Home Biznes i Ludzie OCZEKIWAŃ BRANŻY CIĄG DALSZY
OCZEKIWAŃ BRANŻY CIĄG DALSZY
0

OCZEKIWAŃ BRANŻY CIĄG DALSZY

0
0

Co jest potrzebne dla rozwoju budownictwa i działających w nim przedsiębiorców? Jak polityka wpływa na ich rozwój? Jakie są oczekiwania biznesu, branży i środowiska inżynierów budownictwa oraz architektów na starcie nowego roku, nowego rządu i resortów? Jakie czekają ich wyzwania? Kontynuujemy prezentację głosu branży – jej silnej reprezentacji, czyli najaktywniejszych stowarzyszeń i organizacji budowlanych w Polsce.

Mariusz Ścisło, Architekt, Prezes FS&P Arcus, Pełnomocnik SARP ds. Legislacji

Z wielką nadzieją oczekujemy na zapowiadane w programach nowego rządu i nowo powołanych ministrów działania na rzecz wsparcia dla budownictwa mieszkaniowego, w tym mieszkań na wynajem.

W obecnej sytuacji gwałtownego wzrostu cen i spadku podaży nowo budowanych mieszkań, częściowo na skutek m.in. obstrukcji urzędniczej w procedurach wydawania pozwoleń i ograniczonej dostępności terenów pod budownictwo mieszkaniowe, każde działanie rządu i samorządów na rzecz usuwania barier administracyjnych i uwalniania terenów pod budownictwo mieszkaniowe jest pożądane.

Uwarunkowania ekologii w zakresie ograniczenia emisji zanieczyszczeń powietrza, przechodzenia na nowe technologie energii odnawialnej, oszczędne gospodarowanie wodami, zwiększenie roli recyklingu, a także racjonalne wykorzystanie przestrzeni zurbanizowanej implikują konieczne zmiany warunków technicznych w projektowaniu i budownictwie. Bez znaczącego, rozsądnego wsparcia finansowego ze strony państwa dla inwestorów, producentów nowych technologii, samorządów, z oczekiwaną absorbcją środków unijnych, trudno będzie oczekiwać efektów w szybkim czasie.

To wszystko w sąsiedztwie wojny w Ukrainie, dekoniunktury w gospodarce i kryzysu na rynku nieruchomości u zachodnich sąsiadów, znaczącego wzrostu kosztów energii i wysokiej inflacji. Oczekiwania względem nowego rządu są duże i trudne do zrealizowania. Liczymy na dialog z naszym środowiskiem architektów i urbanistów w zakresie kontynuacji reform, modyfikacji prawa w obszarze inwestycji budowlanych i w planowaniu przestrzennym, a także dostrzeżenia naszych kompetencji i wartości, jaką możemy dołożyć w kształtowaniu ładu przestrzennego i wdrażaniu programów rozwoju.


Barbara Dzieciuchowicz, Prezes Zarządu, Ogólnopolska Izba Gospodarcza Drogownictwa

Dla członków naszej organizacji – firm realizujących inwestycje budowlane w zakresie budowy i utrzymania infrastruktury drogowej – kluczową sprawą jest kontynuacja realizowanych inwestycji i sprostanie nowym wyzwaniom, które czekają zamawiających publicznych i wykonawców w najbliższej perspektywie odblokowanego finansowania unijnego.

Dla członków naszej organizacji – firm realizujących inwestycje budowlane w zakresie budowy i utrzymania infrastruktury drogowej – kluczową sprawą jest kontynuacja realizowanych inwestycji i sprostanie nowym wyzwaniom, które czekają zamawiających publicznych i wykonawców w najbliższe perspektywie odblokowanego finansowania unijnego.

Obecnie funkcjonujące programy, takie jak: „Rządowy Program Budowy Dróg Krajowych do 2030 r. (z perspektywą do 2033 r.)”, „Program budowy 100 obwodnic na lata 2020–2030”, „Program Wzmocnienia Krajowej Sieci Drogowej do 2030 roku”, „Program Bezpiecznej Infrastruktury Drogowej na lata 2021–2024”, „Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg” (dawniej Fundusz Dróg Samorządowych) czy „Rządowy Fundusz Polski Ład: Program Inwestycji Strategicznych”, są kluczowe dla naszej branży obok bieżącego finansowania działań na rzecz infrastruktury ze środków budżetowych.

Perspektywa do 2030 r. umożliwia długofalowe planowanie i strategiczne podejście do inwestycji, co jest istotne dla rozwoju przedsiębiorstw, dlatego też taka perspektywa powinna obowiązywać także w odniesieniu do programów poświęconych infrastrukturze samorządowej, a nie tylko w zakresie dróg zarządzanych przez GDDKiA.

Prawidłowo realizowane umowy w ramach zamówień publicznych wymagają także wprowadzenia powszechnego i zestandaryzowanego mechanizmu waloryzacji dla wszystkich rodzajów umów, jak i segmentów rynku.


Jerzy Kotowski, Prezes, Izba Projektowania Budowlanego

Brak samodzielnego ministerstwa zarządzającego tak ważną gałęzią gospodarki, jaką jest budownictwo, wydaje się oczywistym błędem.

W swojej 30-letniej historii Izba Projektowania Budowlanego występuje w imieniu jednostek projektowania do administracji państwowej z postulatami zmierzającymi do usprawnienia procesów projektowania. Wraz ze zmianami politycznymi w kraju rosną nadzieje na życzliwy stosunek do naszych propozycji, które najlepiej określa motto: „Mniej zakazów i nakazów, więcej zaufania do profesjonalistów”.

Brak samodzielnego ministerstwa zarządzającego tak ważną gałęzią gospodarki, jaką jest budownictwo, wydaje się oczywistym błędem. Powołanie samodzielnego resortu sprzyjać będzie konsekwencji w działaniach, zgromadzeniu osób o stosownych i wysokich kwalifikacjach, gwarantujących prawidłowe kształtowanie procesów inwestycyjnych i eksploatacyjnych.

Bardzo rozbudowane prawo budowlane, zbyt często niezrozumiałe dla większości interesariuszy, wymaga głębokiej analizy jego zapisów w całości Rekomendujemy podjęcie inicjatywy wznowienia prac nad stworzeniem Kodeksu budowlanego, zawierającego wszystkie regulacje prawne związane z procesem inwestycyjnym, aktualnie znajdujące się w wielu aktach prawnych.

Liczymy na konsekwentne wprowadzenie do procesów inwestycyjnych systemowego zalecenia stosowania projektowej, koncepcyjnej fazy wstępnej, opartej na modelowaniu przedsięwzięcia, minimalizującej ryzyko podjęcia błędnych decyzji na najmniej kosztownym etapie procesu inwestycyjnego.

Uważamy za celowe wskazanie konieczności obniżenia znaczenia ceny w rozstrzygnięciach przetargowych, przy wyborach wykonawców ważnych inwestycji opłacanych z budżetu państwa.


Michał Wasilewski, Dyrektor Porozumienia, Porozumienie dla Bezpieczeństwa w Budownictwie

„Patrząc na plany inwestycji strategicznych w infrastrukturę energetyczną, elektrownie jądrowe, krwiobieg gospodarki, którym jest sieć drogowa, kolejowa czy obronność, niezbędne jest wyrównanie poziomu zarządzania bezpieczeństwem inwestorów i projektantów do wysokiego poziomu reprezentowanego przez wykonawców.

Patrząc na wartość produkcji budowlanej w Polsce, nietrudno połączyć punkty ekstremalne tej sinusoidy z kalendarzem politycznym. Często nowa władza oznacza czasowe spowolnienie, a następnie rozgrzanie rynku w krótkim terminie. Gdy nałożymy na te wykresy trzecią zmienną związaną z wypadkami śmiertelnymi w polskim budownictwie, widać proste zależności. Niestety zarówno deficyt zamówień publicznych, jak i ich nadmiar nie służą bezpieczeństwu pracowników. W ostatnich latach biznes budowlany wykonawców znacząco wyprzedził w podnoszeniu kultury bezpieczeństwa pracy innych uczestników procesu budowlanego i większość inwestorów. Nadal w projektach budowlanych informacja BIOZ to kserokopia dodawana do wszystkich opracowań wychodzących z biura projektowego, podczas gdy wykonawcy sami tworzą profesjonalne plany zabezpieczeń, na poziomie merytorycznym porównywalnym z krajami o najniższych wskaźnikach wypadkowych w budownictwie na świecie. Żeby zrobić krok do przodu mający wpływ na całą branżę, nie trzeba wiele. Wystarczyłoby wprowadzić obligo stosowania w przypadku inwestycji publicznych kamizelki, kasku i obuwia ochronnego. Zdarza się, że przedstawiciel inwestora publicznego lub inspektor nadzoru inwestorskiego na poziomie lokalnym robi „wielkie oczy”, kiedy jest proszony przez kierownika budowy o założenie hełmu i kamizelki, i wchodzi na budowę w obuwiu, które się do tego nie nadaje.

Patrząc na plany inwestycji strategicznych w infrastrukturę energetyczną, elektrownie jądrowe, krwiobieg gospodarki, którym jest sieć drogowa, kolejowa czy obronność, wyrównanie poziomu zarządzania bezpieczeństwem inwestorów i projektantów do wysokiego poziomu reprezentowanego przez wykonawców, jest niezbędne. Taki system działa w przypadku wszystkich poważnych inwestycji na świecie, ponieważ się opłaca i usprawnia proces. Konieczna jest wtedy szczegółowa identyfikacja ryzyk i plan „B” na każdą ewentualność. Wtedy brak czasu na budowie nie będzie czymś, co nas zaskoczy. W budowaniu kultury bezpieczeństwa przykład idzie z góry i zaczyna się od inwestora.


Kamil Kiejna, Prezes Zarządu, Polskie Stowarzyszenie Producentów Styropianu

„Kluczowe będzie terminowe i odpowiedzialne opracowywanie, konsultowanie i wdrażanie niezbędnych zmian przepisów oraz skutecznych i stabilnych narzędzi wsparcia kompleksowej termomodernizacji. Oczekiwania branży wobec nowego rządu są duże, ale i budownictwo ma w zamian do zaoferowania więcej niż kiedykolwiek.

Doświadczenia ostatnich tygodni doskonale obrazują, jak dużą rolę polityka odgrywa w życiu naszego społeczeństwa i w jak wielkim stopniu zmiany w tym zakresie potrafią wpływać na nasze podejście do życia i prowadzenia biznesu.
Budownictwo, które głównie dzięki remontom suchą stopą przeszło czas pandemii, dotkliwie odczuło pogłębiający się kryzys energetyczny, surowcowy i realny poziom inflacji. Zapaści nie były w stanie wyrównać fasadowe i niestabilne programy wsparcia termomodernizacji, które m.in. wskutek braku dostępu do środków z KPO kierowane były w zasadzie wyłącznie do najbiedniejszych.
Stan, w jakim budownictwo przejmowane jest przez nowy rząd, to zastój w inwestycjach, drastyczny spadek wydawanych pozwoleń na budowę i niewypłacalność programu, którego nadrzędnym celem było obniżanie rachunków i czyste powietrze. Jest jednak optymizm i nadzieja, że nowy rząd będzie potrafił wykorzystać i odmrozić potencjał budownictwa już w nowym roku i nadchodzącym sezonie budowlanym. Sprawa wydaje się prosta, bo wiadomo już, czego i jak nie robić. Z perspektywy branży kluczowe będzie terminowe i odpowiedzialne opracowywanie, konsultowanie i wdrażanie niezbędnych zmian przepisów oraz skutecznych i stabilnych narzędzi wsparcia kompleksowej termomodernizacji. Oczekiwania branży wobec nowego rządu są duże, ale i budownictwo ma w zamian do zaoferowania więcej niż kiedykolwiek.


Konrad Płochocki, Wiceprezes, Polski Związek Firm Deweloperskich

„Potrzebna jest polityka mieszkaniowa – długofalowa i spójna strategia rozwoju mieszkalnictwa, którą tworzyć powinno wiele stron: biznes oraz większość resortów.

Ostatnie lata są trudne zarówno dla biznesu, jak i rządzących, ponieważ skala potrzeb społecznych w zakresie mieszkalnictwa rośnie i jest to trend ogólnoświatowy. Potrzebna jest polityka mieszkaniowa – długofalowa i spójna strategia rozwoju mieszkalnictwa, którą tworzyć powinno wiele stron: biznes oraz większość resortów. Eksperci PZFD opracowali dokument wskazujący 10 kluczowych problemów procesu budowlanego, których wdrożenie może uwolnić potencjał branży i pomóc w odpowiedzi podażowej.
Najpilniejszym, a jednocześnie możliwie szybkim do realizacji jest konieczność wycofania się z niekorzystnych zmian w tzw. specustawie mieszkaniowej w zakresie wskaźników parkingowych. Wygórowane normy, nakazujące wybudowanie 1,5 miejsca postojowego na każde mieszkanie, bez względu na politykę parkingową gminy, powodują, że inwestycje realizowane w trybie specustawy są nieopłacalne, a akt zwiększający podaż gruntów jest w efekcie martwy.
Inną z kluczowych kwestii stanowi odblokowanie gruntów będących w posiadaniu spółek Skarbu Państwa oraz KZN, zamrożonych pod program „Mieszkanie Plus”. Ważne jest też przesunięcie wejścia w życie kluczowych etapów ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, w tym określenie dłuższego czasu dla samorządów na przygotowanie planów miejscowych.
Zmian wymaga prawo budowlane, szczególnie w zakresie nieuzasadnionych odwołań od pozwoleń na budowę. Modyfikacja konieczna jest także w rozporządzeniu w sprawie warunków technicznych, w tym w nowelizacji dotyczącej placów zabaw.



prof. dr hab. inż. Maria Kaszyńska, Przewodnicząca, Polski Związek Inżynierów i Techników Budownictwa

„Budownictwo to przecież bardzo ważna gałąź naszej gospodarki, stąd wciąż powracające oczekiwanie, aby mieć „własne” ministerstwo, obejmujące swoim zakresem budownictwo, inwestycje infrastrukturalne, mieszkalnictwo, przemysł materiałów budowlanych i wszelkie działania związane z tym zakresem.

Tocząca się na łamach „Buildera” debata dotycząca oczekiwań branży wobec nowego rządu i resortów to koncert życzeń, a nawet marzeń wszystkich organizacji, nauki i biznesu. Oczekiwanie zmian w sektorze budownictwa jest powszechne, definiowane są problemy, składane propozycje zmian prawa, przepisów, rozwiązań i w związku z tym nie da się tego zrealizować w oderwaniu od polityki. Budownictwo to przecież bardzo ważna gałąź naszej gospodarki, stąd wciąż powracające oczekiwanie, aby mieć „własne” ministerstwo, obejmujące swoim zakresem budownictwo, inwestycje infrastrukturalne, mieszkalnictwo, przemysł materiałów budowlanych i wszelkie działania związane z tym zakresem. Każdy z tych segmentów ma swoje oczekiwania, bardzo wiele spraw wymaga uporządkowania, aby sprawnie funkcjonował cały sektor.

A jakie są oczekiwania Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa? Ważnym priorytetem w działaniach związku jest wydawanie czasopism naukowo-technicznych: „Inżynieria i Budownictwo” oraz Przegląd Budowlany”, czasopism z 90-letnią tradycją, służących całemu środowisku. „Punktoza”, która zdominowała działalność naukową w kraju w ostatnich latach, z jednej strony zmobilizowała środowisko naukowe do publikowania w liczących się czasopismach światowych, ale z drugiej strony zamknęła dostęp do udostępniania polskich osiągnięć naukowo-technicznych z zakresu budownictwa szerokiemu, krajowemu gronu odbiorców. Wierzę, że podjęte przez Ministerstwo działania przywrócą odpowiednią rangę tym czasopismom. Przyszłość budownictwa to innowacyjność, cyfryzacja, BIM, rozwój nowoczesnych technologii, działania w ramach strategii zrównoważonego rozwoju i transformacji energetycznej, ale także – i nie można o tym zapominać – wszelkie działania edukacyjne, szkoleniowe, stworzenie zachęt do wzrostu zainteresowania młodzieży studiami na wydziałach budownictwa, to rozwój wysoko wyspecjalizowanej kadry, która sprosta wyzwaniom, które przyniesie nowy rok i kolejne lata.


Anna Oleksiewicz, Prezes Zarządu, Związek Ogólnopolski Projektantów i Inżynierów (ZOPI)

„Zależy nam na przekonaniu resortu infrastruktury do większego zaangażowania w sprawy projektantów i inżynierów, dostrzeżenia tej grupy podmiotów i jej roli w procesie realizacji inwestycji finansowanych ze środków publicznych.

Inwestycje realizowane przez firmy zrzeszone w ZOPI to w większości inwestycje na rzecz sektora publicznego, w związku z czym sytuacja polityczna nie tylko wpływa na branżę, w której działamy, ale jest jednym z głównych czynników determinujących jej funkcjonowanie. Odnośnie do oczekiwań wobec nowego rządu – wychodząc od ogółu – zależy nam na przekonaniu resortu infrastruktury do większego zaangażowania w sprawy projektantów i inżynierów, dostrzeżenia tej grupy podmiotów i jej roli w procesie realizacji inwestycji finansowanych ze środków publicznych. W praktyce powinno się to przełożyć na pracę nad sposobem wyboru wykonawcy usługi intelektualnej, który promowałby jakość wykonawcy i odchodził od kryterium ceny. Ważne jest również dla nas takie kształtowanie polityki państwa w sektorze infrastruktury, aby zachęcić młode kadry do wyboru zawodu projektanta czy inżyniera. Wiąże się to zarówno z budowaniem stabilności i przewidywalności rynku i w konsekwencji pracodawców operujących na tym rynku, jak również z dbałością o prestiż zawodu i adekwatność zarobków. Obserwujemy również uważnie działania rządu związane z przeglądem inwestycji infrastrukturalnych, w tym CPK. Rozumiemy potrzebę takich działań, niemniej jednak kluczowe jest, aby ten proces został przeprowadzony sprawnie z uwagi na niepewność dotychczasowych zobowiązań podmiotów publicznych względem uczestników rynku i konieczność planowania działań biznesowych przez podmioty zaangażowane w projekt po stronie wykonawczej.


Janusz Starościk, Prezes Zarządu, SPIUG

„Najlepiej by było, gdyby polityka miała jak najmniejszy wpływ na budownictwo, najlepiej, jakby trzymała się od gospodarki jak najdalej.

Miniony rok nie był łatwy dla branży budowlanej i nie zapowiada się, że rok 2024 będzie lepszy. Trudno się pocieszać, że spadki w budownictwie, szczególnie tym mieszkaniowym, to nie tylko problem w Polsce, ale również w innych krajach UE, co raczej nie napawa optymizmem. Jednak mamy nowe warunki brzegowe i należy się do nich dostosować. Jest czas na uporządkowanie rynku materiałów budowlanych i surowców energetycznych po spekulacyjnych wzrostach cen, które miały miejsce w latach 2022 i 2023. Moim zdaniem najlepiej by było, gdyby polityka miała jak najmniejszy wpływ na budownictwo, najlepiej, jakby trzymała się od gospodarki jak najdalej. Wszystkie negatywne zjawiska, z którymi mieliśmy do czynienia w ostatnich latach i których skutki odczuwamy obecnie, były spowodowane działaniami politycznymi. Branża budowlana oczekiwałaby od nowego rządu pewnego uspokojenia nastrojów i uporządkowania strony regulacji dotyczących ogólnie branży budowlanej w taki sposób, żeby przedsiębiorcy mieli poczucie stabilności prawa, poprzez jego dostosowanie do dłuższej perspektywy czasowej. Pierwszym takim wyzwaniem są warunki techniczne WT 2021, które nadal zawierają archaiczne zapisy oraz takie, które wykluczają się nawzajem. Takie regulacje powinny być bardziej zorientowane na osiąganie celu, bez narzucania konkretnych rozwiązań. W 2024 roku władza będzie miała doping do tego działania, ponieważ w końcu uzyskano porozumienie w sprawie dyrektywy dotyczącej efektywności energetycznej w budownictwie, czyli EBPD, oraz dyrektyw RED III i EED. Wdrażanie tych dyrektyw powinno być priorytetem, ponieważ cele w nich nakreślone są planami długoterminowymi, sięgającymi 2040 roku. Złagodzenie twardych zapisów do propozycji celów, zostawienie krajom członkowskim możliwości decyzji co do wyboru drogi do osiągnięcia zawartych w EPBD, RED III czy EED celów, krytykowane przez części aktywistów, lobbystów i związanych z nimi ekspertów, jest kołem ratunkowym dla ich wdrażania, chociaż zdefiniowane cele wydają się bardzo ambitne, szczególnie w sytuacji zubożenia społeczeństwa i spowolnienia gospodarczego.

open