Obyś żył w ciekawych czasach…
Branża budowlana od dwóch lat działała w niestabilnym otoczeniu, a wybuch wojny był kolejnym ciosem, który poskutkował wystrzałem cen materiałów budowlanych w lutym oraz marcu. Na szczęście obecnie ceny zaczęły spadać i powoli się stabilizują. Raczej nie wrócimy szybko do normalności, bo rynek jest rozchwiany, a sytuacja dynamiczna. Oczywiście o powrocie do cen sprzed wojny nie ma mowy.
mgr inż. MARIUSZ OKUŃ, rzeczoznawca budowlany, Polska Izba Inżynierów Budownictwa
Inflacja przekracza granice
Na to wszystko nakłada się jeszcze gigantyczny dodruk pustego pieniądza, w czasie pandemii wydatkowanego na różnego rodzaju tarcze, głównie konsumpcyjne. Efektem jest rekordowa od ponad 25 lat inflacja w czerwcu na poziomie 15,6% r/r, niestety należy się spodziewać kolejnych wzrostów. Na pewno na decyzje inwestycyjne Polaków wpływ będą miały podwyżki stóp procentowych, mniejsza zdolność kredytowa zapewne schłodzi popyt. Co już widzimy w danych GUS, od początku roku do końca maja 2022 r. rozpoczęto budowę 95,7 tys. mieszkań, tj. o 19,5% mniej niż przed rokiem, a to dopiero preludium do głębszego hamowania. O biciu zeszłorocznych rekordów możemy zapomnieć, a na zmierzenie się z wynikami Gierka z roku 1978 będziemy musieli długo poczekać.
Kolejne kroki w cyfryzacji
Rozpoczęta w zeszłym roku cyfryzacja procesu budowlanego jest mozolnie wdrażana i kontynuowana krok po kroku. Urzędy borykają się w dalszym ciągu z brakami sprzętowymi oraz oprogramowaniem. Skala potrzeb jest ogromna, szczególnie w powiatach i gminach, wymaga ciągłych aktualizacji oraz zwiększania posiadanego zasobu danych, liczonych już w terabajtach. Obecnie możemy składać szereg wniosków do urzędu w formie elektronicznej, a procedowana nowelizacja pozwoli na prowadzenie w taki sposób również dziennika budowy oraz książki obiektu budowlanego.
Planowanie przestrzenne w Polsce od lat spotyka się z krytyką
Trwają konsultacje obszernego projektu nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, który jest zawiły oraz niezrozumiały. Porusza przecież bardzo istotne zagadnienie, nie tylko w kwestii samej estetyki przestrzeni i jej funkcjonalności, ale również kosztów, jakie ponosimy z powodu chaosu.
Jak wynika z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego Społeczno-gospodarcze skutki chaosu przestrzennego, rocznie tracimy przynajmniej 84,3 mld zł, a dzięki „wuzetkom”, w oparciu o które powstają nowe inwestycje, mamy to, co widać za przysłowiowym oknem. Warunki zabudowy miały być instrumentem przejściowym, obowiązującym do czasu, gdy polskie gminy uchwalą plany miejscowe dla całego swojego obszaru. Jak wiemy, w Polsce prowizorki funkcjonują najdłużej – jak „dobrze” działa, to niech działa, pytanie tylko: dla kogo? Obecnie zaledwie 30% powierzchni Polski objęte jest obowiązującymi planami przestrzennymi, na pozostałym obszarze powstają inwestycje oparte właśnie warunki zabudowy, co gorsza, formalnie nie muszą być powiązane z zapisami studium zagospodarowania przestrzennego, tylko spełniać kryteria dobrego sąsiedztwa, które są bardzo dowolne w interpretacji, co wiąże się z wieloma nadużyciami. Ministerstwo Rozwoju i Technologii, chcąc zmierzyć się z problemem, właśnie w procedowanej nowelizacji proponuje zmiany w wydawaniu warunków zabudowy. Główne założenia ustawy to zastąpienie studium uwarunkowań planem ogólnym gminy, uproszczenie procedur planistycznych, wprowadzenie rejestru urbanistycznego i właśnie powiązanie wydawania warunków zabudowy w zgodności z planem ogólnym w zakresie funkcji zabudowy oraz parametrów i wskaźników urbanistycznych. Ponadto wydane już decyzje będą ważne przez 5 lat od wejścia w życie ustawy, a nowe decyzje WZ będą ważne przez 5 lat od dnia, w którym staną się prawomocne. Tyle czasu inwestor będzie miał na uzyskanie np. pozwolenia na budowę czy też rozpoczęcie realizacji inwestycji na zgłoszenie. Zgodnie z założeniami ustawa ma wejść w życie na przełomie lat 2022/23. Samorządy będą miały do 2026 r. czas na opracowanie planu ogólnego gminy. Jak wiemy, z planami bywa różnie, szczególnie jak za niedotrzymanie terminu nie są przewidziane sankcje, więc z efektywnością może być podobnie.
Niewykorzystane szanse bolą bardziej niż popełnione błędy
W Polsce 70 proc. budynków (4,6 mln) publicznych i mieszkalnych jest nieefektywnych energetycznie, a 16 proc. (ok. 1 mln) ma bardzo zły standard energetyczny. Przy takim zasobie mieszkaniowym ogromne pieniądze się po prostu marnują. Musimy działać kompleksowo, prognozować długofalowo, aby osiągnąć zakładany efekt, w tym przypadku jakże ważny efekt energetyczny. Sama mnogość oferowanych programów może gubić potencjalnego beneficjenta – które działają punktowo, czasowo, a i z dostępnością bywa różnie. Programy nie są ze sobą zintegrowane, brak powiązania stosowanych ulg z efektem energetycznym inwestycji oraz brak holistycznego systemu informatycznego. („Czyste powietrze”, „STOP SMOG”, ulga termomodernizacyjna – programy dla budownictwa jednorodzinnego). Kolejnymi zapowiadanymi programami, tym razem dla budownictwa wielorodzinnego, jest program „Ciepłe mieszkanie”, który miał wejść w życie już II kwartale 2022 r., a dla budownictwa jednorodzinnego nowy program nosi nazwę „Czyste Powietrze Plus” itd.
Ustawodawcy praktycznie od zawsze mówią i piszą usprawnieniu, czyli skracaniu procesu inwestycyjnego. Permanentne nowelizacje ustaw wprowadzają chaos i niepewność, czego dowodem są ostatnie dane GUS, które wskazują, że czas trwania budowy nowych obiektów mieszkalnych w 2021 r. wydłużył się o 2,2 miesiąca w stosunku do 2020 r. i wyniósł 41 miesięcy. Nie na tym miały polegać zapowiadane ułatwienia…
OZE na cenzurowanym? Jak nie kijem, to pałką
W dalszym ciągu czekamy na deregulację ustawy 10H dotyczącej turbin wiatrowych, w 2016 roku został zablokowany rozwój energetyki wiatrowej. Ustawy jak nie było, tak nie ma. Po odblokowaniu i uruchomieniu nowych inwestycji w farmy wiatrowe polskie rodziny, przemysł oraz gospodarka mogą zaoszczędzić nawet 14 mld złotych na energii elektrycznej – wynika z analizy przygotowanej przez Instytut Jagielloński. Wspomniana proponowana zmiana ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, która doprowadzi do tego, że każda farma słoneczna powyżej 1 MW będzie musiała być ujęta w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego, to regulacja równie dotkliwa co liberalizowane właśnie 10H. Zmiana może zastopować branżę, tym razem fotowoltaiczną, w Polsce na lata. Należy pamiętać również o deregulacji ustawy dotyczącej mikroinstalacji fotowoltaicznych, która weszła w życie od 1 kwietnia i przed którą branża przestrzegała, że wpłynie negatywnie na zainteresowanie OZE poprzez wprowadzenie netbillingu. Mówiono, że zrazi potencjalnych prosumentów, co stało się faktem, dając gorzką satysfakcję jej krytykom.
Jak do tego wszystkiego dołożymy brak środków z Krajowego Planu Odbudowy, a wizja ich pozyskania coraz bardziej się oddala, to transformacja energetyczna stoi pod dużym znakiem zapytania.
Budowa domów bez formalności?!
Kampania parlamentarna wystartowała i zaczął się kolejny gorący okres pełen frazesów oraz obietnic, czego dobitnym przykładem jest nowy pomysł na budowę domów jednorodzinnych bez formalności (bez ograniczenia powierzchni z kierownikiem budowy). Jeden z elementów Polskiego Ładu, dom 70 m2, okazał się klapą i miał jedynie 383 zgłoszenia budowy w ciągu ponad pięciu miesięcy funkcjonowania, czego efektem jest właśnie kolejna propozycja.
Państwo abdykuje z odgrywania swojej roli w kwestii budowy domów jednorodzinnych, przenosząc całą odpowiedzialność na kierownika budowy i inwestora poprzez szereg oświadczeń pod rygorem odpowiedzialności karnej. Jeśli przepisy wejdą w życie w takiej formie, w połączeniu z nowelizacją ustawy o planowaniu przestrzennym… będzie się działo. Kierownik budowy, który poświadczy, mimo niespełniania warunków, zakończenie budowy i możliwość przystąpienia do użytkowania, podlega karze dożywotniego zakazu wykonywania samodzielnej funkcji technicznej w budownictwie. Korzystanie z „dobrodziejstw” ustaw może okazać się opłakane w skutkach nie tylko finansowych. Obyś żył w ciekawych czasach…