Czy rok 2019 ma szansę być rokiem poprawy adaptacji i wykorzystania rozwiązań BIM na krajowym rynku? Można się spierać, czy ten okres już nadszedł, natomiast nie ulega wątpliwości, że jeśli chodzi o BIM w polskim wydaniu, to wskaźniki bardzo mocno drgnęły. Rośnie liczba projektów na rynku komercyjnym. Kluczowa sprawa to jednak zamawiający ze sfery publicznej, który dojrzał do praktycznego przetestowania wymogu BIM w realizowanych inwestycjach infrastrukturalnych.
W trakcie ubiegłorocznej edycji Forum Budownictwa, które PMR zorganizował z sukcesem już po raz trzeci, zaskakująco dużo miejsca i dyskusji poświęcono wątkom technologicznym. To tym bardziej budujące, jeśli zdać sobie sprawę, że poważnych tematów w branży budowlanej nie brakuje. Brak rąk do pracy i – w odczuciu niektórych – ujemna stopa bezrobocia, wzrost cen energii dla odbiorców przemysłowych, wzrost cen materiałów budowlanych, kontrakty tracące rentowność w dynamicznie zmieniających się realiach rynkowych, klęska urodzaju, presja na płace, widmo inflacji i rosnącego kosztu kapitału – to tylko niektóre z ważkich tematów. Czy w 2019 r. kluczowe będzie przede wszystkim pilnowanie płynności? A może trzeba iść bardziej do przodu i korzystać, bo przecież wiadomo, że kiedyś koniunktura ulegnie zmianie? To masa różnych poważnych pytań, dylematów i tematów do niekończących się dyskusji. Technologia nie jest remedium na wszystko, ale może być docelowo odpowiedzią przynajmniej na część z powyższych problemów. Dużo łatwiej jest w nią inwestować, gdy sytuacja makroekonomiczna jest relatywnie korzystna. Branża budowlana, co przyznają sami uczestnicy rynku, jest „betonowa”, tzn. relatywnie odporna na digitalizację, cyfrową transformację i jej efekty. W odróżnieniu na przykład od przemysłu nie ma w budowlance tak wielu obszarów, gdzie wykorzystanie automatyki i rozwiązań z obszaru Internetu Rzeczy przyniosłoby oszczędności.
Mimo wszystko czuć zmianę nastawienia firm budowlanych. Widać, że sytuacja rynkowa wymusza na branży myślenie o technologii jako inwestycji na przyszłość. Skokowy wzrost wartości pracy w krótkim czasie, szczególnie tej relatywnie najmniej wykwalifikowanej, wydatnie zwiększył atrakcyjność automatyzacji, robotyzacji i inwestycji w technologie.
Czy BIM się opłaca?
O modelowaniu informacji o budynku (Building Information Modeling – BIM) dyskutuje się w Polsce od lat, ale z grubsza na zasadzie, że to „pieśń przyszłości”. Punktuje się mocne i słabe strony. Zwolennicy mówią o skuteczniejszym planowaniu, ograniczeniu przestojów, opóźnień na placu budowy, oszczędności czasu (a tym samym pieniędzy) i precyzyjnych danych do ofertowania, niższych nawet o jedną trzecią całkowitych kosztach dla inwestora (wliczając budowę i eksploatację). Sceptycy wdrożeń BIM w polskich realiach wskazują na wysokie koszty na wejściu (licencje), konieczność szkolenia kadry i wzrost czasu potrzebnego na początkowym etapie. Opinie wyrażone przez uczestników badania firm budowlanych realizowanego przez PMR w drugiej połowie 2018 r. wskazują, że w obecnych realiach rynkowych wykonanie projektu za pomocą narzędzi BIM realnie pochłania od 25 do nawet 50% więcej czasu. Pomijając już kwestie doświadczenia z relatywnie nowymi narzędziami, w modelu trójwymiarowym trzeba, mówiąc w dużym uproszczeniu, „wirtualnie wejść” do każdego projektowanego obszaru i proponowane rozwiązanie, tyle razy, ile występuje w całości wymodelować. Dopiero dzięki temu model zawiera precyzyjne informacje o wszystkich materiałach, instalacjach i urządzeniach. Z drugiej strony generalni wykonawcy podkreślają natomiast, że czas poświęcony na sensownie opracowany model BIM zwraca się na kolejnych etapach. Przede wszystkim wskazują na uzyskanie automatycznie wszystkich ilości, przedmiary, weryfikację dokumentacji, brak kolizji i lepsze wyobrażenie o tym, jak może wyglądać budowa. Oznacza to wówczas oszczędność czasu i precyzyjne dane do ofertowania, skuteczniej oszacowane ryzyka projektowe i harmonogram prac dla inwestora.
Wzrost inwestycji
Co ważne, firmy budowlane podchodzą do tematu mocno pragmatycznie. „Po co mi BIM, skoro nikt ode mnie tego nie wymaga?”. Owszem, wymogi BIM zdarzają się również w polskich realiach, ale są to wyjątki, projekty, gdzie BIM został na przykład narzucony przez decyzję centrali inwestora spoza Polski. Ubiegły rok przyniósł jednak dwa istotne wydarzenia, jeśli chodzi o przyspieszenie perspektyw rozwoju BIM w kraju. Pierwsze to podpisanie w lutym 2018 r. porozumienia BIM Standard PL przez największe firmy budowlane w kraju. Drugie wydarzenie to przetarg. 13 lipca 2018 Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ogłosiła przetarg na realizację inwestycji: Zaprojektowanie i budowa obwodnicy miasta Zator w ciągu drogi krajowej nr 28. Zgodnie z opisem przedmiotu zamówienia inwestycja będzie realizowana z wykorzystaniem technologii i standardu BIM. Projekt ma charakter mocno referencyjny oraz szkoleniowy dla branży – jest częścią programu pilotażowych wdrożeń BIM (uruchomionego w 2017 roku przez MIB). Jest to też pierwszy krajowy przetarg zamawiającego publicznego w obszarze infrastruktury, którego celem jest wdrożenie metodologii BIM na etapie projektowania i realizacji inwestycji drogowej. Co bardzo ważne, kryteria pozacenowe mają wyższą wagę niż kryterium ceny. Waga kryteriów pozacenowych określonych w SIWZ to 60%, z czego na BIM przypada 37%. Po kolejnych zmianach w SIWZ termin składania ofert został przesunięty na 16.01.2019. Z wyżej wskazanych powodów w przypadku Zatora świadomie została wybrana inwestycja relatywnie prosta, o umiarkowanej skali. Warto przy tym podkreślić, że o ile jest to istotny projekt referencyjny, to nie jest ani największy, ani tym bardziej jedyny na krajowym rynku, gdzie w 2018 r. pojawiła się konieczność wykorzystania BIM. Temat rozwijają również inne podmioty, a skala inwestycji nierzadko wielokrotnie przekracza wspomniany Zator. We wrześniu postępowanie na budowę instalacji termicznego przekształcania odpadów finalnie rozstrzygnęło warszawskie MPO. Budżet inwestycji, z BIM-em w tle, przekracza 1 mld zł. Ukierunkowanie na BIM nawet wcześniej zapowiedziały Polskie Sieci Elektroenergetyczne. W czerwcu spółka po raz pierwszy rozpisała pilotażowe zamówienia na modele BIM na potrzeby planowanych strategicznych inwestycji w rozbudowę infrastruktury.
Jak poprawić wykorzystanie BIM w Polsce?
W kontekście wspomnianych pozytywnych sygnałów płynących z rynku trzeba sobie jednak zdawać sprawę, że BIM w Polsce to nadal bardziej wyjątek niż reguła. Z badań PMR wynika, że tylko 9% średnich i dużych firm budowlanych w Polsce deklaruje, że nie tyle zna, co styka się i faktycznie korzysta z BIM. Część uczestników rynku uważa, że do popularyzacji rozwiązań klasy BIM przyczyniłby się spadek cen oprogramowania. Koszty zakupu software’u grają rolę, ale na pewno nie pierwszoplanową. Badania PMR pokazują jasno, że BIM to metodologia już dobrze znana architektom, projektantom i największym generalnym wykonawcom. Częściej też stosowana jest w budownictwie kubaturowym niż inżynieryjnym. W przypadku największych firm w kraju, o przychodach przekraczających 100 mln zł, 45% deklaruje, że zna i pracuje z modelami BIM. Efektywne stosowanie BIM na pewno wymaga udziału wszystkich jego uczestników, ich świadomości, wiedzy i otwartości komunikacyjnej. Oczywiście technologia to tylko narzędzie, a nie cel sam w sobie, ze względu na to jej wykorzystanie powinny warunkować faktyczne potrzeby i problemy biznesowe, które są do rozwiązania. Właśnie dlatego BIM, a właściwie jego elementy w postaci wewnętrznych procesów i narzędzi do modelowania 3D, są już teraz obecne nie tylko w pracowniach architektonicznych i u projektantów, ale również korzystają z nich generalni wykonawcy oraz instalatorzy. Nie oznacza to migracji i przejścia na standard BIM, ale daje mocne podstawy do tego, by takie wdrożenia sprawnie przeprowadzić. Nastąpi to w momencie, gdy inwestycji – zwłaszcza tych z sektora publicznego – w których wymóg BIM się pojawi, będzie na polskim rynku więcej. Kluczowy jest właśnie zamawiający publiczny. W Europie liderami w zakresie wdrażania BIM są od lat Wielka Brytania oraz kraje skandynawskie. Dynamiczny rozwój obserwuje się w krajach azjatyckich, USA, ale też w Australii czy Singapurze. Długofalowa strategia wprowadzania BIM w Wielkiej Brytanii zakłada, że do 2025 r. koszty budowy i utrzymania obiektów zostaną obniżone o 33%. Faktem jest też, że BIM wchodzi na zupełnie inny poziom w momencie, gdy jest wspierany w obszarze prawnym, gdy – w tej czy innej formie – to regulacje narzucają na zamawiającego publicznego obowiązek wykorzystania BIM. W Europie takich regulacji przybywa. Poza wspomnianymi rynkami obowiązek BIM w sektorze publicznym wprowadziła od 2018 r. Hiszpania, a Niemcy narzuciły wymóg od 2020 r. dla wszystkich projektów transportowych. W Polsce również sukcesywnie kształtują się rozwiązania i wzorce zarówno w zakresie przygotowania postępowania o udzielenie zamówienia publicznego, jak i odpowiedniej konstrukcji umowy.