Home Biznes i Ludzie STAWIAMY SOBIE POPRZECZKĘ WYSOKO
STAWIAMY SOBIE POPRZECZKĘ  WYSOKO
0

STAWIAMY SOBIE POPRZECZKĘ WYSOKO

0
0

„Nasze produkty wytwarzane w dużej mierze z materiałów pochodzących z recyklingu aluminium znajdują zastosowanie w najbardziej prestiżowych inwestycjach w Polsce, Europie i na świecie.” Rozmowa z Tomaszem Grelą, Prezesem Zarzadu Aluprof SA.

Grzegorz Przepiórka: W wywiadach publikowanych przez nas do tej pory przyzwyczaił nas Pan, że Aluprof bije kolejne rekordy, więc proszę się nie dziwić pierwszemu pytaniu. Czy firma ukończy ten rok z kolejnymi rekordami sprzedaży i produkcji?

Tomasz Grela: Aluprof, jako firma wchodząca w skład notowanej na GPW Grupy Kęty, na bieżąco publikuje swoje wyniki finansowe. Dla kogoś, kto śledzi je regularnie, nie będzie zaskoczeniem, że w tym roku po raz kolejny osiągniemy rekord. Musimy sobie równocześnie zda­wać sprawę, że jest to efekt wielu skła­dowych. Mnie, jako prezesa, bardziej cieszy to, że firma w tej chwili osiągnęła nadspodziewanie wysoki poziom rozwo­ju. W zakresie prowadzonych projektów produktowych, sprzedażowych, mar­ketingowych, optymalizujących proce­sy produkcyjno­-logistyczne, jesteśmy na bardzo wysokim poziomie zaawan­sowania. Jest to dla mnie bardzo istotne w kontekście obecnej czy nadchodzą­cej sytuacji związanej z ochłodzeniem rynku. Firma, która wchodzi w etap po­garszającej się koniunktury na szczycie swojego rozwoju, poradzi sobie lepiej.

G.P.: Pytając o wyniki i rekordy, ciekaw też jestem, jak rozwija się działalność zagraniczna, która od lat jest motorem Aluprofu. Na ile ważny dla firmy jest dziś eksport? W jakich kierunkach prowadzicie ekspansję?

T.G.: W tym roku zamierzamy osiągnąć sprzedaż na poziomie 2,4 mld zł, z tego ponad 1 mld to sprzedaż ekspor­towa. Jest to dla nas bardzo istotne, bo jak podkreślamy od lat, sprzedaż na ryn­ki zagraniczne to przyszłość naszej fir­my. Dlatego prowadzimy intensywny rozwój na wielu kierunkach sprzedażo­wych. Oczywiście w sposób naturalny to przede wszystkich rynki europejskie, ale coraz dynamiczniej zaznaczamy swo­ją obecność poza naszym kontynentem. Poza USA, gdzie jesteśmy obecni od wie­lu lat, dzisiaj to również Mongolia, Wiet­nam czy ostatnio Nowa Zelandia. Proszę pamiętać również, że Polska jest obecnie największym eksporterem w naszej bran­ży w Europie. Zatem to, co robimy w za­kresie rozwoju rynków eksportowych, to również pomoc produktowa, technicz­na i marketingowa dla naszych klientów eksportujących swoje produkty. Obser­wujemy dużą aktywność naszych klien­tów we Włoszech, krajach Beneluksu i Francji – uczestniczą w targach bran­żowych, inwestują w showroomy, pozy­skują nowe kontrakty, co, nie ukrywam, napawa nas optymizmem.

G.P.: Było trochę o blaskach, to teraz o cieniach. Od czasu naszej ostatniej rozmowy opublikowanej na łamach „Buildera” kontekst, w którym przyszło funkcjonować branży budowlanej, zmienił się niewyobrażalnie. Mamy do czynienia z serią czarnych łabędzi. Jak na te zmiany reagował i reaguje Aluprof?

T.G.: Czarnych łabędzi, takich jak woj­na czy pandemia, nie można przewi­dzieć. Ale można być bardziej odpornym na wahania koniunktury, m.in. poprzez budowanie przewagi konkurencyjnej czy silną dywersyfikację sprzedaży, sta­bilność finansową. Zarówno w trak­cie pandemii, jak i po wybuchu wojny natychmiast podjęliśmy odpowiednie działania, dostosowując się do nowej sytuacji.

Wszyscy obserwujemy rynek budowlany w Polsce i Europie, a nasza branża jest z nim mocno skorelowana. Otrzymujemy wyraźne sygnały o jego wychładzaniu. Najgorsze jest to, że następuje to krótko po okresie nieprzewidywalnych i często nieracjonalnych wzrostów. Czyli dotyka nas w momencie, kiedy wiele firm musiało znacząco zwiększyć swoje zaangażowanie, swoje plany inwestycyjne, żeby zaspokoić potrzeby rynku. Nasze założenia na kolejne miesiące i lata nie obejmują żadnych ograniczeń w zakresie rozwoju firmy w kluczowych obszarach. I oczywiście, jak wszyscy racjonalnie podchodzący do biznesu, wprowadziliśmy książkowe działania zmierzające do optymalizacji wydatków, ograniczenia kosztów operacyjnych i zmniejszenia kapitału pracującego. Zakładamy, że to powinno pozwolić nam przejść przez ten okres bez uszczerbku, a obecną sytuację traktujemy jako okres przejściowy, a nie długotrwałą, wieloletnią prognozę dla rynku.

G.P.: Aluprof niedawno zakończył budowę nowego magazynu. Co cechuje ten obiekt i jak zwiększa on możliwości operacyjne firmy?

T.G.: Aluprof, jako jedna z nielicznych europejskich firm w naszej branży, prowadzi swoją dystrybucję z jednego kraju. Nasze zakłady to lokalizacje, przez które przechodzi 100% sprzedawanego przez nas towaru. W związku z dynamicznym rozwojem podjęliśmy jakiś czas temu decyzję o zwiększeniu mocy produkcyjno-magazynowej w dwóch lokalizacjach. Oddaliśmy do użytkowania nowy magazyn w Opolu, a w tym roku podobny w Bielsku-Białej. Te inwestycje powinny znacząco poprawić nasze możliwości. Dodatkowo i w jednym, i drugim zakładzie rozbudowaliśmy nasz park maszynowy. W tym roku uruchomimy na przykład kolejne dwie linie lakiernicze (pionową i poziomą) w Bielsku. Wspomnieć w tym miejscu należy również o tym, że na początku roku rozpoczniemy budowę kolejnego obiektu produkcyjno-magazynowego w naszym zakładzie w Złotowie. Traktujemy tę inwestycję jako kolejny etap dostosowania zasobów logistycznych firmy do potrzeb wynikających z naszego rozwoju.

G.P.: Podczas jednej z naszych kuluarowych rozmów stwierdził Pan, że trudne czasy na rynku to najlepszy moment na podejmowanie inwestycji. Jakie strategiczne ruchy inwestycyjne podejmujecie obecnie?

T.G.: Trudne czasy to moment, gdy rynek się przeformułowuje, zmienia się układ sił. Większym graczom zwykle łatwiej jest przejść przez kryzys „suchą nogą”. Przemyślane inwestycje, podjęte w trudnych czasach, zaprocentują w przyszłości. Wierzymy, że nasze strategiczne inwestycje – udoskonalenia technologiczne, o których wspomniałem, pozwolą nam usprawnić prace i obniżyć koszty.

Dywersyfikujemy ofertę i rozpoczęliśmy produkcję szkła ognioodpornego. Z początkiem tego roku uruchomiliśmy zakład, wyposażając go w najnowocześniejszą linię do produkcji szkła. Ostatnie miesiące upłynęły nam na licznych badaniach i certyfikacjach w tym zakresie. Mamy nadzieję, że w kolejnych latach ta inwestycja zaowocuje znacznymi wzrostami sprzedaży w grupie Aluprof.

Jak już wspominałem, nasza firma z uwagi na przynależność do firm notowanych na GPW, zwłaszcza wchodzących w skład WIG20, jest zobligowana do pełnej transparentności i informowania rynku o bieżącej sytuacji firmy i jej planach na przyszłość. Dlatego mogę poruszać się jedynie w zakresie opublikowanych planów w naszym budżecie i ogólnie znanej strategii na kolejne lata.

G.P.: Wracając do silnej pozycji Aluprofu w Polsce i na rynkach zagranicznych, zasadniczy wpływ na nią ma potencjał badawczy i rozwojowy firmy, w tym Centrum Badań i Innowacji, które działa już trzeci rok. Co przez ten czas udało się osiągnąć? Jak podsumować postępy w dziedzinie innowacji i tempo rozwoju? Na jakich obszarach badawczych obecnie koncentrujecie uwagę?

T.G.: Innowacje napędzają rozwój naszego biznesu. Aluprof jest postrzegany jako lider w zakresie prowadzonych od lat prac rozwojowych. Jest to nasza mocna strona, która pozwala nam budować przewagę nad konkurencją, i to bez względu na posiadanie własnego laboratorium CBiI. Własne centrum badawczo rozwojowe w oczywisty sposób dodatkowo wzmacnia nasze możliwości. Jako że była to inwestycja realizowana w oparciu o dotacje, przygotowaliśmy sobie bardzo szeroki i ambitny plan rozwoju produktów na kolejne lata. Własne laboratorium daje nam ponadto możliwości szybszego testowania naszych pomysłów, zanim jeszcze podjęte są decyzje o o uruchomieniu danego projektu. To w końcu daje naszym klientom możliwość realizowania indywidualnych pomysłów swoich i architektów oraz potwierdzania ich skuteczności. Nie ukrywam również, że posiadanie na przykład własnej komory do badań ogniowych było początkiem dyskusji, która zaowocowała podjęciem decyzji o uruchomieniu produkcji szkła ogniowego. Budowa własnego centrum badań była z perspektywy czasu decyzją bardzo istotnie wpływającą na nasze plany rozwoju produktów.

G.P.: W tym roku w ofercie pojawiło się kilka nowości, m.in. system okienno-drzwiowy MB-86N, system panoramicznych drzwi MB-Skyline Type R, pierwsza na rynku pergola klasy premium MB-Opensky 140, żaluzje fasadowe Skyflow. Jak one sytuują się w kontekście dzisiejszych trendów i potrzeb?

T.G.: Poza zapotrzebowaniem na produkty wysokiej jakości zauważamy dziś poszukiwanie ciekawego designu przy zachowaniu wysokiej funkcjonalności. W trendach jest minimalizm, czyli rozwiązania o lekkiej i delikatnej konstrukcji. Widoczne jest to na przykład w systemie panoramicznych drzwi przesuwnych MB-Skyline Type R, które cechują wąskie profile, przez co odnosi się wrażenie, że ramy ukryte są w ścianach, podłodze i suficie, a dzięki przeszkleniu zaciera się granica pomiędzy wnętrzem a otoczeniem za oknem.

Właśnie to przenikanie się światów zewnętrznego i wewnętrznego jest dzisiaj istotne dla naszych klientów. Z drugiej strony kluczowy jest komfort termiczny i energooszczędność, co ma niebagatelne znaczenie przy tak wysokich cenach energii, jakie wywołane są obecnym kryzysem energetycznym. Zastosowanie ciepłych okien i żaluzji fasadowych, pozwalających na ochronę przed nadmiernym nagrzaniem, przy równoczesnym zapewnieniu odpowiedniego komfortu optycznego, to nasza odpowiedź na trendy i potrzeby rynku.

G.P.: Potencjał badawczy, a co za tym idzie, liczba innowacji sprawia, że Aluprof inspiruje. Świadczy o tym m.in. mnogość i format realizacji zgłoszonych w niedawno zakończonej IV edycji konkursu Obiekt Roku w Systemach Aluprof, której towarzyszyła międzynarodowa konferencja Future Builders. Spójrzmy na to z innej strony. Aluprof inspiruje, ale co stanowi źródło inspiracji dla Aluprofu? Jak odczytujecie kierunek, w którym należy zmierzać?

T.G.: Inspiracją czy wyznacznikiem zarówno dla nas, jak i innych podmiotów z branży, w znacznej mierze są wyzwania, z jakimi współcześnie się mierzymy: dewastacja natury, zmiany klimatu, zanieczyszczenia powietrza czy emisyjność. W pewnym sensie ten kierunek wynika z czynników, na które aktualnie jest zapotrzebowanie, choćby ze strony społeczeństwa, ze względu na wspomniane wcześniej kwestie, czy architektów, którzy chcą wyróżnić się nie tylko estetyką, designem, ale także innowacyjnymi rozwiązaniami. Wiemy, jakie oczekiwania pokładają w nas klienci indywidualni i architekci, dlatego nieustannie staramy się nie tylko wpisywać w aktualne trendy i potrzeby, ale przede wszystkim je kreować.

Wydarzenie, jakim była międzynarodowa konferencja z cyklu rozmów o przyszłości, Future Builders oraz gala finałowa konkursu ugruntowały naszą pozycję lidera w branży. Ogromnie cieszy nas fakt, że do tegorocznego konkursu zgłoszono ponad 200 budynków z kraju i zagranicy zrealizowanych w systemach Aluprof, z czego większość to rozpoznawalne realizacje, nagradzane nie tylko w naszym, ale również w międzynarodowych konkursach architektonicznych. To tylko pokazuje skalę naszej działalności.

G.P.: Jednym z oczywistych kierunków, w jakim należy dzisiaj podążać, jest neutralność klimatyczna, co dotyczy zarówno samych produktów, jak i procesu ich produkcji. Bardzo wymagające są w tym względzie unijne dyrektywy. Jak Aluprof radzi sobie z wyzwaniem neutralności klimatycznej? Czy postawione przez Unię Europejską cele są do osiągnięcia przez branżę budowlaną, patrząc na aktualne otoczenie rynkowe?

T.G.: Jesteśmy świadkami przewartościowań zarówno w architekturze, jak i budownictwie czy przemyśle, co jest odpowiedzią na obecne globalne wyzwania. Od lat w ramach Grupy Kęty podążamy w kierunku neutralności klimatycznej. Mamy systemowe rozwiązania obowiązujące wszystkie spółki i konkretne cele, wpisane w strategię na lata 2021–2025, służące ograniczeniu śladu węglowego wyrobów, ułatwieniu ponownego ich wykorzystania oraz zwiększające udział materiałów z recyklingu w procesach wytwórczych. Jednym z filarów naszej strategii ESG na lata 2021–2025 jest rozwój procesów recyklingu i efektywna gospodarka odpadami we wszystkich obszarach działalności Grupy. Wraz z rosnącą produkcją w Grupie Kęty i ambitnymi planami inwestycyjnymi staramy się kłaść szczególny nacisk na zastosowanie w coraz większym stopniu materiałów z recyklingu, optymalizację zużycia surowców czy odzyskiwanie ogromnej ilości odpadów poprodukcyjnych. Prowadzimy recykling złomu poużytkowego zakupionego na rynku oraz odpadów aluminiowych, wytworzonych przez wszystkie spółki zależne Grupy. W efekcie całkowity ślad węglowy i poziom emisji oferowanych profili aluminiowych jest kilkukrotnie niższy niż średnia europejska czy średnia na świecie. Pochwalę się, że ślad węglowy profili z Kęt wynosi tylko 3,3 kg CO2e/kg w porównaniu do 9,0 kg CO2e/kg (średnia European Aluminium Association).

Można śmiało powiedzieć, że nie tylko wpisujemy się w trendy zrównoważonego budownictwa, ale przede wszystkim je kreujemy, współtworzymy kierunek dalszego rozwoju w architekturze i budownictwie. Nasze produkty wytwarzane w dużej mierze z materiałów pochodzących z recyklingu aluminium znajdują zastosowanie w najbardziej prestiżowych inwestycjach w Polsce, Europie i na świecie.

G.P.: Widać, że nie opuszcza Pana pogoda ducha. Jak zachowuje Pan optymizm w tak niespokojnych czasach? Jak Aluprof się na nie przygotowuje?

T.G.: Zawsze zachowuję optymizm, biznes tego dodatkowo uczy. Wszyscy gracze mierzą się dziś z podobnymi problemami, takimi jak kryzys klimatyczny, rosnące ceny energii, ropy, surowców czy presja na marżę, a przede wszystkim – niepewność związana z wojną w Ukrainie i sankcjami.

W ostatnich miesiącach skupiliśmy się na utrzymaniu zakładanego tempa rozwoju, ale także na intensywnej pomocy naszym ukraińskim pracownikom i ich rodzinom. Część z nich znalazła zatrudnienie w Aluprofie i innych spółkach Grupy Kęty. Pozostali pozostają pod naszą opieką, zapewniamy im zakwaterowanie i bieżącą pomoc.

G.P.: Gdy obejmował Pan stanowisko prezesa, roczny obrót firmy oscylował w granicach 400 mln zł. Dziś to grubo ponad 2 miliardy. A jak będzie jutro?Jak wysoko zawiesił Pan poprzeczkę?Jak widzi Pan przyszłość firmy za 2, 3, 5 lat?

T.G.: Mamy ambitne cele i chcemy umacniać pozycję wiodącego gracza, nie tylko w Europie. Zawsze stawiamy sobie poprzeczkę wysoko. Na silnie niestabilnym i konkurencyjnym cenowo rynku wygrywamy jakością produktu i obsługi, dlatego mimo zawirowań rynkowych pozostajemy optymistami. Budujący jest również nasz zespół. Ważne są dla nas nie tylko wyniki finansowe, ale także wartość, jaką stanowią nasi ludzie. Dzięki nim jesteśmy, gdzie jesteśmy. Cel na najbliższe lata? Większa skala i kreowanie trendów. Jak na razie idzie nam nieźle.

open