Gigantyczny potencjał fasady
Grzegorz Przepiórka: Blisko pół roku temu nastąpiło uroczyste odsłonięcie instalacji aluminiowych łamaczy światła na bazie ogniw perowskitowych oraz zaawansowanego systemu automatyki w budynku biurowym w fabryce Aliplast w Lublinie, co stanowiło światową premierę. Jaką rolę odgrywa fasada i jak możemy na nowo zdefiniować funkcjonalność ochrony przeciwsłonecznej w budynkach o różnym profilu?
Waldemar Niedziela: Dotychczasowym priorytetem systemów fasadowych była ochrona pomieszczeń przed nadmiernym nagrzaniem. Dzięki wykorzystaniu maksymalnej ekspozycji zewnętrznej struktury lamela fasada zyskuje gigantyczny potencjał. Z jednej strony zachowujemy parametry niezbędne do komfortowej pracy w pomieszczeniach, a z drugiej – w tym samym momencie wytwarzamy zieloną energię elektryczną poprzez ekspozycję elementów fotowoltaiki w połączeniu z funkcją „śledzenia słońca”. W ten sposób optymalnie śledzimy kąt padania promieni słonecznych i ich natężenie. Podstawą do osiągnięcia założonych celów jest właśnie funkcja sun trackingu, którą możemy wykorzystać już nie tylko do rozwiązań powszechnie stosowanych żaluzji fasadowych, a do łamaczy światła, które wyróżniają się dużo większą powierzchnią. A dzięki ich konstrukcji są w pełni odporne na wszelkie warunki atmosferyczne, w szczególności na uszkodzenie przez intensywny wiatr. To jest absolutna rewolucja, która na pierwszym miejscu stawia efektywność energetyczną.
G.P.: Czy to rozwiązanie nadaje się tylko do fasad? Czy architekci i inwestorzy mogą je stosować również w innych obszarach?
W.N.: Oprócz powierzchni szklanych możemy myśleć tak naprawdę o różnorodnych zastosowaniach. Mam na myśli chociażby konstrukcje ogrodzeń, w których jest wykorzystywany element ruchomego lamela. Warto zwrócić uwagę na „carporty”, czyli miejsca ładowania samochodów i wszelkich innych urządzeń elektrycznych. W tym konkretnym przypadku mówimy o strukturze zadaszenia oraz kurtynach bocznych, w których też mamy do czynienia z elementami ruchomymi z wykorzystaniem funkcji sun trackingu. I tu podkreślę bardzo ważny element – rozwiązanie automatyki może być wykorzystane do struktur budynków, ale też w naturalny sposób przekłada się na możliwość wykorzystania w smart cities. To w mojej ocenie jest jedyny właściwy kierunek w drodze do zrównoważonego rozwoju i wdrażania rozwiązań z poszanowaniem zasobów naturalnych.
G.P.: Brzmi ciekawie. Ale jak wygląda to od strony kosztowej?
W.N.: Ten temat zawsze poruszamy na samym początku konsultacji z wykonawcą czy inwestorem, gdy dobieramy najbardziej efektywne i odpowiednie do projektu rozwiązania. I tak, z pełną odpowiedzialnością dziś mówię, że inwestycja w fasadę bioklimatyczną, czyli fasadę reagującą na zmieniające się warunki atmosferyczne – zwyczajnie się opłaca. Oczywiście skala nakładów finansowych jest zależna od skali całej inwestycji, ale kwoty te nie przekraczają 1 proc. wartości całej inwestycji. Co więcej, to się zwraca właśnie dzięki redukcji kosztów eksploatacyjnych, a także,o czym naprawdę musimy pamiętać, ma to realny wpływ na zmniejszenie kosztów środowiskowych.
G.P.: Na jakim etapie inwestor powinien myśleć o wdrożeniu rozwiązań fasady bioklimatycznej? Jak bardzo są to skomplikowane procesy od strony projektowania, a potem procesu instalacji?
W.N.: Oczywiście im wcześniej, tym lepiej, natomiast ze względu na charakterystykę rozwiązań możemy wejść na każdym etapie. Korzystamy z bieżącej infrastruktury, dlatego cały koncept można wdrożyć w nowo powstających obiektach, ale można go zastosować również w budynkach termo- i modernizowanych. Ograniczamy strukturę okablowania praktycznie do minimum, włącznie z możliwością sterowania lokalnego, jeszcze bardziej zwiększając komfort użytkowania przestrzeni.
G.P.: Czyli fasada bioklimatyczna to zrównoważona fasada na różnych płaszczyznach?
W.N.: Tu podeprę się faktami. Budynki konsumują znaczne zasoby energii, jest to nawet 40 proc. Równie wysokie wskaźniki cały sektor odnotowuje w obszarze emisji CO2 do atmosfery. A na to wszystko nakłada się to, że my jako użytkownicy różnych typów obiektów spędzamy w nich łącznie nawet 90 proc. naszego czasu i zasługujemy na to, by korzystać z przyjaznych, komfortowych oraz zdrowych przestrzeni. Pamiętajmy też o przepisach unijnych, które wyznaczają jasne granice i ważną datę: osiągnięcia zero emisyjności do 2050 r. W mojej ocenie to właśnie dlatego fasada bioklimatyczna musi być naszą teraźniejszością dla dobrej przyszłości naszej i kolejnych pokoleń.
Fot. arch. Somfy