ponad 300 osób.
Ponadto w ramach tej inicjatywy przewidzieliśmy 10 mln zł z NFOŚiGW na wsparcie najlepszych rozwiązań służących adaptacji do zmian klimatu w zakresie zielono-niebieskiej infrastruktury. Nabór wniosków o dofinansowanie trwa do 14 sierpnia.
Podsumowując, w celu poprawy jakości życia mieszkańców oraz w ramach wsparcia miast w proklimatycznej transformacji zapewniliśmy też 60 mln zł dotacji z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na dofinansowanie inwestycji w zakresie zagospodarowania wód opadowych z udziałem rozwiązań z zakresu zielono-niebieskiej infrastruktury. „Miasto z Klimatem” to także środki finansowe dla miast i gmin na działania z zakresu retencji i rozwoju zieleni w ramach nowej edycji Funduszy Norweskich, które zostały uruchomione w marcu bieżącego roku (ok. 100 mln zł).
Wierzę, że zarówno ten, jak i inne realizowane programy wsparcia przyczynią się do poprawy sytuacji związanej z zasobami wodnymi i tym samym wpłyną na poprawę bezpieczeństwa oraz jakości życia Polaków.
W ramach programu „Moja Woda” wraz z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, zainwestujemy 100 mln zł w łagodzenie skutków suszy w Polsce. Program realizowany będzie w latach 2020–2024.
Do 17 sierpnia br. można składać wnioski o finansowanie „wodnych” projektów w ramach środków norweskich, w ramach których przeznaczono 100 milionów zł na realizację inwestycji w zakresie zielono-niebieskiej infrastruktury w miastach.
Każdy z nas, nawet drobnymi zmianami w sposobie użytkowania wody, może wpłynąć na jej zasoby. Proszę sobie wyobrazić, że wymiana uszczelki w przeciekającym kranie to oszczędność na poziomie kilku tysięcy litrów rocznie.