Home Komentarze WAHANIA AŻ DO GWIAZD
WAHANIA AŻ DO GWIAZD
0

WAHANIA AŻ DO GWIAZD

0
0

Czy budownictwo nadal jest kołem zamachowym gospodarki? I czy osoby odgrywające w nim pierwszoplanowe role zasługują na miano gwiazd biznesu? Z dwoma pytaniami, tylko na pozór mającymi ze sobą niewiele wspólnego, mierzy się prof. WITOLD ORŁOWSKI, Główny Doradca Ekonomiczny PwC Polska.

Odpowiedź na te pytania jest nieco trudniejsza, niż się powszechnie sądzi. Przede wszystkim powiedzmy jasno: w kraju, w którym mamy do czynienia z takim głodem mieszkań i domów, w którym miliony ludzi wciąż marzą o przyzwoitym miejscu do życia, w którym ciągle jeszcze brakuje tylu obiektów użyteczności publicznej i infrastruktury, a tyle będzie wymagać kapitalnego remontu lub rozbiórki, budownictwo musi być jedną z najważniejszych gałęzi gospodarki. Jesteśmy jednym z ostatnich krajów Unii pod względem powierzchni mieszkalnej przypadającej na osobę, a od rekordzisty, Danii, dzieli nas dwukrotny dystans. Trzeba wielu lat intensywnej działalności budowlanej, żeby zamknąć lukę dzielącą nas od liderów, a to oznacza, że zapotrzebowania na usługi budownictwa przez wiele lat nie zabraknie.

Zapotrzebowanie to jednak nie to samo co popyt. Popyt to potrzeba wraz ze środkami pozwalającymi na sfinansowanie. Głównym problemem dla budownictwa jest więc zapewnienie wieloletniego, bezpiecznego finansowania. W grę wchodzi oczywiście kredyt: umiarkowanie oprocentowany, dobrze zabezpieczony i mało ryzykowny zarówno dla zaciągającego, jak dla udzielającego go banku. Nie ma co się oszukiwać, bez tego nie da się zapewnić długookresowego, stabilnego rozwoju. W moim przekonaniu próby rozwiązania tego problemu idą od lat w Polsce w złą stronę. Głównym narzędziem, popularnym i wśród polityków, i wśród ich wyborców, są różnego typu dopłaty ułatwiające zaciągnięcie kredytu. A tymczasem każdy mający minimalną wiedzę o finansach rozumie, że istotą problemu jest nie łatwość zaciągnięcia, ale warunki dla bezpiecznej spłaty kredytu. Wspierająca budownictwo interwencja państwa powinna zatem iść właśnie w tę stronę, a nie sztucznie ułatwiać zaciąganie kredytów. Dlaczego? Bo mamy i w kraju, i na świecie dowody na to, że przesadne „ułatwianie” (w USA kredyty „subprime”, w Polsce kredyty frankowe dla tych, którzy mieli „zbyt małą zdolność kredytową w złotych”) nie prowadzi do rozwiązania problemu, ale do poważnych kryzysów.

Brak stabilnego i bezpiecznego finansowania przy jednoczesnym braku dostatecznych działań ułatwiających szybki wzrost produkcji w odpowiedzi na rosnący popyt powodują, że budownictwo posuwa się od przesadnego boomu do przesadnie głębokiej recesji. Budownictwo zawsze ma tendencję do większych wahań koniunktury niż reszta gospodarki, bo decyzje o zakupie mieszkania czy domu są zawsze bardzo silnie uzależnione od nastrojów. Jednak brak odpowiedniej polityki zwiększa skalę wahań. W Polsce w ciągu ostatniego ćwierćwiecza PKB wzrastał średnio o 3,8 proc. rocznie, a produkcja budownictwa o 5,2 proc. rocznie. Ale podczas gdy roczne stopy wzrostu PKB wahały się w tym okresie między −2 proc. a 7,1 proc., w przypadku budownictwa mieliśmy wahania pomiędzy −12 proc. a +18 proc.! Tak gwałtowne wahania powodują oczywiście, że budownictwo kreuje swoje biznesowe gwiazdy, umiejące w pełni wykorzystywać czasy boomu i unikać problemów w czasach głębokiej recesji. Jednak zapewne dla nas wszystkich byłoby lepiej, gdyby nadmiernych boomów i recesji dało się uniknąć – po to, aby budownictwo było prawdziwym kołem zamachowym polskiej gospodarki.


PROF. WITOLD ORŁOWSKI

Pełni funkcję Głównego Doradcy Ekonomicznego w PwC. Jest byłym doradcą ekonomicznym Prezydenta RP. Poza pracą w PwC prowadzi także działalność akademicką i naukową w ramach Niezależnego Ośrodka Badań Ekonomicznych (NOBE) oraz jako Dyrektor Szkoły Biznesu Politechniki Warszawskiej. W obszarze bieżącego doradztwa w kwestiach ekonomicznych prof. Orłowski jest zaangażowany m.in. w rozwój usług PwC opartych na analizach ekonomicznych dla klientów z sektora publicznego i prywatnego.

tags:
open