1. Home
  2. Architecture Design
  3. To nie projekt „kopiuj–wklej”
To nie projekt „kopiuj–wklej”
0

To nie projekt „kopiuj–wklej”

0

MICHAŁ RUCZKOWSKI
Kierownik Budowy, Erbud

Stworzyliśmy tak naprawdę dwie przestrzenie nowego budynku dydaktyczno-administracyjnego Centrum Przestrzeni Innowacyjnej Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Jedną wirtualną, a drugą rzeczywistą – mówi Michał Ruczkowski z Erbudu, Kierownik Budowy tego wyjątkowego projektu na mapie Warszawy.

Danuta Burzyńska: Jaką pozycję w portfolio Erbudu zajmuje budynek Centrum Przestrzeni Innowacyjnej Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie?
Michał Ruczkowski: Istotną. Składają się na to trzy konkretne powody: Szkoła Główna Handlowa w Warszawie to jedna z najlepszych uczelni w Polsce, a to jej flagowy obiekt, który ma innowację zaszytą w DNA, nawet w samej nazwie. Dwa: jest ekologiczny – od początku byłem wielkim entuzjastą powstania łąki kwietnej na dachu. Po trzecie i najważniejsze: bryła, jak i cała konstrukcja obiektu są interesujące i obiektywnie cieszą oko. Światowy poziom architektury.


D.B.: Jakie wyzwania dla wykonawcy sformułowała koncepcja architektoniczna tej inwestycji?
M.R.:
Budynek jest zatopiony w zieleni – nie tylko na balkonach czy wspomnianym dachu, ale również samo wnętrze wypełniają zielone ściany. Jest dużo szkła: mamy przeszklone fasady, ściany wewnętrzne, szklane barierki. Zgodnie z ideą architekta kolejne piętra dają wrażenie, jakby unosiły się w powietrzu. Do tego dochodzą drewniane okładziny, które gwarantują świetną akustykę. Zastosowaliśmy różne rodzaje betonu architektonicznego – wewnątrz gładkie lico, elewacja barwiona jest na czerwono, ściany szczelinowe fakturowane. We wnętrzach pozostały widoczne wszystkie układy instalacyjne, w tym najbardziej zaawansowane systemy zarządzania budynkiem oraz audiowizualne.

D.B.: Jakie zadanie było wyzwaniem dla Pana jako Kierownika Budowy w tej realizacji?
M.R.:
To nie był łatwy kontrakt, trudno o gorszy „timing” rozpoczęcia inwestycji. Podpisany chwilę przed wybuchem wojny w Ukrainie, natomiast realizowany już w nowych rynkowych realiach, po nowych stawkach, związanych ze skokowym wzrostem cen materiałów i wynagrodzeń. Na szczęście inwestor wykazał się głębokim zrozumieniem sytuacji i wspólnie wypracowaliśmy rozwiązania dopasowane do zaistniałych uwarunkowań. Siadaliśmy przy stole i szukaliśmy dostępnych możliwości, by projekt realizowany był bez zakłóceń.

D.B.: Z jakich osiągnięć inżynierskich omawianej budowy jest Pan najbardziej dumny?
M.R.
: Mamy w zespole silną komórkę „BIM-owską”, pasjonatów tej tematyki. Na podstawie płaskiej dokumentacji projektowej stworzyliśmy na budowie cyfrowego bliźniaka, który w postaci modelu 3D był stale aktualizowany i wzbogacany o dane z realizacji. Dzięki temu udało nam się uniknąć wielu potencjalnych problemów. Wirtualna wersja budynku była dostępna online zarówno dla wszystkich członków zespołu, jak i dla klienta oraz projektanta. Zdalny dostęp do modelu, połączonego z pełną dokumentacją projektową, umożliwiał podejmowanie świadomych i optymalnych decyzji przez cały zespół. Zaawansowane zastosowanie BIM w naszym projekcie stało się inspiracją dla innych budów w Grupie Erbud.

D.B.: Jakich umiejętności, które są niezbędne na budowie, nie można wynieść z uczelni?
M.R.:
Za każdą budową kryje się niezliczona seria decyzji do podjęcia, wyzwań, problemów do rozwiązania, pożarów do ugaszenia. Człowiek hartuje się z każdym kolejnym projektem pod presją budżetu i harmonogramu, do tego dochodzi czynnik ludzki w trzech wymiarach – mam swoich szefów, dla zespołu to ja jestem szefem i przede wszystkim mamy klienta. Nowy budynek dydaktyczny realizowany dla SGH nie był projektem z cyklu „kopiuj–wklej”, ale czymś zdecydowanie unikatowym. Przykładowo wszelkie elementy konstrukcyjne i instalacyjne zostały świadomie wyeksponowane, co wymagało precyzyjnego planowania, tak by jak najlepiej uchwycić ich walory estetyczne. Przy wylewaniu pierwszych ścian, wykonanych głównie z betonu architektonicznego, musieliśmy mieć absolutną pewność, że każdy detal – od gniazdka po przepusty i kable – został dokładnie przemyślany i zaplanowany. Nie było miejsca na pomyłki.

D.B.: Jakimi cechami powinna charakteryzować się współczesna kadra inżynierska prowadząca różne budowy, o różnym stopniu skomplikowania i tak wymagające projekty jak omawiany?
M.R.:
Motto: tylko spokój nas uratuje. Metoda czarnej skrzynki – jeśli coś nie zagrało, przeanalizujmy, z jakiego powodu, by tego błędu nie powielać. Nie szukajmy winnych, szukajmy rozwiązań. Czasem zamiast zmieniać świat, uznajmy, że po prostu „jest, jak jest”. Nie na wszystko mamy wpływ. Komunikacja – może i słowo wytrych, ale czasem lepiej wytłumaczyć coś powierzchownie oczywistego, zamiast zakładać, że ktoś czyta nam w myślach. Patrzeć na budowę jak na grę w tenisa – piłka po piłce, zadanie po zadaniu, wyzwanie po wyzwaniu. Czasem trzeba zagrać woleja, czasem mieć farta i walnąć asa serwisowego. Grunt to trzymać nerwy na wodzy i nie łamać rakiety.

tags: