Home Biznes i Ludzie BY AUTOMATYZACJA MIAŁA SENS…
BY AUTOMATYZACJA MIAŁA SENS…
0

BY AUTOMATYZACJA MIAŁA SENS…

0
0

Grzegorz Przepiórka: W ubiegłym roku minęło 25 lat od momentu, w którym Fimtec wystartował.Wróćmy raz jeszcze do tej chwili – jak to się zaczęło, Panie Grzegorzu?

Grzegorz Osada: Jak to często bywa, zaczęło się od małej, kilkuosobowej firmy. Z czasem Fimtec się rozrastał i rozwijał, choć pierwsze lata działalności nie należały do najłatwiejszych. Przełom nastąpił w 2003 roku, kiedy to firma Okna Rąbień zakupiła od nas pierwsze automatyczne linie, co otworzyło rynek i Fimtec zaczął stawać się poważnym graczem wśród dostawców maszyn do produkcji stolarki otworowej.

G.P.: Jak firma rozwijała skrzydła przez te dwie i pół dekady? To była historia wzlotów i upadków czy raczej stałego, konsekwentnego rozwoju bez szarpnięć?

G.O.: Naszą strategię najlepiej opisuje słowo „powoli”. To część tajemnicy naszego sukcesu, która – jak już wielokrotnie wspominałem – pozwalała nam korygować kurs, czasem zmieniać decyzje dość znacznie, ale zdarzały się też sytuacje, w których zmiana następowała w zasadzie o 180 stopni. Należy pamiętać, że firma początkowo rozwijała się w latach 90., tj. w dość burzliwym okresie kreowania się nowej – na tamte czasy – gospodarki wolnorynkowej. W całym dotychczasowym okresie działalności firmy na rynku zachodziło mnóstwo zmian, były dwa poważne kryzysy ekonomiczne, ale można rzec, że mimo to rozwój Fimtecu był stały i konsekwentny.

G.P.: Co zadecydowało o zbudowaniu takiej pozycji, jaką reprezentuje dzisiaj Fimtec? Z czego i z kogo zbudowany jest kręgosłup firmy?

G.O.: Najważniejszym czynnikiem sukcesu byli, są i będą ludzie. Mamy w składzie dobrych i przygotowanych do obowiązków pracowników, którzy swoim zaangażowaniem i wzajemnym wsparciem dają naszym klientom pomoc m.in. techniczną i technologiczną. Oczywiście pozycję zbudowały też oferowane przez nas produkty. Jesteśmy wyłącznym przedstawicielem dwóch wiodących marek: GRAF SYNERGY i FOM INDUSTRIE. Z ich oferty wybieramy najlepsze dla polskiego rynku rozwiązania, nad którymi mamy kontrolę i za które czujemy się odpowiedzialni.

Za nami sukces wdrożenia na rynku polskim nowatorskiej technologii zgrzewania PVC, która po wielu dekadach zastoju w tej dziedzinie zrewolucjonizowała sposób łączenia profili z tworzyw sztucznych. Technologia V-PERFECT stała się wyznacznikiem najwyższej jakości i kilka lattemu otworzyła nowy rozdział w możliwościach projektowania profili okiennych i drzwiowych.

G.P.: W 2019 roku Fimtec przekroczył historyczną w branży maszyn (do stolarki PVC oraz aluminium) barierę 100 mln zł obrotu. Jak dzisiaj wyglądają wyniki firmy?

G.O.: Bardzo dobrze. Cały czas mamy stabilną sytuację finansową, co – patrząc z perspektywy nadchodzących trudnych czasów – jest naszą siłą i pozwala spokojnie planować działalność firmy. Od kilku lat utrzymujemy się na bardzo wysokim poziomie, ale liczę się z tym, że może nadejść korekta, i nie będzie to dla nas żaden kłopot. Inwestycje, w których uczestniczymy, planowane są na kilka lat do przodu, co daje możliwość przygotowania się zarówno pod względem zasobów ludzkich, jak i finansowych. Rok 2022 został zakończony z obrotem blisko 142 mln złotych, a po cichu liczę, że w tym roku mamy szansę to przebić.

G.P.: Czy Fimtec zamierza celebrować tę niecodzienną okazję, czyli ponad ćwierć wieku pracy? Mam oczywiście na myśli nie tylko uroczystości, które już były, ale również może specjalne działania w relacji z klientami bądź premiery rozwiązań?

G.O.: Jubileuszowy rok jest już za nami. Obfitował w wiele ciekawych spotkań skoncentrowanych na radości z obchodów ćwierćwiecza, ale najważniejsze było utrzymanie jakości dostarczanych usług oraz tempa wdrożeń. Prawda jest taka, że produkty, które pokazujemy jako premiery, to wypracowane wspólnie z klientami rozwiązania dostosowane do potrzeb ich przyszłych użytkowników. Chcę przez to powiedzieć, że nie planujemy „sztucznie” jakiejś linii produktów w kontekście np. 25-lecia, gdyż istnieje wiele prawdziwych, realnych powodów rozwoju maszyn. Staramy się nie bujać w obłokach, lecz twardo stąpać po ziemi, ponieważ to doceniają nasi partnerzy i klienci.

G.P.: Czy po ponad 25 latach jest apetyt na więcej? Jakie ambicje, plany, marzenia wyznaczają przyszłość firmy Fimtec?

G.O.: Myślę, że nie pomylę się, jeśli powiem, że już w całej Polsce u większości producentów stolarki otworowej panuje trend automatyzacji. Mam marzenie, aby któregoś dnia zaimplementować u jednego z naszych klientów takie rozwiązania, dzięki którym człowiek pojawi się na załadunku profili do magazynów, a potem dopiero na końcu linii, w charakterze kontrolera jakości. Myślę, że pytanie brzmi nie „czy”, ale „kiedy” nadejdzie moment, by to marzenie się spełniło. My robimy wszystko, aby tak się stało. Oczywiście te działania prowadzone są zgodnie z przytoczoną już dewizą „powoli”, ponieważ jak zawsze działamy odpowiedzialnie i z pełnym przygotowaniem, by sukcesem było nie tylko sprzedanie urządzeń, ale ich skuteczne wdrożenie i wykorzystanie dla dobra naszego klienta i nas.

G.P.: A jakie będzie podłoże do realizowania tych ambicji, przynajmniej w najbliższym czasie? Na co zanosi się w branży?

G.O.: Może to nie jest najambitniejszy powód do ustawicznej automatyzacji produkcji, ale brak kadry lub brak właściwej kadry pracowników od lat stanowi zmorę przedsiębiorców. To w sposób jednoznaczny wręcz wymusza automatyzację, której cel stanowi utrzymanie ciągłości produkcji oraz podniesienie jakości i wydajności. Ważnym argumentem wzmacniającym te kroki jest też wejście wielu polskich producentów na rynki światowe ze swoimi produktami. Warto dodać, że polskie wyroby są na świecie wysoko oceniane pod względem jakości i mimo wszystko konkurencyjnej ceny oraz sprawnie realizowanych dostaw. Mamy zatem realne potrzeby i powody, by rozwijać i automatyzować dynamicznie rozwijającą się branżę.

G.P.: Z jakim tempem automatyzacji mamy obecnie do czynienia? Jak podążać w tym kierunku, by jednocześnie nie wylać dziecka z kąpielą?

G.O.: Tak, automatyzacja stała się jedynym kierunkiem budowania i rozwoju hal produkcyjnych. Jednak spójrzmy na nią z nieco innej perspektywy. By automatyzacja miała sens i zakończyła się realnym sukcesem, ogromny wkład pracy i zaangażowania muszą wnieść trzy strony. Producent maszyn, dostawca/wdrożeniowiec oraz klient końcowy muszą, dosłownie muszą, współpracować na otwartych i partnerskich zasadach. W Polsce mamy niestety wiele przykładów nieudanej automatyzacji, której przyczyny porażki upatrywałbym w zbyt zachowawczej postawie samego kupującego oraz braku właściwego porozumienia odnośnie do zakresu pracy i zaangażowania już na etapie wstępnych planów pomiędzy kupującym a dostawcą. Fimtec nie zamierza popełniać podobnych błędów, dlatego duże projekty realizujemy wyłącznie z partnersko nastawionymi firmami.

tags:
PQ
open