Home Biznes i Ludzie HOSSA CZY BESSA?
HOSSA CZY BESSA?
0

HOSSA CZY BESSA?

0
0

W jakiej kondycji jest dzisiaj branża budowlana? Co niepokoi, a co napawa optymizmem menadżerów? Jakie wyzwania przyniesie 2020 rok? Ocenę sytuacji, wraz z nakreśleniem perspektyw, przeprowadzili szefowie wiodących firm i organizacji budowlanych.

Dariusz Blocher
Prezes Zarządu
Budimex

 

Produkcja budowlano-montażowa wzrosła po trzech kwartałach 2019 roku o 9%, osiągając poziom 73 mld złotych. Dane GUS wskazują na niewielką poprawę rentowności największych podmiotów: wskaźnik rentowności brutto w pierwszym półroczu 2019 roku wyniósł 1,7% w porównaniu do -0,3% w pierwszym półroczu 2018 roku. Mniejsze spółki korzystają ze wzrostu rynku, ich rentowność brutto w pierwszym półroczu osiągnęła 10%. Pomimo niewielkiej poprawy rentowności kolejne miesiące przynoszą nowe rozwiązania umów na dużych kontraktach budowlanych i brak diametralnej zmiany sytuacji finansowej generalnych wykonawców. Ceny materiałów ropopochodnych, stali oraz kruszywa są zbliżone do poziomu z roku ubiegłego. W dalszym ciągu obserwujemy wzrost kosztów robocizny i usług podwykonawczych.

Zagrożeniem interesów inwestorów mogą być agresywne zachowania konkurencji, np. składanie agresywnych cenowo ofert przez podmioty, które często nie mają lokalnego doświadczenia w realizacji trudnych kontraktów. Uważamy, że zamawiający powinni bardziej krytycznie podchodzić do weryfikowania składanych ofert oraz oceny doświadczenia potencjalnych wykonawców w realizacji projektów budowlanych. Warunki kontraktowe dla firm wykonawczych cały czas są niekorzystne. Dlatego powinniśmy pracować i zabiegać o dalsze równoważenie ryzyk między wykonawcami i zamawiającymi. Sytuacja na rynku pracy poprawia się, braki kadrowe w branży są niższe. Problemem pozostaje dostępność do wykwalifikowanych pracowników z obszaru kolejowego. Wszystkie te czynniki w połączeniu z nowymi rozwiązaniami podatkowymi, w zakresie VAT czy PPK, zwiększają koszty produkcji budowlanej.


Leszek Gołąbiecki
Prezes Zarządu
UNIBEP

 

Rok 2019 był rokiem trudnym i wymagającym dla branży budowlanej. Nie pierwszym zresztą. Co prawda ceny materiałów i usług ustabilizowały się, ale była chociażby mniejsza podaż kontraktów mieszkaniowych w budownictwie kubaturowym czy przedłużające się procedury uruchamiania kontraktów „zaprojektuj i wybuduj” w infrastrukturze. Na szczęście w drugiej połowie 2019 r. doszło do ustabilizowania sytuacji na rynku pracy w budownictwie. Wyraźnie osłabła też presja płacowa. Jest również większy dostęp do podwykonawców, zarówno w budownictwie kubaturowym, jak i infrastrukturalnym.

A jak będzie w roku 2020? W budownictwie kubaturowym spodziewam się utrzymania stabilizacji, jeśli chodzi o ceny materiałów budowlanych oraz podwykonawstwa. Natomiast wzrostu kosztów należy oczekiwać w przypadku budownictwa infrastrukturalnego – zarówno w przypadku materiałów, jak i podwykonawstwa. Ma to związek ze spodziewanym wejściem w fazę robót budowlanych dużej puli kontraktów.

Dobrego roku spodziewamy się w segmencie deweloperskim. Dlaczego? Ceny mieszkań nadal zwyżkują, a jednocześnie ceny wykonawstwa się ustabilizowały, więc deweloperzy mogą zacierać ręce.

Na pewno nastąpi wzrost kosztów – będzie on widoczny w przypadku kosztów pośrednich, związanych choćby z kosztami energii elektrycznej czy podniesieniem płacy minimalnej, a co za tym idzie – choćby usług ochrony mienia. Dziś trudno jest o oszacowanie, jak duże będą to wzrosty cen materiałów i usług.

Podsumowując – uważam, że w 2020 roku branża budowlana stoi przed wieloma wyzwaniami, z którymi musi sobie poradzić. Jest trudno, ale jeszcze niedawno mieliśmy dużo gorsze czasy.


Wojciech Trojanowski
Członek Zarządu
STRABAG

 

Wzrost cen materiałów budowlanych, energii, zmiany płacy minimalnej i zapowiedzi jej skokowego wzrostu w kolejnych latach, problemy logistyczne oraz brak rąk do pracy skutkujący znaczącym wzrostem wynagrodzeń ciągle wywierają ogromny wpływ na całą branżę. Część wykonawców decyduje się na opuszczenie placów budów i zapłatę kar z tego tytułu, by uniknąć utraty płynności i generowania strat związanych z kontynuacją robót. Obecnie obserwujemy pewną stabilizację, jeżeli chodzi o ceny w nowych przetargach – nie przekraczają one znacznie przyjętych budżetów, a jednocześnie zamawiający zwiększyli środki na realizację projektów w programach drogowych i kolejowych. Niepokoją nas natomiast problemy budżetowe polskich samorządów. To z pewnością wpłynie niekorzystnie na branżę budowlaną w kolejnych latach, szczególnie na projekty infrastrukturalne, tak ważne dla lokalnych społeczności. Są też pozytywne symptomy, których od dawna oczekiwał rynek. To nowe regulacje dotyczące zamówień publicznych, w których pojawią się zapisy o waloryzacji umów na roboty budowlane, zawieranych na okres dłuższy niż 12 miesięcy. Wejdą one w życie dopiero za rok. To dobry krok w kierunku zapoczątkowania zmian. Czy sektor budowlany przetrwa jednak ten czas, posiadając w portfelu realizacyjnym umowy podpisane na dotychczasowych, niekorzystnych warunkach? Dla wielu firm z branży może okazać się to mocno problematyczne.


Mirosław Lubarski
Członek Zarządu,
Dyrektor Marketingu
Grupy PSB Handel

 

Koszty materiałów budowlanych nie są obecnie tak trudnym tematem jak koszty zatrudnienia, niedobór pracowników, zwłaszcza wykwalifikowanych, czy wysokie obciążenia na rzecz budżetu, niemniej okresowo wyzwalają silne emocje, szczególnie gdy czegoś zaczyna brakować. A takie sytuacje się zdarzają. W ub.r. występowały braki wełen (fasady i dachy) oraz materiałów ściennych (silikaty, gazobetony i ceramika).

Nasze twarde dane pozwalają oceniać rynkowe trendy, co miesiąc prowadzimy badanie sprzedaży i cen w 20 grupach towarowych. W I półroczu 2019 r. sprzedaż Grupy PSB (centrali) materiałów dla budownictwa oraz domu i ogrodu wzrosła w 19 grupach towarowych i w dużej mierze była napędzana przez wzrost cen, który miał miejsce we wszystkich 20 grupach.

Najsilniej wzrost sprzedaży związany był ze wzrostem cen w grupie ściany, kominy (odpowiednio +27 proc. i +18,4 proc.)oraz w grupie cement, wapno (+14 proc. i +9,4 proc.). W grupie izolacje wodochronne dynamika cen (+4,9 proc.) była większa niż dynamika sprzedaży (+4 proc.), natomiast w grupie izolacje termiczne sprzedaż spadła (-0,2 proc.), podczas gdy ceny wzrosły (+1,6 proc.).

Czy w obecnym sezonie sytuacja się powtórzy? Twarde dane centrali Grupy PSB pokazują, że w letnio-jesiennych miesiącach dynamika cen słabnie. Sytuację na rynku materiałów budowlanych w 2020 r. bardzo trudno jest przewidzieć w kontekście spodziewanego spowolnienia gospodarczego.


Jan Styliński
Prezes Zarządu PZPB
Członek Rady Zamówień
Publicznych

 

Rok 2020 będzie szczególnie istotny dla licznych firm budowlanych, które koncentrują swoje działania bądź planują rozwój w ramach kontraktów publicznych. Z początkiem 2021 w życie wchodzi bowiem zupełnie nowa ustawa prawo zamówień publicznych (PZP). W kolejnych miesiącach opracowane zostaną aż 23 nowe akty wykonawcze do PZP.

Sama ustawa przewiduje szereg rozwiązań istotnych z perspektywy rynku budowlanego. Tworzenie polityk zakupowych przez zamawiających oraz analizowanie alternatywnych metod zwiększających efektywność powinny mieć w perspektywie średniookresowej pozytywny wpływ na profesjonalizację działań inwestorów. Zdecydowanie większy nacisk będzie położony na udział rynku już na etapie przygotowania do inwestycji – ustawodawca doprecyzowuje stosowanie konsultacji rynkowych, które zastąpią szczątkowo dotychczas uregulowany dialog techniczny. Mając na uwadze największe problemy rynku budowlanego, ustawodawca po raz pierwszy wprowadził na poziomie ustawowym katalog klauzul umownych, których nie wolno stosować w kontraktach z zakresu zamówień publicznych. Ponadto umowa na roboty budowlane powyżej 12 miesięcy musi przewidywać waloryzację wynagrodzenia.

Wiele zależy także od opracowania nowych wzorców dokumentacji, w tym umów i fragmentów SWZ (zastąpi dzisiejszy SIWZ), do stosowania których będzie zachęcać Urząd Zamówień Publicznych. Jesteśmy przekonani, że aktywne włączenie się firm budowlanych w ten proces znacząco zmniejszy ryzyka, które do tej pory w nadmiernym stopniu ciążyły na wykonawcach. Po raz pierwszy od lat rynek budowlany może stać się bowiem współorganizatorem rozwiązań, w ramach których będzie funkcjonować w kolejnej dekadzie.


Przemysław Janiszewski
Wiceprezes Zarządu
Polimex Mostostal

 

Rynek budowlany w Polsce przeżywa dziś pik koniunkturalny skutkujący wysokim zapotrzebowaniem na fachowców – głównie pracowników fizycznych. Cała polska branża budowlana to prawie pół miliona zatrudnionych osób. Szacuje się, że aktualnie na rynku brakuje 100–150 tys. pracowników.

Branża dotkliwie odczuwa brak wysoko wykwalifikowanych robotników, a ich niedobór powoduje dużą rotację, co z kolei skutkuje niechęcią pracodawców do zwiększania nakładów na podnoszenie ich kwalifikacji. To szczególnie niekorzystne sprzężenie zwrotne wymaga pilnej zmiany systemu szkolenia nowych kadr. Niestety spodziewamy się, że rosnące zatrudnienie towarzyszące spadkowi stopy bezrobocia w dalszym ciągu pociągać będzie za sobą może nie tak wysoki jak w ostatnim czasie, ale nadal wzrost wynagrodzeń pracowników budowlanych – zarówno w celu utrzymania poziomu zatrudnienia, jak i pozyskania nowych ludzi. Warto podkreślić, że problemy z dostępnością pracowników przekładają się nie tylko na słabsze wyniki kontraktów, ale również na zwiększone ryzyko opóźnień ich realizacji.

Jak sobie z tym wszystkim radzimy? Przede wszystkim dbamy o rozwój własnych zasobów kadrowych. Podejmowane przez nas działania mają charakter kompleksowy, są przygotowywane w sposób przemyślany, a udział w nich faktycznie przyczynia się do wzrostu umiejętności naszych pracowników i zwiększa ich przywiązanie do firmy. Nasi ludzie mają możliwość zdobycia międzynarodowego doświadczenia również na zagranicznych projektach, ponieważ jesteśmy silnie zaangażowani w realizację inwestycji w całej Europie. Promujemy branżę jako dobrego pracodawcę, a zawody budowlane jako atrakcyjne, otwieramy profilowane klasy w szkołach zawodowych, prowadzimy programy rozwojowe, staże i praktyki.


Sławomir Grzelczak
Prezes BIG InfoMonitor

 

Z naszych analiz wynika, że odsetek przedsiębiorstw budowlanych, którym zleceniodawcy nie płacą na czas, obniżył się w tym roku z dwóch trzecich do jednej trzeciej. Stawia to budownictwo na pozycji branży, w której obecnie najmniej firm doświadcza opóźnionych płatności od kontrahentów. Z pewnością jest to efekt dobrej koniunktury na rynku budowlanym i większej solidności firm z własnej branży, bo przedsiębiorstwa te często są powiązane ze sobą zleceniami. W sytuacji boomu budowlanego i braku rąk do pracy w interesie wykonawców jest utrzymywanie dobrych relacji z podwykonawcami, czyli m.in. płacenie im w terminie. Obecnie według danych z baz BIG InfoMonitor oraz BIK 5,8 proc. podmiotów budowlanych opóźnia swoje płatności. W całej gospodarce udział ten wynosi 6,2 proc. W kategorii solidności płatniczej budownictwo wypada więc nieco lepiej niż większość innych branż. Największe ryzyko dla dostawców towarów i usług niesie realizacja zlecenia czy też sprzedaż z odroczonym terminem płatności firmom zajmującym się gospodarowaniem odpadami, transportem lub wydobyciem. Bardzo duża liczebność przedsiębiorstw budowlanych w polskiej gospodarce – na każde 100 firm przypada niemal 15 budowlanych (bardziej liczne są jedynie firmy handlowe 25 na 100) – sprawia, że choć odsetek płacących zobowiązań jest niewielki, to i tak niesolidnych, niepłacących firm (aktywnych, zawieszonych i zamkniętych) jest niemal 45 tys.


Janusz Władyczak
Prezes Zarządu
KUKE

 

W tym roku jesteśmy świadkami kilku restrukturyzacji dużych i znanych firm budowlanych oraz upadku kilkudziesięciu mniejszych. Branża finansowa, która już od pewnego czasu dość krytycznie patrzyła na pogarszającą się sytuację, bierze czynny udział w każdym z powyższych procesów. Oczywiście koszty tych działań i utrzymujące się podwyższone ryzyko sektora budownictwa szybko znalazły odzwierciedlenie w dostępności i cenach kredytów czy gwarancji dla przedstawicieli tego sektora. Na szczęście zapoczątkowane w ostatnich miesiącach zmiany pozwalają patrzeć na przyszłą kondycję branży budowlanej z większym optymizmem. Wydaje się, że od feralnego okresu 2016–17 każdy odrobił lekcje i wykonał po swojej stronie parę istotnych ruchów: branża poprzez ostrożniejsze podejście do wycen kontraktów, ustawodawca poprzez uchwalenie nowego Prawa zamówień publicznych czy zabezpieczenie interesu podwykonawców, a zamawiający, reagując w bardziej otwarty sposób niż uprzednio.

Kolejnym krokiem powinna być normalizacja rynku gwarancji pozwalająca na stosowanie jednolitych wzorów gwarancji i zasad przez zamawiających, w szczególności tych państwowych, któktórzy
kreują rynek. Najwyższy czas wprowadzić nową jakość. Zmiany z pewnością byłyby bardzo dobrze przyjęte i znacząco ułatwiły działanie wszystkim stronom, a przede wszystkim firmom budowlanym, które będą mogły skupić się na tym, na czym znają się najlepiej, czyli na realizacji kontraktów.


Dariusz Grzeszczak
Prezes Zarządu
ERBUD

 

W budownictwie mieszkaniowym dobra sytuacja najpewniej utrzyma się do 2022–2023 r., bo ludzie wciąż chcą kupować lokale do zamieszkania lub w celach inwestycyjnych. Podobnie oceniam sytuację na rynku biurowym, zwłaszcza jeśli chodzi o popyt w aglomeracjach innych niż Warszawa. Myślę, że w najbliższym okresie utrzyma się dobra sytuacja w budownictwie hotelowym oraz drogowym. Coraz głośniej w debacie publicznej wybrzmiewa postulat inwestowania w OZE, więc tu też pewnie utrzyma się tendencja wzrostowa. Widzę też potencjał, jeśli chodzi o budownictwo placówek medycznych.

Według niektórych jedną z głównych niewiadomych 2020 r. może być rynek pracy: jak zachowają się pracujący w Polsce obywatele Ukrainy, gdy Niemcy częściowo otworzą się na ich usługi? Jednak moim zdaniem trudno sobie wyobrazić, by tysiące pracowników w krótkim czasie opuściło nasz kraj. To będzie raczej dłuższy proces, więc może nie wpłynąć negatywnie na branżę. Koszty w sektorze raczej pozostaną na podobnym poziomie, choć zobaczymy, jaki będzie realny wzrost cen energii oraz koszty podwykonawców w związku ze wzrostem pensji minimalnej. W kontekście realizacji projektów użyteczności publicznej ważna będzie też sytuacja finansowa samorządów. Nie martwię się o sytuację ERBUD-u, kilka lat temu przewidzieliśmy szczyt koniunktury w 2018 r. i późniejsze ochłodzenie, więc przygotowaliśmy się na to, m.in. dywersyfikując działalność. Jeśli chodzi o najbliższy rok, 30-lecie firmy, jestem spokojny.


Piotr Kledzik
Prezes Zarządu
PORR w Polsce

 

Rok 2019 był rokiem trudnym, a nawet bardzo trudnym, niestety nie uchroniliśmy się od kilku upadłości, kilka kontraktów musiało zostać rozpisanych na nowo. Charakteryzował się finalizacją projektów pozyskanych w latach 2015–16, kontraktów trudnych dla generalnego wykonawcy, które były obciążone dużym wzrostem cen. Wyniki spółek budowlanych, szczególnie tych dużych, także w roku 2019 będą jeszcze obciążone efektami finalizacji tych nierentownych kontraktów. Pozytyw jest taki, że zasoby na rynku i ceny ustabilizowały się. Perspektywy na 2020 są niezłe, wykonawcy zaczynają realizować kontrakty pozyskane w latach 2018 i 2019, wyceniane już po aktualnych cenach. Portfele są dosyć dobrze wypełnione, zatem należy patrzeć z umiarkowanym, ale jednak optymizmem na najbliższą przyszłość – 2020, 2021. Na kolejne lata życzyłbym sobie nudy i ustabilizowanego działania.

 

open