1. Home
  2. Biznes i Ludzie
  3. BUILDER SUPER COMMUNICATION
BUILDER SUPER COMMUNICATION
0

BUILDER SUPER COMMUNICATION

0

Jak odróżnić zielone od „zielonego”? Co w rzeczywistości oznacza ESG? A jaki jest najlepszy sposób, by poznać projekt, poczuć miejsce? I wreszcie: dlaczego warto pójść na spacer, zamiast zaufać fotografii? O dwóch, wydawałoby się, odległych tematycznie zagadnieniach, których wspólnym mianownikiem jest mówienie „sprawdzam”, w tym odcinku Builder Super Power traktują mistrzowie komunikacji. Zapraszamy do lektury kolejnego dwugłosu oraz zachęcamy pozostałych laureatów do dzielenia się swoimi doświadczeniami – teksty lub nagrania filmowe opublikujemy online.


MIKOŁAJ WOJCIECHOWSKI, Business Development and Marketing Director w APA Wojciechowski Architekci

Spacery architektoniczne to integralna część świata nieruchomości, która dynamicznie rozwija się wraz z ewolucją technologii oraz możliwości organizacyjnych. Potrafi przybierać różne formy: od stricte biznesowych, przez wydarzenia ogólnodostępne lub skierowane do określonych grup odbiorców (na przykład: do dzieci i młodzieży lub grup turystycznych), do oprowadzania indywidualnego.

W każdej formule goście są oprowadzani przez co najmniej jednego architekta, doskonale orientującego się w projekcie inwestycji oraz jego historii. Opcjonalnie, w zależności od grupy docelowej, wsparciem przewodnika może służyć przedstawiciel inwestora (to szczególnie korzystne, gdy w wydarzeniu biorą udział jego potencjalni klienci lub partnerzy biznesowi).

Fotografia oferuje wiele możliwości, jednak – aby dobrze poznać projekt – zdecydowanie warto zobaczyć go na własne oczy, zapoznać się z nim za pomocą własnych zmysłów (co ważne: nie tylko wzroku). Obejrzenie inwestycji „na miejscu”, z przewodnikiem dysponującym największą wiedzą projektową, pozwala spojrzeć na obiekt w sposób jak najbardziej kompletny oraz obiektywny. Umożliwia poznanie nietypowych (niekiedy nieszablonowych) rozwiązań i największych wyzwań, którym czoła stawili architekci oraz pozostałe strony procesu inwestycyjnego – na wszystkich jego etapach.

Pomimo postępu technologicznego nawet najlepsze zdjęcia nie są w stanie przedstawić materiałów budowlanych w tak kompleksowy sposób, jak przyjrzenie się im z bliska. To szczególnie ważne w kontekście proekologicznych inwestycji – podczas oprowadzania można w pełni wyeksponować przyjazne środowisku rozwiązania. W tym rozwiązania niewidoczne gołym okiem, np. HVAC czy windowe, materiałowe – także akustyczne. Ekologia to nie tylko bujna zieleń, to także – na przykład – zbiorniki retencyjne (które ograniczają ryzyko zalania w przypadku deszczów nawalnych), recykling szarej wody.

W dzisiejszym, post-covidowym świecie zwracamy uwagę na placemaking, aktywizację społeczeństwa, dostępność obiektów, komfort i bezpieczeństwo – „poczuć” miejsce możemy, jedynie będąc na miejscu. W przypadku nowo powstałych inwestycji (albo tych budujących się) często projekt nie funkcjonuje pełnią swojego „docelowo planowanego” życia – warto dowiedzieć się o nim od kogoś, kto za daną wizję oraz – pod kątem architektonicznym – za jej realizację odpowiada. Nie mając tej wiedzy, można przeoczyć perełkę lub (w niektórych przypadkach) podjąć decyzję, której będzie się żałowało.


LIGIA SZULC, Pełnomocniczka Zarządu ds. Komunikacji Pekabex

Obecnie w obszarze komunikacji firm szczególnie wybija się temat działań związanych z ich polityką i wartościami środowiskowymi, społecznymi oraz ładem korporacyjnym (ESG) – także w branży budowlanej. Czy wierzymy w możliwość stania się zmianą, która jest konieczna globalnie i moralnie?

Zaangażowanie się przez zarządy, wyznaczenie właścicieli poszczególnych procesów, uelastycznienie biznesowe w czasie wchodzących zmian, utworzenie procedur – to jedno. A drugie – to prawdziwe, wewnętrzne, ludzkie przekonanie, że chcemy oddychać czystym powietrzem, dotykać naturalnych przedmiotów, przekazać następcom Ziemię w stanie nadającym się do życia.

Podejmowanie takich wysiłków staje się prawnym obowiązkiem, a metodologie ich raportowania dobrze skonstruowanym „sprawdzam”. Na podstawie raportów o stanie obecnym firm i zaplanowanych zmianach: banki, urzędy oraz klienci będą mogli sobie stworzyć rzeczywisty obraz tego, jakie działania są podejmowane na rzecz zmniejszenia śladu węglowego przedsiębiorstwa i jego produktów. ESG (environmental, social and corporate governance), czyli kwestie: środowiskowe, społeczne oraz związane z ładem korporacyjnym, przechodzą w firmach z obszaru zainteresowania zespołów CSR i marketingu do działów finansowych. Nie tylko w fachu wizerunkowym bycie ekologicznym to obecnie musthave. Zatem „green washing” przestanie już być łatwym wyjściem, a dodanie sobie znaczka „eko” będzie końcem, a nie początkiem długiej drogi.

Ci, którzy są na niej już od dłuższego czasu, mają na pokładzie ekspertów od ESG i doświadczenie we współpracy z wymagającymi klientami oraz świadomymi dostawcami. Zielony element jest dla nich ważną częścią wartości organizacji: element, który nie ogranicza się wyłącznie do pracy grupy osób odpowiadających za ESG, ale rozciągający przez całą strukturę organizacji. I wciąż jest to dla nich droga, a nie raz zdobyty cel.

Jakie zakresy możemy poddawać naszej kontroli, kwantyfikowaniu oraz ograniczaniu w nich emisji CO2? Stańmy i rozejrzyjmy się dookoła siebie, wyjdźmy przed budynek, spójrzmy na każdy swój krok danego dnia, na to, co robią inni dookoła nas. Spróbujmy zastosować w biznesie noblowską „czułość narracji” oraz humanistyczną „uważność”. Bo zmiany wymagają wysiłku, czasu, atmosfery zrozumienia. Tworzenie produktu ekologicznego jest pójściem w zupełnie innym kierunku niż dotychczas, w świecie pośpiechu i minimalizacji kosztów. Coraz mniej firm nie potrafi sobie wyobrazić takich działań na swoim obszarze. Coraz więcej firm ma na swoim pokładzie świadomych pracowników, gotowych do działania.