CODZIENNIE POTWIERDZAMY SWÓJ PROFESJONALIZM
Z Markiem Czupryńskim, Dyrektorem Naczelnym, oraz Bartłomiejem Rakowskim, Dyrektorem Handlowym ULMA Construccion Polska SA rozmawia Danuta Burzyńska, Redaktor Naczelna „Buildera”.
Danuta Burzyńska: Ciekawa jestem, z jakim pierwszym pionierskim rozwiązaniem pokazała się ULMA na światowym rynku 60 lat temu i czy jest ono jeszcze w ofercie firmy? Jaki postęp technologiczny dokonał się w ciągu tych dekad i jakimi innowacyjnymi rozwiązaniami zaowocował?
Marek Czupryński: Firmę ULMA stworzyło 6 osób, które 60 lat temu połączył wspólny cel. Zaczęliśmy od rusztowania ramowego wraz z usługą montażu. Potem w latach 80. opracowaliśmy i wprowadziliśmy na rynek deskowanie ścienne ORMA, pierwszy system stropowy oraz podpory. Kolejna dekada to pojawienie się systemu rusztowaniowego BRIO (który do dziś jest jednym z naszych flagowych systemów) oraz rozszerzanie działalności na kolejnych rynkach. Jeśli miałbym wymienić rozwiązanie, w którym widzimy wyraźną innowacyjność ULMA, to wśród szalunków stropowych byłby to system RAPID. Został on wprowadzony na rynek ponad 40 lat temu i był wówczas przełomową metodą budowlaną, zresztą funkcjonującą w wielu krajach do dzisiaj. Jest to system modułowy dający możliwość wcześniejszego odzyskania elementów, a łatwość montażu i demontażu tego systemu przekłada się na wysoką wydajność. Jego następcą, również nowatorskim w momencie premiery, był CC4 – system panelowy, który przy zachowaniu szybkości RAPID zapewnia lekkość dzięki aluminiowej konstrukcji. W dalszym ciągu jest to gwiazdorski produkt w naszym portfolio. Kolejna generacja to ONADEK, niedawno wprowadzony na polski rynek wysokowydajny system, który otwiera nową erę w szalunkach stropowych, zachowując jednocześnie najlepsze cechy swoich poprzedników. Jest to system modułowy z głowicą opadową, która umożliwia szybki, łatwy i w pełni bezpieczny montaż oraz wcześniejszy demontaż deskowania.
D.B.: W jakim miejscu jest obecnie ULMA? Co się zmieniło przez ostatnie trzy dekady działalności w Polsce?
M.C.: Z perspektywy rynku polskiego ULMA jest jednym z najsilniejszych graczy. Długo i ciężko pracowaliśmy na tę pozycję. Otoczenie rynkowe nie zawsze było korzystne, a gospodarka stabilna. Dobrze pamiętam momenty, w których bywało trudno, a my musieliśmy skupić się nie tylko na przetrwaniu, ale także na rozwoju firmy. Niezależnie od tego, czy sytuacja była dla budownictwa korzystna, czy wręcz przeciwnie, zawsze elastycznie dostosowywaliśmy się do niej, stawiając na pierwszym miejscu relacje z klientem. To właśnie ich oczekiwania napędzają rozwój firmy oraz motywują nas do poszukiwania nowych, lepszych rozwiązań. Obszar do działania mamy ogromny, od rozwiązań technicznych i pomysłu na zrealizowanie budowy, poprzez produkt, logistykę, aż po najważniejsze, czyli bliską współpracę na każdym etapie kontraktu. Budowanie relacji i zaufania, a jednocześnie rozwijanie się jest możliwe tylko wtedy, kiedy firmę tworzy zespół ludzi zaangażowanych. Odpowiedź na pytanie, co zmieniło się w firmie przez ponad 30 lat jej działalności w Polsce, jest złożona, bo z jednej strony zmieniło się dużo. Przede wszystkim zdobyliśmy bezcenne doświadczenie i staliśmy się wiarygodnym oraz sprawdzonym partnerem w każdym segmencie budownictwa. Rozbudowaliśmy portfolio i nasz potencjał majątkowy. Z drugiej natomiast ta zmiana nie byłaby możliwa, gdyby nie to, że sami jako zespół nie zmieniliśmy się. Żyjemy potrzebą doskonalenia się, szukamy nowych wyzwań, potrafimy świetnie współpracować ze sobą i z klientami – te cechy przekuwamy w sukcesy.
Bartłomiej Rakowski: Odwaga w podejmowaniu wyzwań w nowych obszarach charakteryzowała markę ULMA przez wszystkie lata jej obecności na polskim rynku. W takiej organizacji miałem przyjemność zatrudnić się prawie 20 lat temu i do dziś widzę w niej zapał do sprawdzania się w najtrudniejszych projektach budowlanych. Ponieważ odwadze towarzyszy kultura organizacyjna dopuszczająca, a wręcz zachęcająca do krytycznej analizy własnych dokonań, na przestrzeni lat zebraliśmy niezwykle bogaty bagaż różnorodnych doświadczeń, które dziś budują naszą wartość oraz wiarygodność rynkową. ULMA jest dziś firmą zaangażowaną w realizacje w każdym segmencie rynku budowlanego, gotową dostarczyć najbardziej zaawansowane technologicznie rozwiązania, ale przede wszystkim jest partnerem z ogromnymi zasobami wiedzy i doświadczenia, którymi z zadowoleniem dzielimy się z naszymi klientami.
D.B.: Jak oceniacie Panowie obecną sytuację rynkową, a w jej tle rozwój firmy i marki?
M.C.: Globalna pandemia to sytuacja, z którą nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia. Staraliśmy się śledzić rozwój wydarzeń, odnaleźć się w zaistniałej sytuacji i przejść przez nią z możliwie najmniejszym uszczerbkiem. Najważniejsze było bezpieczeństwo naszego zespołu. Zapewnienie go wśród pracowników operacyjnych było szczególnie trudne. Chwilę później wybuchła wojna, która dotknęła bezpośrednio jedną z naszych spółek. Obecnie rynek zmaga się z kolejnymi zawirowaniami – rosną ceny materiałów, a ich dostępność jest nieprzewidywalna. Widzimy wstrzymywane kontrakty w sektorze mieszkaniowym, co jest reakcją na kolejne wzrosty stóp procentowych. W sektorze inżynieryjnym firmy rezygnują z podpisywania kontraktów, a te, które rozpoczęły wygrane zadania, oczekują na waloryzację cen. Stale towarzyszy nam niepewność.
Jednakże dziś nie możemy w ULMA narzekać. Dzięki sprawnemu zarządzaniu i doświadczonej ekipie realizujemy obecnie solidny pakiet kontraktów zarówno w obszarze inżynieryjnym, jak i kubaturowym. Niezależnie od tego, czy rynek wróci na stabilną ścieżkę, czy dozna spowolnienia, jesteśmy na to przygotowani.
D.B.: Czy ULMA może zmienić rozkład sił na rynku deskowaniowym w Polsce?Czy zamiarem firmy jest zdominowanie tego rynku?
M.C.: Działamy na niezwykle konkurencyjnym rynku, na którym klienci stale podnoszą oczekiwania co do jakości produktów oraz z zakresu obsługi. Pozycja ULMA jest bardzo mocna oraz stabilna – wypracowana przez lata. Celem ULMA nie jest jednak bycie numerem 1 zawsze, wszędzie i za wszelką cenę. Są miejsca, gdzie z pewnością czujemy się najlepsi, są takie, gdzie konkurujemy w wąskim gronie, a także te, gdzie do kontraktu wystartować może w zasadzie każdy dostawca deskowań. Im trudniejsze technicznie wyzwanie staje przed nami, tym bardziej rozwijamy skrzydła. Nasz zespół techniczny bez wątpienia jest naszą silną stroną. Chcemy kontynuować działanie według strategii, którą przyjęliśmy i która się sprawdza – stały i bliski kontakt z klientem, obserwacja zmian rynkowych oraz nieustające podnoszenie naszych kwalifikacji. Stale prowadzimy szereg projektów wewnętrznych, mających na celu usprawnienie naszej pracy, poprawę marżowości i wzmocnienie naszej konkurencyjności.
B.R.: Widzimy też część rynku, w której do tej pory nie mieliśmy okazji pokazać naszych mocnych stron. Za wcześnie, żeby zdradzać szczegóły naszych pomysłów, ale jeśli wspomnę, że mówimy o produktach, które doskonale radzą sobie na innych rynkach, to powiem już wystarczająco dużo.
D.B.: Jakie są przewagi konkurencyjne firmy ULMA w branży deskowaniowo-rusztowaniowej na polskim rynku?
B.R.: Miarą naszego sukcesu jest sukces realizacyjny wykonawców, dla których dostarczamy usługi. Staramy się wsłuchiwać w potrzeby naszych klientów i być gotowym sprawnie na nie reagować. Na poziomie budowy przejawia się to częstą i aktywną obecnością doradców ULMA, elastycznym podejściem do zmieniających się okoliczności kontraktowych oraz szybką reakcją na powstałe problemy.
Z punktu widzenia organizacji ulepszamy ofertę tak, by pozostawała jak najlepiej dopasowana do zmieniających się oczekiwań i okoliczności rynkowych. Obecność w pełnym spektrum rynku budowalnego w Polsce jest tu bardzo pomocna.
M.C.: Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze inny aspekt. ULMA posiada własną produkcję, a co za tym idzie, własne produkty. Nasz zespół badawczorozwojowy nie tylko tworzy nowe systemy i elementy, ale także analizuje wszelkie uwagi płynące od klientów, aby funkcjonalność naszych rozwiązań była jak największa. Własna produkcja to większa elastyczność, wpływ na terminy dostaw, wyższa jakość produktu oraz wiarygodność. Tak przyjęta strategia eliminuje ryzyko przerwania łańcucha dostaw przy braku stabilności rynku, z jaką obecnie mamy do czynienia.
D.B.: Najważniejsze debiuty produktowe firmy ULMA to…
B.R.: Ostatni okres to czas debiutu dwóch systemów, które stają się coraz bardziej rozpoznawalne na naszym rynku. System lekkiego deskowania ściennego LGW poszerza naszą ofertę o rozwiązanie dedykowane dla budownictwa kubaturowego, oferując mu szalunek lekki, praktyczny w obsłudze i – dzięki trzymetrowej wysokości paneli – idealnie wpisujący się w architekturę współczesnych projektów mieszkaniowych.
Kandydatem na prawdziwy bestseller jest bez wątpienia system stropowy ONADEK. Rozwiązanie to pozwala na szybki montaż i demontaż, jest niezwykle proste i intuicyjne. Oparcie systemu o lekkie dźwigarki stalowe rozwiązuje największą bolączkę osób odpowiedzialnych za prowadzenie budów – straty wynikające z nieuniknionego zużycia elementów drewnianych. Wobec nieprzewidywalności cenowej, a nawet dostępnościowej, z jaką mamy obecnie do czynienia w obszarze wyrobów z drewna, takie rozwiązanie nie wymaga dodatkowej reklamy.
D.B.: A najciekawsze obecnie realizacje?
B.R.: Mamy się czym pochwalić. Na wyobraźnię działa to, co największe, zacznę więc od projektów, które cechują się wyjątkowymi gabarytami: wieżowców i obiektów mostowych o ponadstandardowych rozpiętościach przęseł.
W Katowicach realizujemy obecnie dwa projekty, w których ramach powstają ponad stumetrowe budynki biurowe: Global Office Park oraz kompleks przy ulicy Olimipijskiej.
W obu zadaniach niezbędne jest zastosowanie systemu samowznoszącego ATR oraz osłon przeciwwiatrowych HWS opartych o rozwiązania hydrauliczne.
Tam, gdzie konieczne jest zmierzenie się z dużymi rozpiętościami przęseł obiektów mostowych, doskonale sprawdzają się rozwiązania ULMA dedykowane dla technologii nasuwania podłużnego oraz technologii nawisowej. Świadomość, że w zakresie tych technologii jesteśmy naturalnym wyborem wykonawców mostowych, jest niezwykle satysfakcjonująca.
Muszę wspomnieć także o realizacji Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, gdzie nasze deskowania indywidualne przyczyniają się do uzyskania unikatowej na skalę światową jakości powierzchni betonowych, a także o trzech mostach przez Wisłę w Krakowie, które, choć bez wątpienia piękne same w sobie, na wiele miesięcy wpisały się w krajobraz miasta wraz z efektownymi żółtymi kratownicami systemu H33.
Z obszaru, który dostrzec najtrudniej z uwagi na jego specyfikę, musimy pochwalić się dostarczeniem ciężkich deskowań przejezdnych wykorzystanych do realizacji tuneli: obiektu 17 na Zakopiance oraz TS32 budowanego w ramach drogi S3.
D.B.: A co oznacza dzisiaj bezpieczna budowa z punktu widzenia producenta i dostawcy systemów deskowań oraz rusztowań?
M.C.: Bezpieczna budowa z punktu widzenia ULMA to budowa, na której wdrożone są najlepsze dostępne standardy bezpieczeństwa, które są przestrzegane przez cały okres jej realizacji.
W 2010 roku zostało utworzone Porozumienie dla Bezpieczeństwa w Budownictwie, którego celem jest propagowanie kultury bezpieczeństwa na budowach. Organizacja ta zrzesza największe firmy budowlane na rynku, które starają się czynnie podnosić standardy BHP. Dla nas jest to bardzo istotne i potrzebne przedsięwzięcie. Wielokrotnie spotykamy się z sytuacjami, gdzie elementy zapewniające bezpieczeństwo pracownikom są traktowane jako zło konieczne. Mógłbym powiedzieć nawet więcej, są zamawiane na budowę, dostarczane przez nas, a następnie zdarza się, że nie są wykorzystywane. Pokładamy dużą nadzieję w tym projekcie. Niezbędna jest w tym momencie dyscyplina i konsekwencja.
B.R.: To prawda. Po naszej stronie oczywiście jest właściwe przedstawienie rozwiązań i ich promowanie. Każdy nasz system posiada elementy BHP, które zawsze stanowią element naszej oferty. Jesteśmy w stanie adaptować nasze rozwiązania do potrzeb naszych klientów i często to robimy. Rozwijamy się również w tym obszarze. Aktualnie wprowadzamy nowy system podestów roboczych. Nasz sukces i zadowolenie przyjdzie jednak wtedy, kiedy całe środowisko będzie zaangażowane w szeroko pojęty temat bezpieczeństwa.
D.B.: Jakie nowe wyzwania stawia przed firmą ULMA oraz branżą deskowań i rusztowań w Polsce przyszłość? Jak jesteście do tych wyzwań przygotowani?
M.C.: Naszym celem jest konsekwentne budowanie zaufania u naszych klientów. Poprzez nasze zaangażowanie chcemy dostarczać najwyższej jakości usługę, która, dobrze zrealizowana, w naturalny sposób będzie wiązała naszych klientów z nami na lata. Wbrew pozorom to bardzo trudne zadanie. Można rozwijać produkt, poprawiać procesy, usprawniać logistykę, mieć świetny marketing, ale zaufanie zdobywa się poprzez bezpośrednią współpracę i poprzez codzienne potwierdzanie swojego profesjonalizmu. Oczywiście są też inne cele, które sobie stawiamy. Rozwijamy się w stabilny sposób, a w Grupie ULMA Construction jesteśmy jedną z wiodących spółek. Pracujemy nad poprawą marżowości biznesu, co w dzisiejszym otoczeniu rynkowym jest wyzwaniem samym w sobie. Z uwagą obserwujemy rosnące ryzyko bankructw, które może przełożyć się na płynność regulowania naszych należności przez klientów. Stale podnosimy jakość sprzętu pomimo trudności związanych z galopującymi cenami. Rozwijamy się w obszarze BIM, który wkrótce stanie się dla nas standardem. Co przyniesie nam przyszłość, tego nie wie nikt. Ostatnie lata sugerują raczej czujną obserwację zamiast nastawiania się na konkretny scenariusz. Nowe wyzwania mogą pojawić się wraz z rosnącymi oczekiwaniami dotyczącymi obniżenia emisyjności gospodarek europejskich. Najbardziej wymagające zadania postawi przed nami sam rynek i to do niego elastycznie będziemy się dostosowywali. Zespół ULMA udowodnił już wiele razy, że pomimo zawirowań potrafi odnaleźć się w sytuacji i osiągać sukcesy. Poczuwamy się do miana najbardziej doświadczonego zespołu w branży deskowaniowej.